Magazyn koscian.net
07 maja 2014W kibicach moc!
Jak mogą dopingują zawodników podczas meczów i turniejów. Są wierni klubowi, który wspierają. Są i gdy drużyna wygrywa, i gdy przegrywa. Ich wsparcie może uskrzydlać zawodników, więc czasem są nazywani dodatkowym zawodnikiem, w przypadku koszykówki - szóstym. Wyjątkowych kibiców, bo o nich tu właśnie mowa, ma Basket Club Obra Kościan
Zorganizowany fanklub koszykarskiej BC Obry powstał w tym sezonie. Liczy około 30 osób w wieku od 16 do 23 lat. Członkostwo w fanklubie wiąże się z przywilejami, m.in. darmowymi wejściami na wszystkie mecze. Grupa przychodzi ubrana w jednakowe koszulki z napisem Fan Club i logo klubu.
- To głównie młodzi ludzie, a ich szefem jest Krzysztof Sikora. Są w Fan Clubie osoby grające w koszykówkę w grupach młodszych i takie, które kiedyś grały. To dla nich sposób wyżycia się. Niektórzy z nich dopingują także piłkarzy ręcznych i nożnych - mówi Grzegorz Wierzbicki, prezes Basket Club Obra Kościan. – Kibicują w kulturalny sposób, zagrzewając koszykarzy do walki. Mają bęben i flagi. Robią wspaniałą oprawę meczom koszykarskim. Dbają też o porządek w hali. Jako klub staramy się, by mecze były prawdziwym spektaklem, który przyciągnie widownię, a nie tylko spotkaniem sportowym. Musi być więc oprawa. I zawodnicy tego właśnie oczekują. Muszą czuć więź z kibicami, tworzyć rodzaj wspólnoty. Po każdym meczu dziękują im za doping, podchodząc do trybun i klaszcząc.
- Dopingujemy zespół tylko na meczach rozgrywanych w Kościanie, choć mieliśmy krótki przestój w czasie trwania ligi spowodowany nieporozumieniami pomiędzy kibicami. Były więc takie mecze, gdy nie kibicowaliśmy wcale, ale w ważnych momentach, jak na przykład w meczu z Tarnovią, gdy do Kościana przyjechała grupa kibiców z Tarnowa Podgórnego, pokazaliśmy się z bardzo dobrej strony – ocenia Krzysztof Sikora, przyznając, że i do niego docierają opinie o wysokim poziomie kibicowania na meczach koszykówki. – To nas bardzo cieszy. Czujemy spoczywającą na nas odpowiedzialność.
Fani mają swoje przyśpiewki i hasła, które skandują. Jest ich tak dużo, że trudno wszystkie wymienić nawet szefowi grupy. Gdy gra toczy się pod koszem gospodarzy, z trybun słychać: ,,Defense Obra defense!’’.
- Mamy gotowy repertuar, ale zdarza się, że podczas meczu coś wymyślamy – przyznaje Krzysztof. Jak zapewnia, większość fanów to zagorzali kibice koszykówki, choć kilku z nich dopinguje też miejscowych piłkarzy. On sam gra w koszykówkę w zespole juniorów. – Teraz, gdy zespół ma szanse wejść do drugiej ligi, nasz zapał jest jeszcze większy. Raz śpiewamy ciszej, a za chwilę głośno. Ciężko rozruszać całą publiczność, by wszyscy śpiewali czy skandowali. Gdy zaczynamy klaskać, to robi to cała sala. Mamy bęben podarowany nam przez kolegę, byśmy mogli wybijać rytm. Jest chowany w kantorku w hali, więc nie trzeba go przewozić. Nie mamy jednego odpowiedzialnego za bębnienie. Mi też kiedyś zdarzyło się prowadzić w ten sposób doping, a teraz oddałem to koledze, który sobie nieźle radzi. Jest kilku chłopaków, którzy prowadzą doping. Podczas ostatniego dnia trzydniowego turnieju ciężko wydać z siebie dźwięk – nie kryje, zapewniając, że na każdym meczu dają z siebie wszystko. - Zawodnicy to doceniają. Po meczu podchodzą do nas i dziękują. Gdy krzyczą: Kto wygrał mecz?, my odpowiadamy: Obra, Obra, Obra! Sam trener przyznał, że dodajemy swoim dopingiem energii.
Kibice z fanklubu są bardzo aktywni na facebookowym profilu BC Obra Kościan. Na bieżąco informują o ważnych wydarzeniach, spotkaniach, zbiórkach. Klub wyznaczył im jeden sektor, by byli widoczni, bo o słyszalność nie ma się co martwić. Ich przyśpiewki i skandowanie słychać w całej hali. Przyśpiewkami, bębnieniem i skandowaniem zagrzewają drużynę do boju. Po drugiej stronie zasiadają kibice przeciwników. Podczas meczów na trybunach zasiada średnio 300 fanów koszykówki. Przychodzą i starsi, i młodsi, a nawet całe rodziny. Także osoby, które kiedyś uprawiały koszykówkę lub działały w klubie oraz spore grono rodzin zawodników.
