Wiadomości

2009-09-15

Potrójne jeździeckie święto (foto)

Nawet ulewny momentami deszcz nie był w stanie złamać sportowego ducha i emocji podczas rozegranych w ostatni weekend VII Jeździeckich Mistrzostw Polski Lekarzy Weterynarii, IV Jeździeckich Mistrzostw Polski Studentów Medycyny Weterynaryjnej w konkurencji skoków przez przeszkody i VI Włościańskich Zawodów w Powożeniu – Memoriału Ireneusza Maślińskiego. Ten swoisty medyczno-weterynaryjny tryptyk jeździecki urósł do rangi oficjalnego święta polskiej hipiatrii, a dzięki objęciu przez Marszałka Województwa Wielkopolskiego Honorowego Patronatu nad jego organizacją, impreza ma szansę pozostać w Wielkopolsce i na stałe wpisać się do kalendarza rozgrywanych tutaj imprez sportowych.

Deszczowe Mistrzostwa Polski

W sobotę 12 września półfinałowe zmagania rozpoczęli lekarze weterynarii i studenci medycyny weterynaryjnej. Mistrzostwa Polski rozgrywane były na hipodromie malowniczo położonej Stadniny Koni Jeziorki w gminie Osieczna. Gościnny jeziorkowski dworek stał się 12 i 13 września centrum zmagań hipicznych w konkurencji skoków przez przeszkody.

Frekwencja wśród zawodników - lekarzy dopisała i w jeździeckie szranki stanęło 16 skoczków z całej Polski. Po całonocnej, rzęsistej ulewie parkur miejscami przypominał błotniste bajorko, ale na szczęście rano deszcz przestał padać i z czasem sytuacja uległa znaczącej poprawie. Eliminacyjne półfinały lekarskie ukończyło 13 zawodniczek i zawodników, a studenckie - dwoje i dzień później wszyscy stanęli do walki o nagrody honorowe i rzeczowe ufundowane przez licznych fundatorów; m.in. Marszałka Województwa Wielkopolskiego, Starostę Leszczyńskiego oraz Prezesów Krajowej i Wielkopolskiej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej. Ostateczne wyniki konkursu finałowego (konkurs zwykły, wysokość przeszkód 110 cm) wyglądały następująco: 1 miejsce i tytuł Mistrza Polski na rok 2009 uzyskał dr Tomasz Trela z Warszawy na klaczy SYBILLA (1 pkt karny). 2 miejsce i tytuł I Wicemistrza Polski otrzymała pani dr Kinga Pasturska z Zimnej Wody na koniu RADEBERGER (2 pkty). Drugie wicemistrzostwo Polski, w równie pięknym stylu wywalczyła następna amazonka, dr Dorota Zalewska z Ożarowa na koniu RODERYK (4 pkt). Pozostali zawodnicy uplasowali się kolejno na miejscach: dr Rafał Chorodeński (BUTAN) z Leszna, dr Agnieszka Kantecka (ANTA) z Warszawy, dr Wiktor Rospędek (IKAR) z Wrocławia, dr Agnieszka Firan-Kwaczyńska (KSANTYPA) z Robczyska, dr Klara Tychowska (KORYNTIA) z Pawłowic, dr Julia Argasińska (KARAT) z Witkówek, dr Michał Stanisławiak (IZIS) z Racotu i dr Jadwiga Chojnacka z Węgierek (AHMET). Konkursu nie ukończył dr Roman Kostecki (GANDALF) z Kalisza i dr Jacek Stępkowski (GALEON) z Warszawy.

W finale studenckim parkur z przeszkodami wysokości 120 cm najlepiej pokonał student Wydziału Medycyny Weterynaryjnej UP we Wrocławiu Dawid Wojciechowski z Witkówek na koniu ARISTO. On też został Mistrzem Polski na rok 2009 z wynikiem 4 pkt karnych. Wicemistrzowski tytuł wywalczyła amazonka z SGGW Warszawie Agnieszka Razowska na koniu (KORYS-LAPIS).

