Me Myself And I wystąpi w Kościanie

W Poznaniu koncert Me Myself And I w cenie 34 zł, w Kościenie - 55 zł.

Takich wpisów nie chce się komentować... Byłeś kiedyś w kawiarni Saskia na jakimś koncercie? Tam wchodzi pewnie maksymalnie 40 osób. Artyści graja praktycznie między stołami. Po koncercie zawsze można podejść i krótko porozmawiać. Jedziesz do Poznania i masz koncert wśród tłumów bez specjalnej atmosfery (ale faktycznie może być taniej bo koszty rozkłada się np na 200 osób), do tego i tak dochodzą ci koszty dojazdu itd...

To nie koncert tylko kameralna imprezka. W Kościanie to można tylko popić bo nic innego ciekawego się nie dzieje

Fajnie ale cena dość zaporowa jak na Kościan... Przydało by się troszkę więcej koncertów fajnych muzyków nie koniecznie dużych i znanych. Ale kameralnych koncertów brak w Kościanie... A szkoda. Chyba się przejdę do Saskiej na ten koncert. Aha 1 grudnia we Włoszakowicach w Toscanii T.Love gdyby ktoś był zainteresowany. Pozdrawiam :-)

co to ma być !!!!!!!!! żenada...........

WTF? co to jest ? dźwięki jak z zapchanej toalety...

Miałam okazję być na koncercie i m.in. z okazji fatalnej akustyki (powiedzmy sobie szczerze, to nie jest odpowiednie miejsce na koncert), nie jest dobrym pomysłem płacenie za bilet wygórowanych kwot. Tym bardziej za bilet na imprezę, gdzie artyści grają między... filarami, tak by dodatkowo nie było ich widać w tej specjalnej, kameralnej atmosferze. Oczywiście, jak kto lubi. Fakt w Kościanie nie trzeba szczególnie walczyć o klienta, dlatego mało kto myśli o tym, by zachęcać klientów do odwiedzania miejsca, poprzez tworzenie nieodpłatnych, lub płatnych symbolicznie, wydarzeń. Spokojnie, bez obaw, na pewno ktoś się skusi. Tak bywa w warunkach monopolu. Choć podejrzewam, że kto gotowy jest wydać takie pieniądze, ten z przyjemnością robi to w innym miejscu.

Super! :)

ale porażka

Gratulacje dla kawiarni za odwagę :)

Przez lata niestety przyzwyczailiśmy się do otrzymywania kultury i sztuki za darmo i teraz są tego efekty że kręcimy nosem i nam źle w dupach. Muzykę kradniemy z internetu to przynajmniej jak nam wykonawca się podoba to chodźmy na jego koncerty. W tej chwili artyści tylko na tym zarabiają. 55 zł może to i dużo ale z racji na ilość miejsca należy traktować ten koncert jako "ekskluzywny". Wtedy cena nie jest już za wysoka.

"Przez lata niestety przyzwyczailiśmy się do otrzymywania kultury i sztuki za darmo"? Nie sądzę. Chyba, że autor ma na myśli ułatwiony dostęp do źródeł z TV, czy Internetu, którego tak czy owak nie można utożsamiać z dostępem do kultury i sztuki. Co do koncertów, owszem jest to jeden ze sposobów zarobkowania przez artystę, ale uważam (oczywiście mogę być odosobniona w tym przekonaniu), że cena musi być adekwatna do oferowanego towaru, w tym przypadku do koncertu wraz z miejscem jego wykonywania. Ekskluzywnie, nie znaczy "drogo, bo mało miejsca".

A cóż to za dziwaczny pogląd: "ułatwiony dostęp do źródeł z TV, czy Internetu, którego tak czy owak nie można utożsamiać z dostępem do kultury i sztuki." Bzdura totalna.

Najprościej rzecz ujmując: dostęp do "kultury i sztuki" za pośrednictwem mediów (ułatwiony ze względu na niemalże powszechny dostęp do mediów) nie jest tym samym, co bezpośredni dostęp do kultury i sztuki (w odniesieniu do wcześniejszej wypowiedzi, w której autor pisał o przwyczajeniu do otrzymywania kultury i sztuki za darmo oraz o kradzieży muzyki z Internetu). Mam nadzieję, że już się rozjaśniło.

Ani to kultura, ani sztuka. Szalenie męczące...