- Doping jest bardzo pomocny zawodnikom w każdym momencie. Szczególnie w sportach zespołowych uskrzydla. Jeżeli żyją trybuny, to i drużynie gra się lepiej – uważa prezes, przyznając, że śpiewy i okrzyki nie przeszkadzają podczas przerw branych przez szkoleniowców. – Na ten czasach doping jest mniejszy niż w czasie walki. Tę minutę wypełnia muzyka. Czy ma to wpływ na wynik?, to już inna sprawa. U jednego zawodnika może to powodować większy stres, presję, a dla innego być zastrzykiem energii. Suma summarum wychodzi na plus. Z pewnością można powiedzieć, że kibice są szóstym zawodnikiem na parkiecie. Myślę, że ich sympatia rozkłada się równo na wszystkich zawodników.
Mimo wprowadzenia w tym sezonie wejściówek na mecze, i biletów na turnieje barażowe, liczba kibiców się nie zmniejszyła.
- Na początku sezonu, gdy wejściówki na mecze były darmowe, w pojedynkach BC Obra kontra Rawicz czy Międzychód, sala pękała w szwach, bo było aż tylu chętnych - zauważa Krzysztof Sikora. Zbyt wysokie koszty uniemożliwiają im kibicowanie ulubionej drużynie w meczach wyjazdowych. – Jeśli finałowego turnieju o wejście do drugiej ligi nie organizowałby Kościan, to wynajęlibyśmy autobus i pojechalibyśmy za nimi. Na szczęście turniej będzie u nas.
Dlaczego kibice koszykówki w Kościanie tak się wyróżniają? Być może wpływa na to fakt, że BC Obra w tym sezonie była niepokonana na swoim parkiecie. Pierwszej porażki we własnej hali kościańscy koszykarze doznali dopiero w ostatnim dniu półfinałowego turnieju barażowego, czyli 13 kwietnia br.
- Z pewnością seria zwycięstw u siebie ma znaczenie – potwierdza prezes Wierzbicki. - Nastąpiło odrodzenie koszykówki w Kościanie. Jest zespół złożony z kościaniaków i zawodników pozyskanych z zewnątrz. Wszyscy widzą, że coś się zmienia w klubie na lepsze.
Mecze koszykarzy prowadzi spiker. Od niedawna zajmuje się tym Stanisław Zielonka, gimnazjalista z kościańskiej ,,jedynki’’, grający na co dzień w drużynie kadetów. W ocenie prezesa BC Obra Kościan, jest świetnym zawodnikiem, a w przyszłości będzie też bardzo dobrym spikerem. Podtrzymuje on rodzinne tradycje, bo jego dziadek Józef Kubicki także prowadził mecze. Oprócz komentowania meczu jego rolą jest puszczanie muzyki i zachęcenie widzów do jak najgorętszego dopingowania. Podczas półfinałowego turnieju miał okazję przyglądać się jak robi to jeden z najlepszych komentatorów koszykówki w Polsce - Kacper Kacpa Lachowicz. Przed Stasiem wielki sprawdzian umiejętności podczas finałowych meczów o awans do II ligi, które już w najbliższy weekend (2-4 maja) odbędą się w Kościanie. W turnieju organizowanym przez BC Obra Kościan zmierzą się: Gold Wings Brokers Politechnika Gdańska, ŁKS SMS MG 13 Łódź, MKS Sokół Międzychód i BC Obra Kościan. Z pewnością do Kościana zjadą kibice z bliższych i dalszych miast. Organizatorzy spodziewają się dużej grupy fanów Sokoła Międzychód. Liczą, że na trybunach zasiądą nie tylko zorganizowane grupy kibiców, którzy wspólnie będą gorąco dopingować graczy i stworzą niepowtarzalne widowisko. Szykują też niespodzianki. Uchylając rąbka tajemnicy zdradźmy tylko, że będą występy zawodowej grupy tanecznej i to jednej z najlepszych w Polsce. Nowością będą też pomeczowe konferencje prasowe z zawodnikami i trenerami obu drużyn. Propozycja, która wyszła od dziennikarzy, spodobała się prezesowi Wierzbickiemu.
Wstęp na turniej jest płatny. Bilety na każdy dzień można kupić w cenach: 5 zł (dzieci i młodzież), 10 zł (ulgowe) i 15 zł (normalne). Dla kogo zabraknie miejsca na trybunach hali sportowej Zespołu Szkół nr 1 będzie mógł obejrzeć mecze w internecie dzięki transmisji wideo na stronie Polskiego Związku Koszykówki (www.pzkosz.pl). Zapowiada się niezwykły sportowy weekend.
- Na turniej finałowy zapowiedziało się już około 40 fanów. Specjalnie dla nich domówimy koszulki. Myślę, że doping będzie jeszcze lepszy niż w czasie półfinałów. Pokażemy na co nas stać! – zapowiada szef fanklubu, zdradzając, że gromadzą już konfetti i serpentyny. – Jeśli Obra awansuje, to będzie też coś specjalnego.
KARINA JANKOWSKA
Gazeta Kościańska 17/2014
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Ciekawe gdzie ,,fani'' byli gdy koszykarze ,,cieniowali'' przez ostanie 10 lat. Wiadomo porażka jest sierotą. Zobaczymy jak się będą zachowywać ,,fani'' jak zaczną się II ligowe baty