Rekord Polski

Niecodzienną atrakcją pierwszego dnia Mistrzostw w Jeziorkach był wyczyn Jarosława Bartkowiaka z Włościańskiego Klubu Sportowego im. I. Maślińskiego z Nietążkowa, który tego dnia ustanowił rekord Polski w liczbie kuców zaprzęgniętych do bryczki maratonki. Było tych koników dziewięć a cały zestaw liczył sobie prawie 20 m! (19,2 m); wliczając w to długość bryczki maratonki skonstruowanej przez firmę Handmet Sławomira Handke z Gostynia. Dla porównania rekord bezwzględny wśród zaprzęgów (hucuły z Gładyszowej) wynosił 32 konie (!), ale długość tego zaprzęgu wraz z 2.tonowym dyliżansem wynosiła „tylko” 30 m. To porównanie doskonale obrazuje wyczyn pana Jarka Bartkowiaka ze Śmigla, który z trójką swoich doskonałych luzaków, przy dźwiękach ulubionego „krakowiaczka”, w pełnym galopie kręcił przez prawie 10 minut wolty i ósemki na hipodromie w Jeziorkach. W nagrodę otrzymał okazały puchar ufundowany przez firmę Pfizer AH – sponsora próby i obietnicę wniosku o wpis do księgi Guinessa.

Doskonała oprawę rekordowej próby stanowił zespół wolontariuszek i wolontariuszy - uczniów z Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Nietążkowie. Dzięki pani dyrektor Arlecie Puk i nauczycielom Zespołu, szkoła bardzo wydatnie włączyła się w cykl przygotowań do zawodów, przyczyniając się bardzo wymiernie do organizacji tegorocznej imprezy; przygotowując parkur, budując jego infrastrukturę, zapewniając obsługę zawodów a nawet oprawę ceremonii wręczania nagród podczas Mistrzostw Polski w Jeziorkach i zawodów w Śmiglu. Szkolny festyn uświetnił sobotnie, wieczorne spotkanie uczestników całej imprezy w Nietążkowie. Wypieki szkolnych cukierników na równi z daniem dnia - pieczonymi szynkami, ufundowanymi przez Firmę Słomiński z Kaszczoru, cieszyły się ogromnym popytem wśród licznie przybyłych zawodników i gości.

Śmigielskie zaprzęgi

13 września – rocznica śmierci Patrona VI Włościańskich Zawodów w Powożeniu – Memoriału jego pamięci, stała się kolejną okazją do porównania powożeniowych umiejętności zaprzęgowców przybyłych na Śmigielski Hipodrom pod Wiatrakami, aby uczcić pamięć zmarłego przez czterema laty wielkiego miłośnika koni i sportu powożeniowego - dra Ireneusza Maślińskiego ze Starego Bojanowa. W imieniu ich wszystkich, w przededniu imprezy, Włościański Klub Sportowy złożył wiązankę kwiatów na grobie dra Maślińskiego, na cmentarzu komunalnym w Mosinie.

Przelotny, ale rzęsisty deszcz nie opóźnił ani o minutę programu imprezy. O godzinie 12.30 wyruszył na ulice Śmigla tradycyjny korowód pojazdów zaprzęgowych, które otwierała konna banderia miejscowych jeźdźców na pięknych zimnokrwistych koniach ze stajni Wojciecha Peletza.

Na cześć Patrona Memoriału tegoroczny tor stanowiło 13 przeszkód (13 września), ustawionych w taki sposób, aby wykazać maksymalną zręczność i perfekcję powożenia uczestników sportowych zmagań. Mokre i elastyczne podłoże nie stanowiło ułatwienia i srogo ukarało tych, którzy zlekceważyli jego zdradliwy charakter, spotęgowany dodatkowo kolejnymi, przelotnymi opadami deszczu.

Piękną memoriałową niespodzianką był pozakonkursowy występ szóstki koników polskich, zaprzęgu specjalnie zestawionego na ten dzień przez Michała Matuszaka z Bojanowa i Zenona Snelę z Goliny Wielkiej. Wielkim zwolennikiem i miłośnikiem tej rasy był przecież dr Ireneusz Maśliński.

