Magazyn koscian.net

02 października 2013

Mama zadaje kłam

Po artykule o koloniach w Mikoszewie, na które wyjechała setka dzieci z Kościana, zgłosiła się do redakcji mama dwóch nastolatek, by podzielić się swoimi spostrzeżeniami na temat tegorocznego letniego wypoczynku. Chciała też zadać kłam relacjom trzech matek, które nagłośniły całą sprawę, opowiadając o szczurach, robakach, kradzieżach i pobiciach, do jakich miało dochodzić na obydwu turnusach w Mikoszewie


   
Przypomnijmy, że wyjazd do Mikoszewa, położonego w bliskim sąsiedztwie Krynicy Morskiej, opłaciło z własnego budżetu miasto, wydając na ten cel ponad 51 tys. zł. Organizację zlecono firmie ,,Mój Londyn’’ z Krakowa, która wygrała przetarg nieograniczony. Grupa zakwaterowana była w szkole. W ocenie matek, które zgłosiły się do naszej redakcji, zamiast wakacji marzeń był horror. Panie zaniepokoiły się opowieściami swoich dzieci o kradzieżach pieniędzy i telefonów komórkowych, pobiciach, zastraszaniu, braku zainteresowania ze strony opiekunów i złych warunkach, w jakich musiały wypoczywać. Żadna z nich nie potrafiła zrozumieć dlaczego nie było podziału wiekowego w grupach i dlaczego wychowawcy pozwalali, by wypoczywający w tym samym ośrodku podopieczni domu dziecka wszystkich terroryzowali. Niepojęte jest dla nich też to, że dzieciom kazano się kąpać pod prysznicem w zimnej wodzie, karmiono – jak to określiły – pomyjami, na śniadanie serwując w kółko pomidory, ogórki, szynkę i ser. Narzekały też na program, zbyt małą liczbę wycieczek, zajęć sportowych i brak zajęć terapeutycznych.
   
- To wszystko bzdury! – ocenia pani Iwona, której dwie córki w wieku 14 i 15 lat wypoczywały w Mikoszewie. Od trzech lat dziewczyny korzystają z darmowych letnich wyjazdów organizowanych przez Urząd Miejski Kościana. Kościanianka nie potrafi zrozumieć skąd wzięły się takie bujdy i po co to całe zamieszanie. O zarzutach dowiedziała się od znajomej, po czym sięgnęła po artykuł z ,,GK’’ i zaczęła wypytywać córki o szczegóły. Te zareagowały śmiechem.
   
– Gdyby moje dzieci coś takiego opowiadały starałabym się z nimi porozmawiać i skontaktowała z innymi rodzicami. Kluczem do wszystkiego jest rozmowa. Obie córki wróciły z pierwszego turnusu bardzo zadowolone. Gdy je odbierałam, cała grupa opuszczała autokar uśmiechnięta, nie było widać żadnej rozpaczy, ani nie słyszało się jakichkolwiek uwag.  
   
- Do tej pory moje dzieci jeździły na obozy, a w tym roku po raz pierwszy na kolonie. Ze strony córek nigdy nie było żadnych zastrzeżeń i narzekań. Już jako przedszkolaki córki brały udział w półkoloniach. Zawsze przed takim wyjazdem rozmawiam z nimi,  przygotowując na to, co może je spotkać – mówi, dodając, że zawsze dostaje wykaz co dzieci mają ze sobą zabrać na wyjazd. – Było zaznaczone, że na podróż trzeba wziąć suchy prowiant, dlatego nie rozumiem zarzutu, że nie było obiadu. Tym bardziej, że po dojeździe na miejsce był ciepły posiłek. Na karcie było też zastrzeżenie, że za zaginione komórki i pieniądze, które nie zostały zdeponowane u opiekunów, organizator nie odpowiada.
   
Zapytana czy faktycznie autokar, którym jechała grupa nad morze był rozklekotanym gratem, odpowiada, że policjant sprawdzający stan techniczny miał uwagę wyłącznie do jednego ze świateł.
    - Dla mnie najważniejsze było, żeby dziewczynki dojechały na miejsce cało i szczęśliwie. Tak też się stało  – kwituje.
   
Komórek – co sugerowały wcześniej mamy – nikt z kadry nie odbierał. Jedyne przypadki zabierania dzieciom telefonów o jakich słyszała zdarzały się w nocy i to po skargach innych dzieci, że nie mogą spać. Rano aparaty wracały do właścicieli, więc kontakt z dziećmi był przez cały czas. Pani Iwona przyznaje, że córki informowały ją telefonicznie, że pierwszego dnia koleżanka z pokoju myszkowała w ich bagażu, ale poprosiła by zgłosiły to wychowawcy. Tak też zrobiły i innych incydentów z kradzieżami nie było. Córki pani Iwony nie miały żadnych zastrzeżeń do wychowawców, choć potwierdziły, że doszło do zatrzymania przez policję jednego z nich podejrzanego o molestowanie. Sprawa jednak została zduszona w zarodku.
   
