Magazyn koscian.net
2006-01-25 09:08:50100 tysięcy dla działaczy
Kolejny wątek samorządowo-piłkarskiej afery
Przed tygodniem informowaliśmy, że Prokuratura Okręgowa w Poznaniu postawiła trzem byłym piłkarzom trzecioligowej Obry zarzut wyłudzenia pieniędzy za fikcyjną służbę wojskową. Jak się dowiedzieliśmy podobny zarzut ma być postawiony kolejnym sześciu zawodnikom. Piłkarze - w ramach zastępczej służby – byli zatrudnieniu w zakładach gospodarki mieszkaniowej i wodociągów, jednak do pracy nie chodzili. Swój czas poświecali klubowi PKS Obra. W procederze tym Ministerstwo Obrony Narodowej straciło około 200 tys. zł, które wypłacono zawodnikom. Według prokuratury piłkarze byli nakłaniani do takiego działania przez władze klubu.
- Mówiono im, że pieniądze, które otrzymają, mogą traktować jako stypendium za grę w piłkę – powiedział radiu Merkury prokurator Roch Waszak.
Jak się dowiedzieliśmy, piłkarze przyznają się do wyłudzenia i wyrażają skruchę. Zamierzają dobrowolnie poddać się karze i naprawić powstałą szkodę.
Podczas śledztwa prokuraturę zainteresowały także rozliczenia dokonywane przez klub. Szczególną uwagę zwrócono na sposób wydania pieniędzy z dotacji przyznanych na sport dziecięcy i młodzieżowy przez Urząd Miejski. Zdaniem prowadzącego dochodzenie, blisko połowa badanej dotacji została wydana nie na szkolenie dzieci, lecz na wynagrodzenia dla działaczy.
- Na przykład dostawali pieniążki tytułem zwrotu kosztów przejazdu prywatnym samochodem. Nawet ci, którzy nie tylko że nie mieli samochodów, ale także nie mieli prawa jazdy – powiedział w wywiadzie udzielonym radiu Merkury Poznań prokurator Waszak.
Według prokuratury w delegacjach zawyżano przebieg pojazdów, wpisując np. 700 zamiast 500 przejechanych kilometrów.
- Czyli, jednym słowem, stworzono fikcyjne dokumenty po to, aby móc w jakiś sposób wynagrodzić działaczy za ich – nazwijmy to – zaangażowanie w pracę klubu – dodaje Waszak.
Wynagradzanych w ten sposób było dziewięciu działaczy. Na delegacje wydano około 100 tysięcy złotych. Takich wydatków na sport młodzieżowy nie kwestionował Urząd Miejski, który skwitował rozliczenie dotacji.
Im więcej osób jest przesłuchanych w sprawie, tym bardziej prokurator upewnia się w swoim przekonaniu, że ,,burmistrz nie mógł nie wiedzieć’’ o nieprawidłowościach.
- W tej sprawie jedno z drugiego wynika, wiąże się z sobą. Jak w puzzlach, które muszę uporządkować – powiedział nam w ubiegłym tygodniu Roch Waszak, dodając, że po przesłuchaniu wszystkich podejrzanych w tej sprawie, postawi zarzuty także burmistrzowi Jerzemu Bartkowiakowi, który przez pewien czas był także prezesem Obry.
Przypomnijmy, że sprawa rozpoczęła się w marcu ubiegłego roku od aresztowania urzędnika kościańskiego magistratu - Piotra M. - podejrzanego o przyjęcie 4 tys. zł łapówki za załatwienie zastępczej służby wojskowej i fikcyjnego jej odbywania. Urzędnika zwolniono z aresztu po osiemdziesięciu dniach nie - jak pisaliśmy – za poręczeniem majątkowym, lecz z powodu nie potwierdzenia się stawianego mu zarzutu. Po zwolnieniu z aresztu wobec Piotra M. zastosowano środek zapobiegawczy w postaci poręczenia majątkowego, dozoru policyjnego i zakazu opuszczania kraju.
Trudno dziś ustalić ile osób obejmą akty oskarżenia, które prokuratura chce postawić przed końcem pierwszego kwartału br. Mają one dotyczyć kilku wątków: ,,załatwiania’’ i odbywania fikcyjnej służby zastępczej, nieprawidłowości w wykorzystaniu i rozliczaniu miejskich dotacji i być może braku należytego nadzoru lub tolerowaniem nielegalnych praktyk. (s)
GK nr 4/2006