Dzięki tegorocznym, drobnym, aczkolwiek niezwykle pożytecznym zmianom regulaminowym udało się bardzo usprawnić przebieg wszystkich konkursów zaprzęgowych, które tradycyjnie już rozgrywane są w kategoriach zaprzęgów pojedynczych i parokonnych koni dużych i kuców. Przede wszystkim zdecydowano się na radykalne ograniczenie liczby startujących zaprzęgów, wprowadzając zasadę, iż ten sam powożący i te same konie mogą startować tylko jeden raz. Po drugie wprowadzono na rozprężalnię osobę komisarza zawodów (Zbigniew Rybakowski) i usprawniono działanie grupy obsługującej tor przeszkód (gospodarz toru Adam Thiel). Obu funkcyjnych wspierały grupy wolontariuszy ze szkoły w Nietążkowie. Zabiegi organizacyjne przyniosły bardzo duże oszczędności czasowe i w efekcie cały zawody miały bardzo szybki i harmonijny przebieg.

W najliczniej obsadzonym konkursie powożenia parami koni dużych wystartowało w tym roku 15 zaprzęgów. Zwyciężył Artur Derenda (luz. Stanisław Derenda; konie ATŁAS, ROSADA) z Dębowa z czasem 85,90 sekundy. Zdecydowanie wyprzedził dwóch pozostałych rywali: Michała Polocha (ATOS, SŁOWNIK) z Bukówca Górnego z czasem 113,49 sek. i Andrzeja Łupickiego (KARINA, BERA) z Dłużyny z czasem 116,20 sek. Warto dodać, iż wszystkie przejazdy były bezbłędne i bez punktów karnych. Nagrody honorowe w konkursie ufundował i wręczał Burmistrz Śmigla Wiktor Snela.

W konkursie powożenia koni dużych w zaprzęgach pojedynczych tryumfował Emil Frankowski (NERTON) z Włoszakowic z luzakiem Łukaszem Hałupką. Czas zwycięskiego zespołu - 93,95 sekundy i 0 punktów karnych. Drugie miejsce Krzysztof Wiśniewski (TARYDA) z Kowalewa z minimalnie gorszym czasem - 94,63 s. (0 pkt). Trzeci był Anton Kaczmarek (Bryza) z luzakiem Patrykiem Kaczmarkiem. Czas - 116,96 s. (3 pkty karne). Nagrody honorowe w konkursie ufundował Starosta Kościański, który wraz z Gminą Śmigiel wsparł finansowo organizację zawodów.

Konkurs zręczności powożenia kucami w zaprzęgach pojedynczych nie należał do najliczniej obsadzonych. Walka rozegrała się pomiędzy dwoma powożącymi, którzy po bezbłędnych przejazdach podzielili się nagrodami ufundowanymi przez Prezesa Obrzańskiej Spółdzielni Mleczarskiej w Kościanie. Zwycięzcą w tej kategorii został Jarosław Bartkowiak z Włościańskiego Klubu Sportowego im. I. Maślińskiego (ILCO) z luzakiem Anitą Kreuschner i z doskonałym czasem - 81,47 sek. Drugi z zawodników Dariusz Raduła (LIRA) z luzakiem Hieronimem Radułą z Poznania uzyskał również bardzo dobry rezultat czasowy: 92,36 s.

Z kolei kategoria kuców w zaprzęgach parokonnych cieszyła się tradycyjnie bardzo dużą popularnością. To już powoli zwyczaj, że do Śmigla przyjeżdżają zaprzęgowcy powożący parami koni małych. Konkurs ten ostatnimi laty ewoluował w kierunku eliminacji do najważniejszego biegu dnia – Nagrody Memoriałowej im. dra Ireneusza Maślińskiego, w którym zmierzyły sie trzy najlepsze zespoły (wszystkie z zerowym kontem punktów karnych): Jarosław Bartkowiak (IRYS, TEMI) z luzaczką Magdaleną Kiąca (rewelacyjny czas dnia 78,58 sek.!) i dwa zaprzęgi z Brenna: Marcin Jęśkowiak (PROTON, DEDAL) – zeszłoroczny tryumfator memoriałowych rozgrywek (czas 83,18 s.) i Dominkia Rimke (FERY, BEAUTY) z Bartłomiejem Rimke (minimalnie gorszy czas 83,34 s.).

