Wiadomości
02 lipca 2020Przyniosłeś pełne – zabierz puste
Kosze na śmieci zapełniają się w Kościanie błyskawicznie. - Zbyt wielu traktuje je jak kubły na odpady komunalne – mówi burmistrz Piotr Ruszkiewicz. - Nadal podrzuca się do nich śmieci z domu i coraz częściej próbuje się w nie upchać odpadki po biesiadach w plenerze. Niestety, ten problem narasta...
Spotkaliśmy się z Piotrem Ruszkiewiczem, burmistrzem Kościana, aby porozmawiać o przepełnionych koszach na śmieci w parku miejskim. Zanim zdążyliśmy opisać problem, burmistrz sięgnął po telefon.
- Niech pan spojrzy, zrobiłem te zdjęcia podczas spaceru po parku i bulwarze – Piotr Ruszkiewicz przewija fotografie w smartofonie. - Niemal z każdego kosza wystają śmieci. Przy wielu poustawiano butelki, plastikowe kubki i opakowania po jedzeniu na wynos. Pocieszeniem jest to, że nie wyrzucono ich do krzaków, czy kanału, tylko ustawiono przy koszu, ale usiąść na ławce przy takim koszu nie jest miło. Cóż z tego, że wczoraj tu sprzątano. Wystarczył jeden wieczór...
Kosze na śmieci ustawione na ulicach i terenach zielonych z założenia nie służą do upychania w nich dużych przedmiotów. Powinny tam trafiać papierki, chusteczki inne drobne śmieci. Tymczasem coraz częściej próbuje się w nie wrzucać śmieci pochodzące z gospodarstw domowych.
- Wynika z tego, że są wciąż mieszkańcy nie mający podpisanej umowy na wywóz śmieci. Ustawiają oni przy koszach na śmieci worki z odpadkami kuchennymi. Stwarza to wiele problemów, od estetycznych, przez sanitarne, po ekonomiczne. Za wywiezienie śmieci, których nie powinno tam być, płacimy przecież wszyscy – mów burmistrz.
Coraz częściej przy koszach w parku i na bulwarze lądują kartony po pizzy i styropianowe opakowania po jedzeniu na wynos. Okazuje się, że niektórzy dostawcy przyjmują zamówienia do parku.
- To dobrze, że w parku i na Wałach Żegockiego tętni życie. Po to przeszły one rewitalizację, ale nie jest to odpowiednie miejsce na kolację, a jeśli już ktoś koniecznie chce zjeść coś dobrego w parku, to powinien ze sobą zabrać opakowania – mówi Piotr Ruszkiewicz.
Miejscem, w którym najbardziej kwitnie życie towarzyskie i gastronomiczne jest jaz na kanale w pobliżu Zajazdu u Dudziarza. Urokliwa lokalizacja, dobre oświetlenie, ławki i stoły zachęcają do takiego spędzania wolego czasu. Co prawda w założeniu projektantów było to miejsce wypoczynku dla kajakarzy, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby służyło wszystkim.
- Nie raz, nie dwa rozmawiałem z balującymi tam młodymi ludźmi. Prosiłem, aby zabierali ze sobą butelki, które przynieśli. Przecież tak się zachowujemy na szlakach turystycznych, podczas wypraw do lasu, czy nad jezioro. Przynajmniej większość z nas – uściśla burmistrz. - Niestety, rankiem kosze są zapchane, a przy nich stoi kilkanaście, a czasem i kilkadziesiąt butelek, w większości po alkoholu.
Burmistrz zapewnił nas, że zwiększy przy jazie liczbę koszy, co nie oznacza, że zaprasza aby nadal biesiadować tam w tym stylu. Ma jednak świadomość, że w tym miejscu śmieci zawsze będzie więcej.
- Kosze na terenach zielonych opróżniamy trzy razy w tygodniu. W poniedziałki, piątki i soboty. W okolicach grzybka i jazu staramy się także sprzątać w niedzielę. Gdyby korzystający z parku i placów robili to odpowiednio, taka częstotliwość w zupełności by wystarczyła – uważa Ruszkiewicz. - Na Łazienkach i przy siłowni zewnętrznej kosze są opróżniane aż sześć razy w tygodniu.
W tym rejonie zmorą opróżniających kosze jest część działkowców. Choć na ogródkach działkowych są kubły na śmieci, to i tak nie brak działkowców pozbywających się ich w drodze powrotnej do domu pozostawiając śmieci przy miejskich koszach. Z kolei w całym mieście nieporządek przy koszach potęgują osoby zbierające butelki zwrotne. W ich poszukiwaniu wyrzucają z koszy pozostałe śmieci.
Opróżnianiem koszy zajmują się różne podmioty. Część koszy ulicznych opróżnia zewnętrzna firma. Tereny zielone sprząta Miejski Zakład Gospodarki Komunalnej i Dróg, a place zabaw, siłownię zewnętrzna i Łazienki obsługują pracownicy Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.
Częstotliwość sprzątania zależy od lokalizacji koszy. Te przy głównych szlakach są sprzątane częściej, inne rzadziej. Czterdzieści pięć koszy ulicznych opróżnianych jest trzy razy w tygodniu, pięćdziesiąt dwa – dwa razy, a siedemdziesiąt dziewięć raz w tygodniu. Firma sprzątająca opróżnia kosze we wtorki, czwartki po południu lub w piątki rano oraz w soboty popołudniu. W parku miejskim, na Wałach Żegockiego i na placach: Wolności, Niezłomnych i Paderewskiego kosze są opróżniane w poniedziałki, piątki i soboty. Z placów zabaw śmieci są odbierane w poniedziałki i piątki, a jeśli zachodzi taka potrzeba także w ciągu tygodnia. Kosze na Łazienkach i siłowni zewnętrznej przy ogródkach działkowych opróżniane są sześć razy w tygodniu, od poniedziałku do soboty.
- Liczba koszy na terenach rekreacyjnych jest wystarczająca przy założeniu, że trafiać do nich będą te śmieci, które powinny. Nie pozostaje nam nic innego jak apelować, i prosić o odpowiednie zachowanie. Zakazy i nakazy niczego tu nie zmienią. Zbierając w parku butelki po alkoholu trudno uwierzyć, że jego spożywanie jest w tym miejscu zakazane – mówi burmistrz Ruszkiewicz. - Nie ustawimy przecież przy każdej ławce strażnika czy policjanta. Wystarczy, że będziemy zachowywać się i bawić kulturalnie. Przyniosłeś żywność w opakowaniach? W porządku, tylko zabierz je ze sobą z powrotem. To wystarczy, by ci, którzy przyjdą wypocząć po nas, też się dobrze czuli. O resztę, czyli te śmieci, dla których przeznaczone są kosze, zadba miasto. (s)
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Byle gdzie źle, do kosza źle, to gdzie to wyrzucić skoro jedzenie kupione na wynos i zjedzone "na mieście"?