Magazyn koscian.net
2004-12-01 09:22:41Basen do sądu
Budowniczy kościańskiego basenu, Mitex S.A, zamierza podać miasto do sądu. Nie chce płacić 600 tysięcy złotych za to, że władze Kościana postanowiły zbudować basen na niestabilnym gruncie. - Po prostu czujemy się oszukani – mówi Maciej Modrowski, dyrektor wielkopolskiego oddziału firmy. Tym samym koszt basenu może wzrosnąć nawet o milion złotych.
- Po prostu koszmar – mówi Modrowski.
Spór o to, kto ma zapłacić za budowę studni trwa od marca. Radni ani opinia publiczna jednak nic o nim nie wiedzą. Mitex wysłał już do burmistrza Jerzego Bartkowiaka kilka listów z propozycją rozwiązania konfliktu. Ostatni trafić miał na biurko włodarza kilkanaście dni temu. Cały czas trwają negocjacje z władzami, a jest o co się spierać. Mitex twierdzi, że wydał na studnie ponad sześćset tysięcy złotych i za nieprzewidziane koszty powinien zapłacić inwestor, czyli miasto. W specyfikacji przetargowej, na podstawie której uczestnicy przetargu przygotowali projekt kompleksu, nie było ani słowa o wątpliwościach dotyczących nośności gruntu - twierdzi wykonawca. Nie było też o tym mowy w umowie, jaką firma podpisała z miastem.
- My tradycyjnie zabezpieczając się przed takimi niespodziankami piszemy w ofercie, że zakładamy posadowienie bezpośrednie, żeby nie było wątpliwości. Pod to założenie robimy wycenę – twierdzi Modrowski (posadowienie bezpośrednie stosuje się na nośnym gruncie).
Jak dowodzi Modrowski, miasto o niestabilności gruntu wiedziało, a mimo tego wybrało go na lokalizację basenu i na dodatek oszukało wszystkich uczestników przetargu na wykonanie tej inwestycji. Teraz bowiem dowodzi, że wynagrodzenie jest ryczałtowe i wszystkie zagrożenia, nawet te związane z lokalizacją obiektu wykonawca musi rozwiązać sam.
,,Na placu budowy krytej pływalni w Kościanie oprócz stróża nie ma żywego ducha. Po mieście krążą plotki, że MITEKS, wykonawca inwestycji wycofał się z budowy. - Nic tych rzeczy, musiałoby być oficjalne zawiadomienie - twierdzi burmistrz Jerzy Bartkowiak’’ - pisaliśmy 27 października (,,Wypatrywanie basenu...’’). Kilkunastodniowe wstrzymanie prac budowlanych, jak wyjaśnił nam wówczas burmistrz, miało mieć związek z zakończeniem budowy fundamentów i z problemami logistycznymi wykonawcy. Miasto - jak powiedział włodarz - nie jest w tej sprawie stroną. Z jego wyjaśnień wynikało, że urząd skontaktował się z wykonawcą, a ten uspokoił, że wszystko odbywa się zgodnie z harmonogramem. Tymczasem - jak się okazuje - powodem dla którego ekipy budowlane opuściły budowę był spór o pieniądze, a Mitex istotnie ważył, czy będzie budował, czy nie.
- Zliczyliśmy wszystkie koszty i okazało się, że na tym kontrakcie mamy milion straty. Około 600-700 tysięcy przypada na posadowienie, a reszta to jest wzrost cen stali. Z tego tytułu trudno jest o cokolwiek występować, ale kodeks cywilny pozwala na to. Jednak to już, powiedzmy, było nasze ryzyko. Ale nie mogę pogodzić się, że naszym ryzykiem ma być wskazanie tej lokalizacji – mówi Modrowski.
Dla firmy dobre imię jest ważniejsze niż pieniądze – dowodzi dyrektor - dlatego zdecydowano zakończyć budowę w terminie. Basen i lodowisko mają być gotowe 30 czerwca. Już teraz jednak firma planuje wystąpić na drogę sądową przeciwko miastu. Proces w tej sprawie może trwać nawet latami. W każdym razie prawdopodobnie zakończy się już w przyszłej kadencji. (Al)
Mitex miał zaproponować miastu, że 500 tysięcy zaoszczędzi podczas budowy (inne warstwy w posadzkach, trochę inne warstwy w dachu, zastosowanie innych central wentylacyjnych, nowocześniejszego i tańszego systemu uzdatniania wody), a kolejne 500 tysięcy miasto mu zapłaci. Burmistrz na żadne z rozwiązań się nie zgodził.
- Wydaje mi się, że propozycje z naszej strony były uczciwe, a przede wszystkim polubowne – mówi Modrowski.
GK nr 48/2004