Magazyn koscian.net
09 Gru 2014Koń nas wszystkich
- Jest spokojny i pogodny, ale trzeba pamiętać o tym, że to młody ogier – mówi Bogdan Turliński z Sierpowa, w gminie Śmigiel. Już ponad rok zajmuje się koniem, którego odebrano mieszkańcowi Wonieścia. Od września Wicek jest własnością Skarbu Państwa, a za jego utrzymanie płaci gmina
Ratunek przyszedł na czas
Młody ogier nie bez powodu został odebrany właścicielowi. Już w czerwcu 2012 pojawiły się pierwsze sygnały dotyczące niewłaściwego obchodzenia się ze zwierzętami przez Stanisława W. Wówczas interweniowali członkowie kościańskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. W październiku 2013 roku sprawą zajął się Urząd Miejski w Śmiglu.
- Otrzymywaliśmy sygnały, że mieszkaniec naszej gminy niewłaściwie obchodzi się ze zwierzętami. Gospodarstwo odwiedzali strażnicy miejscy, żeby zmobilizować właściciela do właściwej opieki nad nimi – wyjaśniała na łamach „GK” Wiesława Poleszak-Kraczewska, zastępca burmistrza Śmigla. - Wszczęliśmy postępowanie w sprawie znęcania się nad zwierzętami.
W gospodarstwie Stanisława W. pojawili się policjanci i strażnicy miejscy. Trzy konie należące do mieszkańca Wonieścia nie miały paszy, ściółki i dostępu do wody. Jeden z nich leżał na posadzce. Był bardzo wychudzony. Wezwany na miejsce lekarz weterynarii orzekł, że zwierzęta są w złej kondycji fizycznej. Dwuletni ogier wykazywał objawy skrajnego wycieńczenia. Zapadła decyzja o odebraniu go właścicielowi.
Młody koń został przewieziony do Sierpowa. Tamtejsze gospodarstwo Bogdana Turlińskiego zostało wyznaczone przez władze samorządowe gminy do opieki nad zwierzętami gospodarskimi w sytuacjach kryzysowych. Decyzję o odebraniu zwierzęcia właścicielowi podjęto w oparciu o przepisy ustawy o ochronnie zwierząt.
Wyrok i apelacja
Prokuratura Rejonowa w Kościanie sześćdziesięcioletniemu Stanisławowi W. postawiła zarzut znęcania się nad zwierzętami, które polegało na rażącym zaniedbaniu opieki nad trzema końmi.
- Bardzo żałuje tego, co się stało. Nie miałem zamiaru wyrządzić tym zwierzętom krzywdy – mówił podczas procesu rolnik z Wonieścia. - Jestem w stanie zaopiekować się tymi zwierzętami w sposób właściwy i zapewnić im godziwe warunki.
30 kwietnia 2013 roku Sąd Rejonowy w Kościanie skazał Stanisława W. na sześć miesięcy pozbawiania wolności w zawieszeniu na dwa lata. Wymierzył mu również grzywnę.
- Oskarżonego nic nie usprawiedliwia. Jest rolnikiem, który parał się już hodowlą zwierząt i zdawał sobie sprawę z kosztów utrzymania koni. Mimo tego nie szukał możliwości sprzedaży koni, czy choćby powierzenia ich komukolwiek. Biernie przygląda się pogarszającemu się ich stanowi - stwierdziła w uzasadnieniu wyroku sędzia Joanna Nyczka. - Oskarżony od początku przyznawał się, wyraził skruchę i żal z powodu zwierząt. W świetle dowodów uznać należy, że oskarżony nie jest osobą zdemoralizowaną, jednak wykazał się zbyt małą zapobiegliwością i empatią. Spowodował cierpienie zwierząt, które były zdane tylko na niego.
