Magazyn koscian.net
28 Kwi 2015Myśliwi wiedzą lepiej?
Myśliwi mogą strzelać i walcować trzciny na obszarze Natura 2000. - Nie każda zmiana, nawet negatywna, oznacza szkodę – uznała Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Poznaniu. To koniec sporu o trzciny przy Jeziorze Wonieść.
Przypomnijmy, trzcinę przy jeziorze połamano przy pomocy ciężkiego sprzętu najprawdopodobniej 18 lub 19 grudnia ubiegłego roku. Pisaliśmy o tym 14 stycznia. Wygnieciono pasy niszcząc w sumie około 2,5 hektara zarośli. Spustoszenie odkrył ornitolog, społeczny opiekun ostoi paków - Paweł Sieradzki. Rzecz w tym, że to teren zaliczany do sieci Natura 2000, a swoje siedliska ma tam 26 gatunków objętego ochroną ptactwa i żółw błotny.
- To znaczące zubożenie środowiska – argumentował na naszych łamach Sieradzki w styczniu. - Trzciny owszem odrosną, ale kiedy? Kaczki zaczynają gniazdować już w marcu. W marcu gniazdowanie zaczynają gęsi. Trzcin wtedy jeszcze nie będzie, a te, co odrosną, będą słabsze. Nie będzie ich i w kwietniu. Miejsc do gniazdowania będzie więc mniej, a dodatkowo nienaruszone obszary będą znacznie mniej bezpieczne. Pasy zwalcowanego trzcinowiska ułatwią drapieżnikom dostęp do gniazd.
O szkodzie w środowisku zawiadomił RDOŚ w Poznaniu i wnioskował między innymi o całkowity zakaz polowań na terenie lęgowym ptaków i zakaz ugniatania tam trzcin. Jako zleceniodawców łamania trzcin wskazał myśliwych z OHZ Racot. Szerokie na kilka metrów pasy pustej przestrzeni ułatwiają polowanie na dziki, kaczki i gęsi. Ten sam trop podał nam jeden z myśliwych.
- To nie my – bronił się za to Leszek Stachowiak, łowczy OHZ Racot. - Wjechaliśmy tam w jednym miejscu ciągnikiem po dzika i to wszystko. Wiem, że ornitolodzy wytyczają sobie tam ścieżki...
RDOŚ przez kilka tygodni ścigał Sieradzkiego (sic!) domagając się dopełnienia procedur zgłoszenia. Gdy te zostały dopełnione, zdecydował, że nie ma o czym decydować, bo składający wniosek Sieradzki nie udowodnił, że były tam akurat jakieś chronione ptaki, a 2,5 hektara z 60 hektarów trzcin wokół jeziora to tak niewiele, że ptakom nie powinno to w niczym przeszkadzać.
Zdaniem RDOŚ polowania na terenie Natura 2000 chronionemu ptactwu nie przeszkadzają. Poluje się tam bowiem od lat, a ptaki i tak zakładają tam swoje gniazda. Decyzja RDOŚ jest prawomocna. Sieradzki się od niej nie odwołał.
- To służy ptakom – argumentował jeszcze w styczniu Łowczy Okręgowy Stanisław Grylewicz. - Gniazd przecież teraz tam nie ma. Dzięki takim działaniom ptaki mają więcej miejsca na tokowanie. Potrzebują do tego wolnej przestrzeni, by móc się obserwować w tańcu godowym. Nad Biebrzą właśnie po to wycina się część trzcin. Nawet organizuje się konkursy kosiarzy. Trzcina odbije i to ze zdwojoną siłą. Nie dzieje się nikomu krzywda. Twierdzić, że to szkoda, może tylko ktoś, kto się nie zna na przyrodzie – dodał.
Jak widać RDOŚ też uważa, że na przyrodzie lepiej znają się myśliwi niż ornitolodzy. (Al)
Gazeta Kościańska 16/2015
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Zmiana negatywna nie oznacza szkody? Koledzy chyba maja problemy z logika, a juz na pewno ze zdrowym rozsadkiem...