Patrząc na sekundowe, a nawet ułamkowe różnice czasowe należało się spodziewać niezwykłych emocji podczas rozgrywki finałowej. Poziom był niezwykle wyrównany, a amazonka z Brenna dzielnie walczyła w męskiej konkurencji z dwoma pozostałymi zaprzęgami i ostatecznie uplasowała się na srebrnym, drugim miejscu Memoriału z czasem 81,65 s. Był to co prawda najdłuższy czas przejazdu w konkursie, ale emocje sportowe podczas ostatecznej rozgrywki pogrążyły obrońcę tytułu Marcina Jęśkowiaka, który z minimalnie lepszym wynikiem czasowym (80,42 s.), ale z 3 punktami karnymi ostatecznie uplasował się na 3. miejscu. Bezapelacyjnie najlepszy okazał się wczorajszy rekordzista Polski i właściciel wspaniałego 9. konnego zaprzęgu – nontonu (od łac. nonus – dziewiąty) – Jarosław Bartkowiak, przebojowy powożący ze Śmigla. Jego czas 78,77 s., gorszy tylko o 19 setnych sekundy od własnego wyniku z eliminacji był doskonały i zapewnił mu główny sukces w całej imprezie! To już drugie memoriałowe zwycięstwo tego zawodnika w Śmiglu (poprzednie 2007) i zdobycie w przyszłym roku przechodniego pucharu Memoriału dra Maślińskiego jest dosłownie o wyciągnięcie ręki.

Nagrody honorowe w konkursie głównym ufundował Prezes Krajowej Rady Lekarsko-Weterynaryjnej w Warszawie dr Tadeusz Jakubowski, który zaszczycił swoją obecnością śmigielski hipodrom wraz z Zastępcą Głównego Lekarza Weterynarii Kraju dr Jarosławem Naze, a wręczał wiceprezes Krajowej Izby dr Andrzej Moskal obok skarbnika Rady dr Piotra Skrzypczaka. Honorowe szarfy memoriałowe – nowy akcent konkursu, ufundował Burmistrz Śmigla.

Drugą atrakcją całej imprezy była pierwsza w Polsce Poczta Kucykowa, której specjalną, w limitowanym nakładzie pocztówkę z okolicznościowym datownikiem, można było nabyć i wysłać w trakcie 2.dniowych zawodów. Nadane przesyłki Poczmistrz Poczty Kucykowej Józef Cieśla wraz z grupą śmigielskich harcerzy-seniorów przekazał w oryginalnej skrzynce pocztowej z Urzędu Pocztowego w Śmiglu na kozioł bryczki Jarosława Bartkowiaka, zwycięzcy tegorocznego Memoriału, a ten po odbyciu rundy honorowej zwrócił „przewiezioną” pocztę w ręce Poczmistrza. W poniedziałek 14 września, pocztówki, już tradycyjną pocztą powędrowały na adres swoich odbiorców.

Największym pechowcem imprezy okazał się niestety obrońca zeszłorocznego tytułu Marcin Jęśkowiak, który o włos, a raczej o dwa potknięcia koni spadł na trzecią lokatę. Jemu też przypadła w udziale nagroda pocieszenia im. Maćka z Gniewowa – piękny puchar ufundowany przez Prezesa Obrzańskiej Spółdzielni Mleczarskiej w Kościanie.

W tym miejscu słowa podziękowania należą się pozostałym sponsorom i współorganizatorom imprezy, których nie sposób wszystkich wyliczyć z osobna, ale bez których zawody nie mogłyby się po prostu odbyć. W towarzyszącym od 3 lat zawodom „konkursowi na najciekawszy kapelusz” nagrody ufundował Marcin Adamek (Adams Hair Studio) ze Śmigla. Specjalne, fryzjerskie karnety powędrowały w ręce najciekawiej „ukapeluszowanych” śmigielskich głów. Trybunę honorową jak zwykle zapewniła firma Daltrans Henryka Dalaszyńskiego z Kościana, podium dla zwycięzców i pomoc organizacyjną Hurtownia Leków Weterynaryjnych Vet-Lek z Kościana. Piękne tuje - zieloną oprawę obu parkurów udostępnił Henryk Dworczak z Klonówca, a setki kwiatów Piotr Wasielewski z Koszanowa. Nagrody książkowe dotarły z Wydawnictwa Prószyński i Ska z Warszawy, Wydawnictwo Quarta oraz Towarzystwo Miłośników Ziemi Kościańskiej. Ogrodzenie parkuru zapewnił Wójt Gminy Włoszakowice Stanisław Waligóra, któremu z tego względu należą się bardzo gorące słowa podziękowania.