Sąd nie orzekł przepadku konia. Z taką decyzją nie zgodziła się Prokuratura Rejonowa w Kościanie. Jej szef złożył apelację od wyroku do Sądu Okręgowego w Poznaniu. Zdaniem prokuratora Przemysława Rajcha - w tej sprawie zachodzi konieczność obligatoryjnego orzeczenia przepadku zwierzęcia. Sąd Okręgowy w Poznaniu podzielił opinię prokuratury. Wyrokiem z 5 września 2013 roku orzekł przepadek konia na rzecz Skarbu Państwa.
Koń Skarbu Państwa
Mimo, iż koń został odebrany właścicielowi na podstawie decyzji wydanej przez burmistrza, Urząd Miejski w Śmiglu nie był stroną w sprawie karnej przeciwko Stanisławowi W. Urzędnicy na własną rękę dopytywali, co orzeczono w sprawie zwierzęcia. Do wydania prawomocnego wyroku koszty utrzymania ogiera i opieki weterynaryjnej ponosił jego właściciel. Do września br. uzbierała się kwota ponad 9200 złotych. Mieszkaniec Wonieścia należności wobec gminy spłaca w ratach.
- Zgodnie z wyrokiem sądu, od września właścicielem konia jest Skarb Państwa. Za jego utrzymanie płaci jednak gmina – informuje wiceburmistrz Śmigla Wiesława Poleszak-Kraczewska.
Lokalny samorząd wydał już na ten cel 1235 złotych. Ogier nadal znajduje się w gospodarstwie w Sierpowie. Co się z nim stanie? Jeszcze nie wiadomo.
Zgodnie z przepisami ustawy o ochronie zwierząt: „Sąd przekazuje zawiadomienie o wydanym prawomocnym orzeczeniu o przepadku zwierzęcia organizacji społecznej, której statutowym celem działania jest ochrona zwierząt (…)”. Organizacja społeczna decyduje komu nieodpłatnie przekazać zwierzę.
Śmigielski magistrat wystąpił już do Sądu Rejonowego w Kościanie z zapytaniem, jaki podmiot ma przejąć konia. Urzędnicy czekają na odpowiedź.
Tymczasowy dom
Skóra i kości – tak wyglądał młody ogier, gdy został przewieziony do gospodarstwa w Sierpowie. Nawet nie wstawał. Przez kilka dni z dużą ostrożnością podawano mu pożywienie. Pod dostatkiem miał tylko siana. Zjadał wszystko, co miał w swoim zasięgu. Tymczasowy opiekun nadał mu imię Wicek.
- 28 października minął rok odkąd jest u mnie – mówi Bogdan Turliński z Sierpowa. - Bardzo się zmienił. Rany na nogach pogoiły się. Włos zupełnie się zmienił. Jest spokojny i pogodny, ale trzeba pamiętać o tym, że to młody ogier.
Trzylatek ma wilczy apetyt. Jego przysmaki to owies i trawa. Swojego opiekuna wyczuwa z daleka. Wita go rżeniem.
- Ciągle przy nim chodzę. Jedzenie, czyszczenie, wyprowadzenie ze stajni – to weszło w rytm życia. Rano pierwsze kroki kierują do Wicka – zdradza Bogdan Turliński. - Kiedyś bałem się koni. Przez ten rok bardzo dużo nauczyłem się o tych zwierzętach. Bardzo pomogli mi zaprzyjaźnieni hodowcy.
Wicek jest w bardzo dobrej kondycji. Porusza się żwawo. Przez rok w tymczasowym domu tylko raz złapał kolkę. Właściciel gospodarstwa w Sierpowie nie ukrywa, że zżył się z ogierem.
- Rozstanie będzie ciężkie. Na pewno kilka dni będzie za mną tęsknił. Wszystko zależy od tego, jak będzie traktowany w nowym miejscu – mówi Turliński. Wicka widziałby u któregoś z zaprzyjaźnionych hodowców. Mógłby co jakiś czas sprawdzić, jak się miewa. (h)
Gazeta Kościańska nr 47/2014
Zgłaszasz poniższy komentarz:
ooooooooo jak fajowo