Wiadomości
15 czerwca 2013Nie tylko o flamenco
- Każdy musi się sparzyć. Amen. Nie bądźcie nadęci, to jest podstawa. Zawsze trzeba być człowiekiem. Wiem, to górnolotne pieprzenie starego ramola. Życzę wam spokoju i luzu. Przeżyjcie życie w pełni. Nie dajcie się! - apelował do licealistów Witek Łukaszewski
Witek Łukaszewski, pochodzący z Kościana artysta, od kilku lat mieszkający w Warszawie odwiedził liceum im. Oskara Kolberga w ramach cyklu spotkań ze znanymi absolwentami w roku obchodów 90-lecia pierwszej matury.
Gitarzysta, kompozytor, poeta, pisarz, który zdawał w ,,Kolbergu’’ maturę w 1975 r. opowiadał młodzieży o fascynacji muzyką flamenco, artystycznym życiu, swoich książkach i planach na przyszłość. Gość odpowiadał na pytania, dał też próbkę swych umiejętności - zagrał na gitarze i zaśpiewał
- Nie mam życia prywatnego i zawodowego. Jestem artystą, czyli w nomenklaturze tego kraju jestem obibokiem. Miałem kiedyś epizod pracy w domu kultury w Kościanie, z którego wyleciałem z hukiem. Mój zawód to też moja modlitwa i pasja. Jedyne czym się martwię wstając rano, to to którą z 26 gitar wybrać, zabrać się za pisanie wiersza czy może książki – odpowiedział zapytany o to jak dzieli czas pomiędzy pracę artystyczną i życie osobiste. Szczegółowo omówił rozkład dnia, który zaczyna od półgodzinnego spaceru z psem. – Ostatnio głównie piszę książki. Przynajmniej godzinę dziennie czytam, ale nie swoich, bo nie mogę już na nie patrzeć. Codziennie chodzę na siłownię, by wyglądać jako tako. Żyje mi się naprawdę wesoło.
Ponad godzinne spotkanie zakończył krótki koncert. Artysta zagrał i zaśpiewał utwór flamenco i kilka swoich kompozycji. Bisował dwukrotnie, nagradzany burzliwymi oklaskami.
Relacja ze spotkania w środowej GK
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Było super! Cieszę się, że mogliśmy się spotkać z tak cudownym człowiekiem.