Wiadomości
2010-02-16Morderca z Wielichowskiej posiedzi 25 lat
Sąd Okręgowy w Poznaniu skazał 42-letniego Waldemar R. na 25 lat pozbawienia wolności za zabójstwo i zabór mienia. Mężczyzna zamordował w styczniu ubiegłego roku swoją 81-letnią ciotkę
Przypomnijmy, że 81-letnia kościanianka została zamordowana przez swojego bratanka w swoim w domu przy ul. Wielichowskiej. Zbrodnię ujawniono 20 stycznia 2009 roku. Zwłoki kobiety znalazła siostrzenica, która z nią mieszkała. Już wstępne oględziny miejsca zdarzenia wskazywały, że nie był to nieszczęśliwy wypadek. Kobieta zmarła od uderzeń tępym narzędziem w głowę, a mieszkanie było splądrowane. Jeszcze tego samego dnia zatrzymano sprawcę - Waldemara R., bratanka ofiary, który przyznał się do zbrodni. Zamordował, by okraść ciotkę. Z mieszkania staruszki ukradł kilka tysięcy złotych i kilkaset euro. Pieniądze te miały pomóc mu spłacić długi.Jak ustalono w śledztwie i potwierdzono podczas procesu 19 stycznia ubr. Waldemar R. poprosił o pożyczkę swoją 81-letnią ciotkę Zofię K. Pod jej dom przy ul. Wielichowskiej podjechał skodą.
- Chciałem pożyczyć 300 zł – zeznał przed sądem oskarżony. - Ciotka zaznaczyła, że muszę te pieniądze szybko oddać, bo po śmierci wuja pogorszyła się jej sytuacja finansowa.
Kobieta otworzyła barek, w którym leżała biała koperta. Wyciągnęła z niej dwa banknoty - 200 i 100 zł. Większość pieniędzy wydał w jednym z kościańskich marketów. Kupił jedzenie, papierosy i butelkę wódki, którą wypił po powrocie do domu.
Następnego dnia postanowił wrócić do mieszkania ciotki, by skraść resztę pieniędzy z koperty. Ciotka mieszkała na pierwszym piętrze i aby otworzyć drzwi wejściowe musiała zejść na dół. Wystarczyło więc wejść przed nią do mieszkania i szybko ograbić barek. Jak zaplanował, tak zrobił. Wszedł na górę i z barku wyciągnął 350 zł. Skuszony udaną akcją postanowił pójść za ciosem. Gdy ciotka parzyła kawę, on zaczął grzebać jeszcze po innych szafkach. Wyłowił z nich trochę banknotów, ale miał pecha. Zofia K. zupełnie przypadkowo wsunęła się do pokoju i zobaczyła, że Waldemarowi z tej naszytej kieszeni wystają jakieś pieniądze.
- Co ty robisz, co ty robisz? - zaczęła krzyczeć przerażona kobieta.
Waldemar R. pchnął ciotkę tak, że uderzyła głową o kaloryfer. Chciała się podnieść, ale wówczas R. wydobył z kieszeni młotek, który podobno wziął z domu ,,tak na wszelki wypadek’’. Zofia K. dostała kilka ciosów w głowę. Już się po nich nie podniosła.
R. założył na ręce wełniano-gumowe rękawiczki i zaczął plądrować mieszkanie. W jednej z szaf znalazł ponad 900 euro. Zabrał je. Z barku wziął też butelkę bolsa, a potem rękawiczkami pozacierał ślady na uchwytach od szafek. Wyciągnął z gniazda wtyczkę od telefonu stacjonarnego i wyrzucił go do innego pokoju. Odwiedził jeszcze mieszkanie kuzynki, ale nic interesującego w nim nie znalazł. Wpadł za to na pomysł, jak się oczyścić z ewentualnych podejrzeń.
- W mieszkaniach cioci i kuzynki włączyłem wszystkie palniki w gazówkach. W drzwiach od strony podwórza młotkiem zniszczyłem klamkę. Chciałem, żeby to wyglądało jak włamanie - przyzna przed sądem. 20 stycznia w godzinach wieczornych do domu Waldemara S. zapukała policja. Miał iść tylko na przesłuchanie, a potem wrócić do żony i córki. Już nie wrócił. Został zatrzymany. W kościańskiej prokuraturze postawiono mu 4 zarzuty: zabójstwa, kradzieży pieniędzy i wódki, usiłowania włamania do mieszkania kuzynki i narażenia jej na utratę życia lub uszczerbek na zdrowiu. Gdyby odkręcony gaz wybuchł, kolejną ofiarą Waldemara S. mogłaby być Danuta S.
Biegli psychiatrzy orzekli, że choć oskarżony podczas rozprawy zasłaniał się luką w pamięci, dobrze wiedział co robi i zdawał sobie sprawę z konsekwencji swojego postępowania.
- Jego czyn miał charakter przemyślany i planowy. Podczas sporządzania opinii sądowo-psychiatrycznej nie miał żadnych problemów z opisem kolejności zdarzeń. Zrobił to bardzo dokładnie - twierdzą specjaliści.
Sąd Okręgowy w Poznaniu uznał Waldemara K. winnego zarzucanych mu czynów i skazał go na 25 lat pozbawienia wolności. Na poczet kary zaliczono mu dotychczasowy pobyt w areszcie. Wyrok nie jest prawomocny. (z)
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Oby posiedział, a nie wyszedł za dobre sprawowanie po 15 latach