Komisję sędziowską podczas zawodów w Śmiglu stanowili Ewa Żuławska i Jan Skórkowski, w Mistrzostwach Polski - Wojciech Smudziński i Tadeusz Szymoniak.

Niezwykle cenna dla organizatorów była obecność zaproszonych gości, wśród których znaleźli się, oprócz wcześniej wymienionych przedstawicieli samorządu lekarsko-weterynaryjnego, m.in. senator RP Małgorzata Adamczak, posłowie na Sejm Piotr Waśko, Stanisław Kalemba i Wojciech Ziemniak oraz wicestarosta leszczyński Krystian Maćkowiak. Wart odnotowania jest tradycyjny już patronat medialny Gazety Kościańskiej i trzech tytułów korporacyjnej prasy lekarsko-wet.

W podsumowaniu dwudniowych zawodów, niezwykle ważnych dla korporacji lekarsko-weterynaryjnej w Polsce, których łącznikiem stała się skromna osoba dra Ireneusza Maślińskiego, jednym z końcowych postulatów, jakie pojawiły się podczas tej imprezy, była propozycja powołania Mistrzostw Polski Lekarzy Weterynarii w konkurencji poożenia zaprzęgami. Mam nadzieję że za rok i w Śmiglu.

Grzegorz Nowak

Fotorelacja ze Śmigla: Bogdan Ludowicz


Już głosowałeś!

Zobacz także:


Komentarze (9)

w dniu 16-09-2009 02:00:01 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Znam koniarskie środowisko w Śmiglu i zastanawia mnie kto mógl z tej grupy tak naprawdę przygotowywać tą wielką imprezę. Wymieniono tu dziesiatki osób A ja i tak w to nie uwierzę, bo w tej grupie widzę tylko 2 koniarzy Pana Bartkowiaka i Pana Thilla. Chyba ,że bylo wielu pomocników lub jak zawsze byli podszywacze pod media.

Znam koniarskie środowisko w Śmiglu i zastanawia mnie kto mógl z tej grupy tak naprawdę przygotowywać tą wielką imprezę. Wymieniono tu dziesiatki osób A ja i tak w to nie uwierzę, bo w tej grupie widzę tylko 2 koniarzy Pana Bartkowiaka i Pana Thilla. Chyba ,że bylo wielu pomocników lub jak zawsze byli podszywacze pod media.

w dniu 16-09-2009 08:48:29 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Ja akurat nikogo nie znam, ale nie rozumiem Twego postu. Impreza się odbyła, więc o co chodzi? Dziwisz się, że zorganizowały ja osoby których nie znasz? Co w tym dziwnego?

Ja akurat nikogo nie znam, ale nie rozumiem Twego postu. Impreza się odbyła, więc o co chodzi? Dziwisz się, że zorganizowały ja osoby których nie znasz? Co w tym dziwnego?

w dniu 16-09-2009 08:54:53 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

post wyzej. Bylam wolontariuszką na tych zawodach. I zgadzam się z postem nr 1 Rzeczywiscie oprócz tych dwoch osob ( wymienionych w poscie 1) ze swoimi skromnymi ekipami nikogo innego nie widziałam przy budowie parkuru.

post wyzej. Bylam wolontariuszką na tych zawodach. I zgadzam się z postem nr 1 Rzeczywiscie oprócz tych dwoch osob ( wymienionych w poscie 1) ze swoimi skromnymi ekipami nikogo innego nie widziałam przy budowie parkuru.

w dniu 16-09-2009 08:57:55 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Do wpisow wyzej. Polskie zwyczaje dwoch, trzech robi a reszta zbiera laury

Do wpisow wyzej. Polskie zwyczaje dwoch, trzech robi a reszta zbiera laury

w dniu 16-09-2009 09:09:31 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Pan Nowak ten co pisal wyżej tylko mamic umie. Jak tak dalej pojdzie to my mlodziez juz wszyscy pouciekamy z Klubu z Nietążkowa. Jest nas mlodych w Klubie coraz mniej. Nikt na zawodach tak naprawdę nie chcial pracowac. Zmuszali nas. Ale i zadnego nauczyciela ze szkoly tez nie było ( może za wyjątkiem jednej osoby od koni) Juz widzialam Pania PUK, jak piszą wyzej w szpilkach biegajaca przy budowie parkuru cha,cha,cha.

