Magazyn koscian.net
18 Kwi 2017Krowa w Soplicowie być musi
Zwierzęta to nieodzowny element Skansenu Filmowego Soplicowo w Cichowie. Podkomorzy Marek Pinkowski poszukuje krowy, która godnie zastąpiłaby gwiazdę filmową Bukietkę. W ubiegłym roku krasula zakończyła swój żywot
Kury, kaczki, owce, konie, kozy, a nawet osioł... wszystkie te zwierzęta gospodarskie na co dzień można zobaczyć w Soplicowie. Cieszą oko gości skansenu filmowego. Zwierzęta z zagrody Marka Pinkowskiego wielokrotnie pojawiały się w filmowych produkcjach. Od kilku lat sporadycznie są wykorzystywane. W Polsce nie kręci się dużych historycznych, fabularnych produkcji czy kina familijnego, w których zwierzęta są nieodłącznym elementem.
- Z krową Bukietką jeździłem po całej Polsce. Była główną zwierzęcą aktorką „Bożej podszewski”. Odeszła w ubiegłym roku mając dyplom najstarszej krowy w Polsce. Miała dwadzieścia cztery lata. Gdyby dla krów pisano książki, to na pewno opowieść o życiu Bukietki byłaby bestsellerem. Rzeczywiście miała ciekawe życie – mówił Marek Pinkowski. - Szukając krowy do filmu objeżdżaliśmy całą Kotlinę Kłodzką. Chodziło o krowę, która jeszcze żyje z gospodarzem. Jest prowadzana na łańcuchu czy na sznurku na łąkę. Wraca i jest dojona ręcznie. Właśnie o taką krowę teraz nam chodzi, bo krowa w Soplicowie być musi. Ogłaszamy casting.
Jakie wymagania stawiane są krasuli, która ma być jedną z wizytówek skansenu? Zwierzę musi być przyjazne dla ludzi. Nie musi dawać sto litrów mleka. Wiek? Niekoniecznie musi być młodziutka. Krasula w średnim wieku bardziej nadaje się do chodzenie wolno i kontaktów z ludźmi.
- Bardzo chętnie takie zwierzę kupię. Przyjadę obejrzeć. Porozmawiam z gospodarzem. Wypełniam wszystkie unijne papierowe formalności. Mam numer gospodarstwa. Krowa musi być z paszportem – podkreśla Pinkowski.
Jakie życie czeka krasulę w Soplicowie?
- Nasze zwierzęta mają być tylko sobą i wykonywać swoje przyrodzone funkcje. Żadnej pracy fizycznej ani użytkowej ponadto od nich nie wymagamy. Mają być ładne, zadbane i bawić gości Soplicowa – wyjaśnia podkomorzy. - A być może trafi się jakaś rola, tak jak w przypadku naszego indora o imieniu Star Trek. Zagrał w filmie reklamowym. Nawet podziobał amerykańskiego aktora po dziesiątym dublu. (h)
Gazeta Kościańska
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Pamiętam Bukietkę i osła Romana :)