Magazyn koscian.net
09 Maj 2016Ścieki pod kontrolą
Z awariami w oczyszczalni ścieków uporała się spółka Wodociągi Kościańskie. Problem pojawił się na ostatnim etapie oczyszczania ścieków. Znajdujący się tam osad, wykorzystywany w procesie biologicznym, przedostał się do Rowu Sierakowskiego
Już w marcu coś niepokojącego zauważył Zdzisław Witkowski, prezes Towarzystwa Miłośników Ziemi Kościańskiej. Jego uwagę zwrócił stan wody w Południowym Kanale Obry, poniżej ujścia Rowu Sierakowskiego. 10 kwietnia br. przelała się czara goryczy. W liście do „GK” regionalista i miłośnik przyrody nie szczędził słów krytyki wobec osób odpowiedzialnych za działania oczyszczalni ścieków w Kiełczewie. To tam upatrywał źródła problemu.
- To co płynie z pewnością nie jest wodą. To coś przypomina śmierdzącą, czarno-szarą maź z gęstą zawiesiną – twierdził Zdzisław Witkowski.
Obawy prezesa TMZK potwierdziły się. Osad pochodził z obiektu należącego do Wodociągów Kościańskich. Prezes tej spółki Dariusz Wójcik przyznał, że doszło tam do dwóch awarii na końcowym procesie oczyszczania ścieków. Chodziło o komorę osadów, w której zużyły się urządzenia. Wyciek był też skutkiem podtrucia bakterii używanych w biologicznym procesie oczyszczania ścieków. Prace remontowe przeprowadzono w czynnym ruchu oczyszczalni, co mogło skutkować wydobywaniem się z niej osadów. Bakterie używane w części biologicznej oczyszczalni zostały przekazane do przebadania w laboratorium. Wyniki pokazały, że skutkiem ich wytrucia mógł być ściek, który trafił do oczyszczalni siecią kanalizacyjną. Spółka zleciła wyczyszczenie Rowu Sierakowskiego.
Zgodnie z obowiązującą procedurą, o zaistniałej sytuacja powiadomiona została leszczyńska Delegatura Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Poznaniu. Instytucja nie wszczęła z urzędu kontroli w oczyszczalni. Prezes Kościańskich Wodociągów zapewnił, że to co dostało się do Rowu Sierakowskiego nie było szkodliwe dla środowiska.
Wyjaśnienia prezesa Wójcika nie przekonały Zdzisława Witkowskiego. Regionalista stawia pytania: czy oczyszczalnia nie jest przeciążona, czy powinna przyjmować ścieki dowożone, czy oczyszczalnia podlega konserwacji i co oznacza, że z obiektu wydostały się osady.
- Takie awarie zdarzają się w tego typu obiektach. Gdyby stało się coś, co zagrażało środowisku, to odpowiednie służby już by zareagowały. Awaria miała miejsce na ostatnim etapie oczyszczania ścieków. Do rowu nie dostał się nieoczyszczony ściek – dodaje prezes Wójcik. - Na bieżąco prowadzimy niezbędne przeglądy serwisowe urządzeń. Trzeba pamiętać o tym, że oczyszczalnia pracuje bez żadnych przerw cały rok. Niezbędne prace wykonujemy przed sezonem letnim, w którym część biologiczna jest najbardziej obciążona. Jej działanie uzależnione jest nie tylko od jakości ścieków, ale również czynników zewnętrznych, na przykład temperatury. Część zakładów produkcyjnych nie ma podczyszczalni. To co zrzucają do sieci kanalizacyjnych ma wpływ na naszą oczyszczalnię. Nie zawsze są to nieczystości o parametrach określonych w przepisach prawa. To może zaburzać pracę obiektu. Nawet najnowocześniejsza oczyszczalnie nie upora się ze ściekami, w których brakuje tlenu, a przekroczone są dopuszczalne wartości zawiesiny ogólnej i azotu.
Nieczystości dowożone do oczyszczalni Wodociągów Kościańskich są dodatkowym źródłem dochodów. Pozwala to na obniżenie kosztów eksploatacji oczyszczalni i utrzymanie w ryzach ceny ścieków. Ich przyjmowanie przekłada się na stan środowiska.
- W ubiegłym roku przyjęliśmy ponad dwa tysiące sto beczek, czyli około dwudziestu jeden tysięcy metrów sześciennych ścieków. Jako jednostka wyspecjalizowana mamy kontrolę nad nimi. Mamy świadomość, że ich część mogłaby trafić do rowów melioracyjnych – podkreśla prezes Wodociągów Kościańskich. - Ścieki dowożone muszą spełniać odpowiednie parametry. Są badane przez nasze laboratorium przed spuszczeniem ich do oczyszczalni. Podmioty, które je dowożą są zobowiązane do podania skąd ścieki pochodzą.
Oczyszczalnia w Kiełczewie ma już pół wieku. Część biologiczna została dobudowana dwadzieścia lat temu. W dziedzinie oczyszczania ścieków taki okres to jak epoka. Cały obiekt wymaga już gruntownej modernizacji. Kościańskie Wodociągi mają kompleksowy projekt takiej inwestycji. Spółka stara się o jej dofinansowanie. Pierwsze prace rozpoczęła z własnych środków. W kwietniu ruszyła budowa obiektu odwadniania osadów, czyli końcowego etapu oczyszczania ścieków. Nie chodzi o to, co trafiło do Rowu Sierakowskiego, ale o to co pozostaje z nieczystości i jest wykorzystywane w rolnictwie. Wartość inwestycji to ponad trzy miliony złotych. Większość tej kwoty pochłoną urządzenia.
- Dziękujemy za zwrócenie uwagi na nurtujący nas wszystkich problem. Zapraszamy pana Witkowskiego do oczyszczalni w Kiełczewie. Chętnie pokażemy obiekt i objaśnimy, jak przebiega proces oczyszczania ścieków – mówi prezes Dariusz Wójcik. (h)
Gazeta Kościańska 18/2016
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Mam wrażenie,że Południowy Kanał Obry traktowany jest jak naturalna oczyszczalnia. Często bywam w tym rejonie i widzę dobrze kiedy płynie woda a kiedy ścieki. Chętnie zwiedzę naszą oczyszczalnie ,lecz na razie nie jestem żadnym prezesem ,to tez nie liczę na zaproszenie.