Pan Nowak ten co pisal wyżej tylko mamic umie. Jak tak dalej pojdzie to my mlodziez juz wszyscy pouciekamy z Klubu z Nietążkowa. Jest nas mlodych w Klubie coraz mniej. Nikt na zawodach tak naprawdę nie chcial pracowac. Zmuszali nas. Ale i zadnego nauczyciela ze szkoly tez nie było ( może za wyjątkiem jednej osoby od koni) Juz widzialam Pania PUK, jak piszą wyzej w szpilkach biegajaca przy budowie parkuru cha,cha,cha.

w dniu 16-09-2009 23:09:56 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Widzialam to 2-3 zorganizowalo zawody. Chapali przez kilka dni od Świtu do nocy pewnie. A do wreczania nagród przy trybunie ustawiło sie bez miara 50 organizatyorów. Jeden wazniejszy od drugiego

Widzialam to 2-3 zorganizowalo zawody. Chapali przez kilka dni od Świtu do nocy pewnie. A do wreczania nagród przy trybunie ustawiło sie bez miara 50 organizatyorów. Jeden wazniejszy od drugiego

w dniu 20-09-2009 13:28:17 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Ale i tak impreza wrzesniowa byla stokroc lepiej zorganizowana od tej majowej

Ale i tak impreza wrzesniowa byla stokroc lepiej zorganizowana od tej majowej

w dniu 27-09-2009 12:51:22 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

Prowokatorzy z Pegaza powyżej się odezwali.

Prowokatorzy z Pegaza powyżej się odezwali.

w dniu 14-10-2009 00:28:10 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

W majowej imprezie byl jeden wielki balagan. Nikt nie wiedzial o co chodzi, a najmniej już chyba sami organizatorzy.Wszyscy widzowie łazili po terenie gdzie jeżdzily konie, po rozprężarni. Chodzili też po parkurze. Bylo bardzo niebezpiecznie. Zawody te przeciagaly się w nieskonczonosć. Widzowiew byli znudzeni i znużeni. Za to w wrzesniowej imprezie wszystko było bezpieczne i sprawnie szło. Te zawody z września, jesli juz idzie o porównanie ( bo taka jest nutka w/w zamieszczonych komentarzy) były jednymi z lepiej zorganizowanych zawodow amatorskich jakie widziałem w swoim zyciu..

W majowej imprezie byl jeden wielki balagan. Nikt nie wiedzial o co chodzi, a najmniej już chyba sami organizatorzy.Wszyscy widzowie łazili po terenie gdzie jeżdzily konie, po rozprężarni. Chodzili też po parkurze. Bylo bardzo niebezpiecznie. Zawody te przeciagaly się w nieskonczonosć. Widzowiew byli znudzeni i znużeni. Za to w wrzesniowej imprezie wszystko było bezpieczne i sprawnie szło. Te zawody z września, jesli juz idzie o porównanie ( bo taka jest nutka w/w zamieszczonych komentarzy) były jednymi z lepiej zorganizowanych zawodow amatorskich jakie widziałem w swoim zyciu..

STOP HEJTOWI - PAMIĘTAJ - NIE JESTEŚ ANONIMOWY!
Jeśli zamierzasz kogoś bezpodstawnie pomówić, wiedz, że osobie pokrzywdzonej przysługuje prawo zgłoszenia tego faktu policji, której portal jest zobligowany wydać numer ip Twojego komputera: 18.221.93.167

Internauci piszący komentarze ponoszą za nie pełną odpowiedzialność karną i cywilną. Redakcja zastrzega sobie prawo do ingerowania w treść komentarzy lub ich całkowitego usuwania jeżeli: nie dotyczą one artykułu, są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, naruszają normy prawne lub obyczajowe.

Dodaj komentarz
Powrót do strony głównej
×

Dodaj wydarzenie

Wydarzenie zostanie opublikowane po zatwierdzeniu przez moderatora.

Dane do wiadomości redakcji
plik w formacie jpg, max 5 Mb
Zgłoszenie zostało wysłane - zostanie opublikowane po akceptacji administratora.
UWAGA: W przypadku imprez o charakterze komercyjnym zastrzegamy sobie prawo do publikacji po uzgodnieniu ze zgłaszającym opłaty za promowanie danego wydarzenia.