Magazyn koscian.net
10 stycznia 2015Po drugiej stronie kamery
Profesjonalna ekipa realizacyjna, perfekcyjnie przygotowany zespół i zdyscyplinowana publiczność – po przepis na realizację telewizyjnego programu w świątecznym klimacie. Już w listopadzie w kościele Opactwa Benedyktynów zarejestrowany został koncert Tercetu Egzotycznego. Materiał zamówiła Telewizja Polska. Jak wyglądała praca przy telewizyjnej produkcji?
Pastorałki w kościele
W sierpniu br. Tercet Egzotyczny na stałe związał się z Lubiniem. Przyczyniło się do tego miejscowe Stowarzyszenie Oliwskie Słoneczko, które stworzyło muzeum zespołu. Zgromadziło w nim pamiątki związane z ponad pięćdziesięcioletnią działalnością legendy polskiej muzyki rozrywkowej.
- Powiem nieskromnie, że pomysł na koncert świąteczny z udziałem Tercetu Egzotycznego zrodził się gdzieś w mojej głowie już po otwarciu muzeum. Wokalistka Izabella Skrybant-Dziewiątkowska na moją propozycję powiedziała po prostu „tak” - wspominał tuż przed koncertem w lubińskim kościele Robert Zaborski, prezes Stowarzyszenia Oliwskie Słoneczko w Lubiniu. - Zespół już wcześniej miał w swoim repertuarze pastorałki, ale nigdy nie zostały one nagrane w formie programu telewizyjnego.
Szef lubińskiego stowarzyszenia wykorzystał swoje ponad trzydziestoletnie doświadczenie pracy na scenie oraz ponad dwudziestoletnie doświadczenie związane z realizację programów z udziałem dzieci i gwiazd. Objął funkcję scenarzysty i reżysera koncertu.
- Zespół zaaprobował moją koncepcję. Izabella dołożyła oczywiście swoją cegiełkę. Zaproponowałem kolejność utworów. Mamy tylko jedną małą zmianę programową – mówił Zaborski.
Punkt dowodzenia pod aniołem
Egzotyczny koncert świąteczny zaplanowano na godz. 19. Dziesięć godzin wcześniej rozpoczęły się przygotowania do jego rejestracji. 27 listopada, blisko miesiąc przed świętami, w kościele Opactwa Benedyktynów stanęły choinki. Przed ołtarzem ustawiono metalowa konstrukcję. Na niej zamontowano oświetlenie. Przy sprzęcie uwijało się pięć osób odpowiedzialnych za obsługę kamer, trzech dźwiękowców i trzech oświetleniowców.
- Prawie wszystko mamy już przygotowane – mówił pięć i pół godziny przed rozpoczęciem koncertu Marek Czajkowski z firmy MS-Video, główny realizator nagrania. - Miejsce jest ciekawe. Scena jest na środku kościoła, ale mamy trzy widownie. Musimy tak ustawić kamery, żeby to wszystko było czytelne. W takich obiektach jak kościół podstawą jest światło. Żeby stworzyć odpowiedni klimat, musimy podświetlić wszelkiego rodzaju figury i obrazy.
Główny punkt dowodzenia realizatora koncertu ustawiono w prezbiterium. Nad nim górowały anioły.
- Wszystkie kamery są podłączone pod mikser. Z tyłu ołtarza będę miał na wszystko podgląd. Będę wydawał polecenia operatorom czterech kamer. Jedna z nich zbiera cały plan. Dwie są z boku sceny, a jedna na ambonie. Ważne jest to, żeby kamer było dużo, aby montując materiał było z czego wybierać – zdradził Czajkowski.
Główny realizator koncertu z Tercetem Egzotycznym współpracuje od lat. Nagrywał materiały jeszcze ze starym składem grupy.
- Zespół znam bardzo dobrze. To pomaga w pracy. Świetnie się rozumiemy. Pani Izabella jest osobą bardzo otwartą i przyjazną – podkreślił szef produkcji.
Bez publiczności
Gwiazda wieczoru w Lubiniu pojawiła się tuż przed godz. 14. Zaplanowaną próbę odłożono nieco w czasie, żeby nie przeszkadzać mnichom w modlitwach. I zespół, i ekipa realizująca materiał zasiadła do wspólnego obiadu w murach opactwa. Tam też urządzono dwie garderoby: męską i damską.
Próba Tercetu Egzotycznego nie zakończyła przygotowań do koncertu. Na scenie pojawił się także zespół wokalny Sempilcze z lubińskiej szkoły, który miał wystąpić przed gwiazdą. Młodzież zaśpiewała przygotowane wcześniej kolędy i opuściła kościół. Dla ekipy realizacyjnej rozpoczął się kolejny etap pracy.
- Przy każdym materiale potrzebne są jakieś dogrywki i przebitki – tłumaczył Marek Czajkowski. Operatorzy zwrócili kamery w kierunku obrazów świętych i figur. Wcześniej zarejestrowano także konferansjera.
- Witam serdecznie w Lubiniu. Na początek trochę historii o bohaterze dzisiejszego wieczoru.... - mówił z kościelnej ambony w świetle reflektorów prowadzący koncert Robert Zaborski. Przed wejściem na podwyższenie wbił się w marynarkę od garnituru i białą koszulę. Elegancji dodawała mu czarna mucha. Spodni i butów nie pasujących do stroju, nie było widać. - Szanowni państwo to właśnie.... Jeszcze raz. Szanowni państwo jesień 1963 roku to właśnie ten moment, na który datuje się powstanie Tercetu Egzotycznego...
