Wiadomości
15 stycznia 2021Poczekają aż się rozłoży
Okazuje się, że korzystanie z wydeptanej ścieżki wzdłuż kanału Obry „nosi znamiona działań nielegalnych.”
Powracamy do sprawy zniszczenia ścieżki pieszo-rowerowej biegnącej wzdłuż kanału Obry od obwodnicy Kościana do mostu kolejowego w Kiełczewie. Została ona zawalona warstwą gałęzi, trzcin i szlamu wyciągniętego z dna kanału przez firmę wykonującą prace na zlecenie Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie. Z odpowiedzi, jaką otrzymaliśmy od rzecznika poznańskiego oddziału Wód Polskich wynika, że to co wyrzucono na ścieżkę pozostanie tam do naturalnego rozkładu.
- Materiał wydobyty z dna cieku odłożony został na terenie pozostającym w administracji PGW WP i z założenia ma tam pozostać do czasu naturalnego rozkładu. Należy również zaznaczyć, że obszar ten nie jest objęty żadną umową dzierżawy/użyczenia z Gminą Kościan lub innym podmiotem, a dotychczasowy sposób korzystania przez mieszkańców gminy (wydeptana i wyjeżdżona ścieżka) nie jest w żaden sposób z naszym Przedsiębiorstwem uzgodniony i co więcej - nosi znamiona działań nielegalnych - czytamy w piśmie Jarosława Władczyka, rzecznika prasowego Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Poznaniu.
Rzecznik podkreśla, że władze gminy nie zwróciły się do Wód Polskich z wnioskiem o udostępnienie terenu na budowę ścieżki pieszo-rowerowej lub wytyczenie innego szlaku komunikacyjnego.
- Ten szlak rowerowy jest tam od zawsze. Zwyczajowo wydeptana ścieżka nie jest podstawą do tego, żeby gmina wydzierżawiała metr czy półtora metra terenu na wale od Wód Polskich - stwierdził wójt gminy Kościan Andrzej Przybyła.
Dodajmy, że nieistniejąca ścieżka jest częścią powiatowej sieci szlaków rowerowych.
Zgłaszasz poniższy komentarz:
A to Polska właśnie