Magazyn koscian.net
30 Lip 2019Wiem, że dam radę
Do 24 sierpnia przedłużona została zbiórka pieniędzy dla Zuzanny Tumasz. 34-letnia mieszkanka Nowej Wsi w gminie Śmigiel walczy z nowotworem. Ma dla kogo żyć. Wychowuje dwie córeczki. Potrzebuje ponad 190 tysięcy złotych na roczną terapię nierefundowanym lekiem
O Zuzannie Tumasz pisaliśmy w pierwszym lipcowym numerze „GK”. Prowadzona była już wówczas zbiórka pieniędzy na jej leczenie. Mieszkanka Nowej Wsi zachorowała w 2012 roku. Wspólnie z mężem zdecydowała się wówczas na drugie dziecko. W trakcie wizyty u ginekologa dowiedziała się, że ma guzka. Został zdiagnozowany jako niezłośliwy torbiel. Nie udało się go jednak usunąć operacyjnie w całości. Był zbyt blisko kręgosłupa. Krótko po zabiegu wrócił do swoich rozmiarów. Lekarze uznali, że Zuzanna może zajść w ciążę. Liczyli na to, że pod wpływem hormonów guz mniejszy się, a być może nawet zniknie. Tak się jedna nie stało.
W 2013 roku Zuzanna była w upragnionej ciąży. Niestety, guz zamiast maleć rósł w zastraszającym tempie. Druga córeczka, Diana urodziła się w styczniu 2014 roku, dwa miesiące przed czasem. Kilka miesięcy po porodzie Zuzanna przeszła kolejną operację. Zabieg niczego nie poprawił. Następna operacja została przeprowadzona już w Centrum Onkologii w Poznaniu. Ona również nie przyniosła poprawy. Po wykonaniu badań histopatologicznych okazało się, że mama dwóch dziewczynek ma złośliwy nowotwór jelita grubego – gruczolaka miednicy mniejszej.
- Gdy dowiedziałam się, że mam raka, nie wiedziałam, co ze sobą zrobić. Chciałam krzyczeć: to za wcześnie, to choroba starszych ludzi. Ja nie miałam jeszcze trzydziestu lat – mówiła na łamach „GK” Zuzanna Tumasz. - Najpierw było niedowierzanie. Myślałam, że to pomyłka. Przecież nie mogę, mieć raka, nie mogę umrzeć. Gdy uświadomiłam sobie, że ten potwór naprawdę mnie zaatakował, byłam zrozpaczona.
W 2014 roku młoda mama została pacjentką onkologiczną. Lekarze nie ukrywali, że sytuacja jest trudna. Mówili wprost, że nie ma szansy na wyleczenie. Obiecali jednak robić wszystko, żeby powstrzymać raka jak najdłużej. Zuzanna walczy z chorobą od pięciu lat. Ma dla kogo. Sama wychowuje dwie córeczki. Elżbieta ma 8 lat, a Diana 5. Największym bólem jest dla niej to, że dziewczynki nie znają zdrowej mamy.
Do niedawna o chorobie Zuzanny wiedziała tylko rodzina i najbliżsi przyjaciele. 34-latka zdecydowała się powiedzieć o tym głośno dopiero gdy okazało się, że będzie musiała przyjmować lek, którego nie refunduje Narodowy Fundusz Zdrowia. Roczny koszt terapii to ponad 190 tysięcy złotych. Koleżanka przekonała ją do internetowej zbiórki pieniędzy. Decyduje się na to wielu chorych.
W czerwcu ruszyła zbiórka pieniędzy za pośrednictwem Fundacji Siepomaga. W ciągu miesiąca nie udało się zgromadzić potrzebnej kwoty. W piątek było to ponad 145 tysiące złotych. Pieniądze wpłaciło 3146 darczyńców. Fundacja Się Pomaga przedłużyła akcję do 24 sierpnia. Wpłaty można dokonać przez internet lub tradycyjnym przelewem bankowym na konto Fundacji 89 2490 0005 0000 4530 6240 7892 z dopiskiem 18755 Zuzanna Tumasz darowizna.
Zuzanna jest w trakcie konsultacji z lekarzami. W każdej chwili może rozpocząć przyjmowanie leku nierefundowanego przez NFZ.
- Dziękuję wszystkim za pomoc i zaangażowanie w zbiórkę pieniędzy na moje leczenie. Dziękuję wszystkim, którzy udostępnili link z informacją o zbiórce. W szczególności chcę podziękować mojej rodzinie, znajomym, przyjaciołom i „Gazecie Kościańskiej” oraz wielu innym osobom za wpłaty, dobre serce, słowa wsparcia, dodanie otuchy i modlitwy. To dla mnie dużo znaczy. Nie ma słów, które wyraziłyby to, co chcę powiedzieć. Dziękują z całego serca. Wiem, że nie jestem sama, i wiem, że dam radę – mówi Zuzanna Tumasz. (h)
Zbiórka pieniędzy na leczenie Zuzanny prowadzona jest za pośrednictwem Fundacji Siepomaga. Pieniądze można także wpłacać tradycyjnym przelewem na konto Fundacji: 89 2490 0005 0000 4530 6240 7892 z dopiskiem 18755 Zuzanna Tumasz darowizna.
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Odeszła... Straszne.