Wiadomości
31 lipca 2018Na strażaków można liczyć

Z nietypową prośbą do strażaków zwróciła się w minioną niedzielę kobieta, która z opuchniętych dłoni nie mogła zdjąć obrączki i pierścionka.
Wcześniej kobieta szukała pomocy na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, ale ponieważ tam nie mieli precyzyjnych narzędzi, które umożliwiłyby zdjęcie biżuterii, odesłano ją do straży.
- W straży nie mamy też tego typu precyzyjnego sprzętu do cięcia tak małych elementów, ale jeden z kolegów miał w domu miniszlifierkę. W końcu jesteśmy od tego, by pomagać potrzebującym, dlatego pojęliśmy się nacięcia biżuterii, choć nie do końca jesteśmy przygotowani na tego typu akcje – przyznaje mł. bryg. Andrzej Ziegler, zastępca komendanta powiatowego straży, dodając, że z reguły w takich sytuacjach odsyłają do jubilera, ale ponieważ był to niedziela postanowili pomóc kobiecie. - Prośba była nietypowa, ale jesteśmy empatycznymi ludźmi i potrafimy wczuć się w położenie drugiej strony. Właśnie dlatego zaryzykowaliśmy.
W czasie, gdy strażak pojechał po szlifierkę do domu dłoń kobiety chłodzono pod wodą. Wykonano też osłonę z aluminiowej puszki. Przecinanie biżuterii odbyło się pod strumieniem bieżącej wody. Po nacięciu obrączki i pierścionka można było rozgiąć biżuterię. Wszystko to trwało około godziny. Akcja była ryzykowna, ale udało się ją wykonać nie uszkadzając dłoni kobiety.
- Zabrakło zapobiegliwości, bo w czasie takich upałów często zdarza się, że dłonie puchną. Pamiętajmy o tym – apeluje Ziegler. (kar/GK)
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Wcześnie napisali brawo wy