Wiadomości
2009-11-17Strażak - negocjator uratował desperata
Po raz pierwszy desperat zadzwonił pod alarmowy numer 112 około godziny 19. Mężczyzna oświadczył, że zamierza rzucić się pod pociąg w okolicach Starego Bojanowa. Strażak próbował odwieść dzwoniącego od tego zamiaru. Niestety rozmowę przerwało. Próba wznowienia rozmowy nie powiodła się. Numer był zajęty.
Dyżurny operacyjny powiatu powiadomił policję i pogotowie ratunkowe. Policjanci rozpoczęli przeszukiwanie torowiska pomiędzy Kościanem a Starym Bojanowem.
- Po chwili na wyświetlaczu telefonu alarmowego pojawił się ,,znajomy’’ numer. Jak się później okazało był to początek, trwającej prawie godzinę, rozmowy. Ten sam głos oświadczył, że w dalszym ciągu ma zamiar popełnić samobójstwo i siedzi na torowisku ale tym razem twierdził, że przebywa gdzieś w okolicach Przysieki czyli 7 - 9 km bliżej Kościana – informuje bryg. Andrzej Ziegler z PSP w Kościanie - Strażak umiejętnie nakłaniał go do zaniechania desperackiego kroku, jednak dobiegające ze słuchawki odgłosy nadjeżdżających kolejnych składów, pisk kolejowych hamulców i dźwięk sygnałów elektrowozów każdorazowo udowadniał, że sytuacja jest groźna a mężczyzna nie żartuje.
Dyspozytor umiejętnie uzyskiwał kolejne informacje, spychając rozmowę na zupełnie inne, odległe tematy. Pozwalało to na obniżenie napięcia i w miarę upływu czasu oddalało widmo tragedii.
Powstał jednak problem - konieczne stało się nawiązanie kontaktu z policją i dyżurnym ruchu PKP, a desperat żądał ciągłej obecności dyspozytora i podtrzymywania z nim rozmowy. Groził, że poinformowanie policji o jego zamiarach będzie równoznaczne z przerwaniem połączenia.
Wówczas z pomocą dyżurnemu przyszedł Andrzej Ziegler - zastępca komendanta kościańskiej straży, którego zaniepokoiło, że numer 112 jest ciągle zajęty. Łukasz Roszak nie przerywając rozmowy dyskretnie przekazał przełożonemu informacje, który zajął się koordynacją działań służb. Wkrótce przy pomocy odpowiedniego oprogramowania zlokalizowano telefon mężczyzny i w przybliżeniu podano jego miejsce pobytu.
- Od pewnego momentu desperat częściej mówił o zbliżających się policyjnych patrolach niż o zbliżających się pociągach, a jego uwaga skupiała się na szukaniu kolejnych, przygodnych kryjówek – informuje Andrzej Ziegler.
Po godzinie rozmowa nagle się przerwała. Kilka minut później policja poinformowała, że zatrzymała 33-letniego desperata. Jak się okazało powodem jego działania były problemy rodzinne.
- Umiejętne prowadzenie trudnych negocjacji oraz działania policjantów dały oczekiwany efekt. Str. Łukasz Roszak mimo niespełna rocznego okresu służby w PSK, zachował się jak doświadczony niejedną akcją dyżurny operacyjny powiatu – podkreśla bryg. Ziegler.
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Brawo panie Łukaszu!