Kościanianka odpiera też zarzuty dotyczące kiepskiego jedzenia. Dzieci miały cztery posiłki dziennie. Na śniadania przygotowywany był szwedzki stół, a na półmiskach do wyboru były m.in. sery i wędliny, dżemy. Każdy sam robił sobie kanapki. Tyle ile mógł zjeść.
    -
Po śniadaniu czy kolacji nie zwijano jedzenia, a gdy ktoś był głodny w każdym momencie mógł przyjść i coś zjeść. Obiady były zawsze dwudaniowe. Sądzę, że nie każdy z nas tak robi na co dzień – stwierdza kobieta, wyliczając, że na podwieczorek były słodkości i owoce, a czasem nawet domowe wypieki, a na kolacje zawsze było coś na ciepło. – Córki zapewniały mnie, że nie chodziły głodne. Dowodem na to może być fakt, że obie przywiozły z powrotem pieniądze, a gdyby głodowały, to z pewnością wydałyby wszystko na jedzenie.  
   
Zaprzecza, by dzieci wypoczywały w złych warunkach, daleko od morza i nie mogły korzystać z kąpieli morskich. Nocowały w szkole, spały na łóżkach i miały ciepłą wodę. Na plaży nad bezpieczeństwem grupy czuwało trzech ratowników. O szczurach i robakach od córek też nie słyszała.
   
- Być może chodziło o cykady, które - jak ja to mówię – śpiewają. Może wpadła jakaś cykada wieczorem do pokoju i stąd to się wzięło – zastanawia się. – Ciepła woda była, ale może gdy od razu szła się kąpać spora grupa, to bojlery nie nadążały jej grzać. Wystarczyło poczekać.
   
Zarzut braku imprez wydaje jej się śmieszny, bo w czasie turnusu odbywały się zarówno ogniska, dyskoteki, jak i wycieczki. Wszystko uwiecznione jest na zdjęciach.  
   
- Najbardziej zbulwersowały mnie słowa matki rodzeństwa nastolatków, która stwierdziła, że w przyszłym roku na pewno nie skorzysta z oferty miasta i nie puści dzieci na darmowy obóz czy kolonię, tylko zapłaci i sobie porówna – nie kryje pani Iwona, stwierdzając, że być może po tak złej ocenie części rodziców miasto nie będzie organizowało letnich wyjazdów. – Jeśli tak się stanie, to stracą na tym rodzice, których nie stać na zapłacenie za wakacje. Dla wielu dzieci to przecież jedyna szansa na letni wyjazd...   (kar)

39/2013

Już głosowałeś!

Zobacz także:


Komentarze (3)

w dniu 02-10-2013 12:09:23 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Brawo dla tej mamy! Są ludzie, dla których prawda jest ważna i którzy działają aby dementować kłamstwa.

Brawo dla tej mamy! Są ludzie, dla których prawda jest ważna i którzy działają aby dementować kłamstwa.

w dniu 02-10-2013 12:19:55 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

ciekawe,że na etapie rozwoju sprawy iwona mówiła diametralnie inaczej. dlaczego zmieniła zdanie? i co tu trzeba dementować? a może by tak zreformować!!!

ciekawe,że na etapie rozwoju sprawy iwona mówiła diametralnie inaczej. dlaczego zmieniła zdanie? i co tu trzeba dementować? a może by tak zreformować!!!

w dniu 06-10-2013 23:32:16 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

hej to jak to jest, dzieci z rodzin zamożnych jada na darmowe wakacje? Może bogaczki liczyły na frykasy , basen i osobistego wychowacę...

hej to jak to jest, dzieci z rodzin zamożnych jada na darmowe wakacje? Może bogaczki liczyły na frykasy , basen i osobistego wychowacę...

STOP HEJTOWI - PAMIĘTAJ - NIE JESTEŚ ANONIMOWY!
Jeśli zamierzasz kogoś bezpodstawnie pomówić, wiedz, że osobie pokrzywdzonej przysługuje prawo zgłoszenia tego faktu policji, której portal jest zobligowany wydać numer ip Twojego komputera: 3.149.232.87

Internauci piszący komentarze ponoszą za nie pełną odpowiedzialność karną i cywilną. Redakcja zastrzega sobie prawo do ingerowania w treść komentarzy lub ich całkowitego usuwania jeżeli: nie dotyczą one artykułu, są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, naruszają normy prawne lub obyczajowe.

Dodaj komentarz
Powrót do strony głównej
×

Dodaj wydarzenie

Wydarzenie zostanie opublikowane po zatwierdzeniu przez moderatora.

Dane do wiadomości redakcji
plik w formacie jpg, max 5 Mb
Zgłoszenie zostało wysłane - zostanie opublikowane po akceptacji administratora.
UWAGA: W przypadku imprez o charakterze komercyjnym zastrzegamy sobie prawo do publikacji po uzgodnieniu ze zgłaszającym opłaty za promowanie danego wydarzenia.