Po nagraniu takich wstawek ekipa realizacyjna miała chwilę wytchnienia. Odpoczywał także zespół.
Oklaski na życzenie
Przed godz. 19 wszyscy członkowie Tercetu Egzotycznego przywdziali estradowe stroje. Z niecierpliwością na występ oczekiwali także Semplicze. Konferansjer ubrał już cały garnitur. Był gotowy na krótką zabawę z publicznością. Kościół wypełniony był po brzegi. Absolutna cisza panowała, gdy nagrywano życzenia o. Karola Meissnera.
- Musimy kilka rzeczy z państwem przećwiczyć. Podczas koncertu kamery skierowane są głównie na scenę. Chcemy, żebyście państwo również się pojawili w telewizji. Jesteście częścią tego koncertu – zwrócił się do publiczności Zaborski. - Zwracam się przede wszystkim do nawy głównej. Państwo będziecie mieli do wykonania kilka rzeczy. Najpierw nagramy oklaski, a na koniec otrzymają państwo świece. Zapalicie je i będziecie wykonywać ruchy.
Operatorzy kamer przed koncertem nagrali kilka wersji oklasków. Publiczność miała okazję wykazać się także umiejętnościami aktorski. Na prośbę konferansjera widzowie udawali zasłuchanych i radosnych.
- Jaki dzień dzisiaj mamy? 24 grudnia. Jak ten czas szybko leci – żartował szef Stowarzyszenia Oliwskie Słoneczko. - Wykonajcie jakiś ruch. Może ktoś się wychyli. Można kogoś złapać za rękę. O pan pięknie przechylił się do żony. To nie pana żona? Wiem, że to straszne, ale będzie później pięknie wyglądać w telewizji.
Koncert rozpoczął się z kilkuminutowym opóźnieniem. Nie wszystko dało się wcześniej przećwiczyć. Na żywioł trzeba było pójść z rozpoczęciem koncertu. Publiczność otrzymała sztuczne ognie. Zapaliła je, gdy główną nawą kościoła ruszyły wokalistki w otoczeniu anielskiej świty śpiewając pastorałkę „Kulig do Pana Boga”. Nie było również wcześniejszej próby dzielenia się opłatkiem.
- Witam państwa bardzo serdecznie na wyjątkowym koncercie, koncercie kolędowym z udziałem Tercetu Egzotycznego. Dzisiejszy program nazywa się Tercet Egzotyczny pod choinkę - mówił Zaborski tuż przed pojawieniem się artystów na scenie.
Z Lubinia w świat
Koncert zaburzył nieco rytm życia lubińskich mnichów.
- Cieszymy się, że wybór padł na Lubiń. To pierwszy koncert nagrywany tutaj dla telewizji. Lubiń poszedł już w świat, gdy była stąd transmitowana msza – przypomniał w trakcie przygotowań do koncertu Izaak Kapała, przeor Opactwa Benedyktynów w Lubiniu. - Koncert przypadł akurat w tygodniu, w którym mamy rekolekcje. Nieco je przyspieszyliśmy, żeby mógł się odbyć. Jesteśmy otwarci na tych, którzy chcą do opactwa przybyć. Wielu osobom to miejsce za sprawą koncertów, kojarzy się z wejściem w klimat świąt. Zrobiliśmy wszystko, żeby tak było i w tym roku.
Publiczność entuzjastycznie przyjęła pastorałki Tercetu Egzotycznego. Gromkie brawa nie były wymuszone. Oklasków nie szczędzono także dla zespołu Sempliczne, który kolędami rozpoczął koncert.
- Dziękujemy wam, że przyjęliście zaproszenie do Lubinia. Dzięki wam, pofruniemy stąd jak ta gwiazda betlejemska na cały świat – mówił Robert Zaborski kończąc zamykając koncert Tercetu Egzotycznego.
Czego nie zobaczą widzowie?
Scenariusz scenariuszem, ale koncertowa publiczność też swoje prawa ma. Uczestnicy koncertu tak wczuli się w klimat Świąt Bożego Narodzenie, że zaplanowanie na zakończenie łamanie się opłatkiem wymknęło się spod kontroli. Życzenia składali sobie praktycznie wszyscy.
Fani Tercetu Egzotycznego wokalistce zespołu nie pozwolili uciec z kościoła tuż po zakończeniu nagrania. Dziękowali jej za koncert. Ponad pięćdziesięcioosobowa grupa, która na muzyczne wydarzenie przyjechała specjalnie z Poznania, zaśpiewała a cappella jeden z największych przebojów zespołu „Pamelo żegnaj”.
Z materiału zarejestrowanego w Lubiniu powstał 50-minutowy materiał. Jego montaż trwał tydzień. Plany dotyczące emisji koncertu uległy zmianie. Jako pierwsi zobaczą go widzowie TVP Polonia w 11 stycznia 2015. Później koncert będzie retransmitowany także w TVP Rozrywka i TVP Kultura. Fragmenty materiałów zarejestrowanych w lubińskim kościele już można zobaczyć w telewizji regionalnej jako teledyski do pastorałek. (h)
Fot. Hanna Danel / Gazeta Kościańska
GK nr 51/52 2014
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Super!