Magazyn koscian.net
2006-10-11 09:03:36Afera większa niż sąd
Dwaj kościańscy burmistrzowie, kierownicy miejskich zakładów, działacze sportowi i piłkarze Obry nie zasiądą na ławie oskarżonych wcześniej, jak w przyszłym roku.
Losy sprawy sądowej w największej lokalnej aferze ostatnich lat ważą się w Sądzie Apelacyjnym. - Jesteśmy za małym sądem na tak dużą i zawiłą sprawę – ocenia Marzena Łukaszewska-Niewrzęda, prezes gostyńskiego sądu rejonowego.
Gostyński sąd za mały jest w dwojaki sposób. W odnawianym właśnie budynku sądu przy ulicy Sądowej 1 nie ma tak długiej ławy oskarżonych, by zasiąść w niej mogło 24 Kościaniaków, by zmieścili się na niej ich adwokaci, świadkowie (prokurator wyznaczył 176 świadków, obrońcy mogą powołać drugie tyle) i publiczność. Sąd musiałby wynająć sporą salę na potrzeby tej jednej sprawy. Ale sąd w Gostyniu za mały jest też dlatego, że sprawa trafiła do wydziału karnego, w którym orzeka tylko jeden sędzia – pani prezes Łukaszewska-Niewrzęda.
- Jeśli Sąd Apelacyjny zdecyduje, że mamy poprowadzić tę sprawę, staniemy na wysokości zadania, ale to prawdopodobnie sparaliżuje prace wydziału karnego. Sprawa Obry jest tak zawiła, że wymagać będzie wyłączenia sędziego z wszystkich innych spraw – wyjaśnia pani prezes.
Sąd Apelacyjny właśnie otrzymał z Sądu Rejonowego w Gostyniu dokumentację dotyczącą sprawy. To dwa solidnej wielkości kartony.
- Zwróciłam się do Sądu Apelacyjnego, by rozważył, czy Sąd Okręgowy nie byłby bardziej odpowiedni do rozstrzygania w tej sprawie, szczególnie, że śledztwo prowadziła nie prokuratura rejonowa, ale okręgowa właśnie. To też świadczy o zawiłości sprawy – mówi pani prezes.
Jeśli Sąd Apelacyjny zdecyduje, że to właśnie gostyński sąd ma rozstrzygnąć o winie lub niewinności kościańskich notabli i sportowców, sprawa trafi na wokandę najwcześniej w styczniu 2007 roku. Wtedy dopiero wolny termin będzie miała prezes Łukaszewska-Niewrzęda. Jeśli Sąd Apelacyjny zdecyduje o przekazaniu sprawy do Sądu Okręgowego w Poznaniu, wcześniejszy termin też jest raczej nierealny.
- Z praktyki wiem, że w tego typu sprawach na wyznaczenie terminu czeka się dość długo. Sprawa Obry jest obszerna, złożona problemowo, dużo w niej wątków, sporo oskarżonych, wezwanych ma być ponad dwustu świadków. Siłą rzeczy przygotowanie takiego procesu musi trwać. Trzeba cierpliwie czekać – uspokaja prokurator Roch Waszak, autor aktu oskarżenia.
Dokument ma 104 strony, a akta prokuratorskiego śledztwa to 23 opasłe tomy. Przypomnijmy, najpierw prowadzenia sprawy Obry odmówili kościańscy sędziowie. Sprawa toczyć może się latami. Za miesiąc i jeden dzień wybierzemy kolejnych rajców i burmistrza, a już za kilkanaście dni poznamy listy wyborcze. Czy będą na nich oskarżeni o sprzeniewierzenie publicznych pieniędzy Bartkowiak i Woźniak? (Al)
GK 41/2006