Magazyn koscian.net
2007-01-17 09:46:41Cuchnąca sprawa
Policja i Powiatowy Inspektorat Weterynarii wszczęli postępowanie w sprawie nielegalnej utylizacji padłych zwierząt w prowizorycznym zakładzie w Luboszu pod Kościanem
Wytapiany tam tłuszcz miał trafiać między innymi do firm kosmetycznych. Proceder ten mógł trwać nawet trzy lata.
W miniony czwartek, o godzinie szóstej rano, na teren leżącej na obrzeżach Lubosza posesji wkroczyli policjanci i Powiatowy Lekarz Weterynarii. Znaleźli tam prowizoryczne instalacje do utylizacji padłej zwierzyny. Produktem finalnym nielegalnego zakładu był tłuszcz sprzedawany najprawdopodobniej firmom kosmetycznym.
- Wytapiano tam tłuszcz z padliny wołowej i wieprzowej, który następnie sprzedawano firmom z różnych stron Polski – wyjaśnia Tadeusz Grygier, powiatowy lekarz weterynarii. - Zakład działał bez wymaganych zezwoleń i nie był poddawany żadnej kontroli. Z uwagi na zagrożenie epidemiologiczne wydałem decyzję o natychmiastowym wstrzymaniu produkcji i zakazie obrotu znalezionym tłuszczem.
Decyzją Powiatowego Inspektoratu Weterynarii z posesji wywieziono padlinę i zutylizowało ją w specjalistycznym i legalnie działającym zakładzie. Na utylizację czeka jeszcze około dwudziestu ton produktu finalnego.
- Zamówiliśmy specjalistyczne cysterny, którymi tłuszcz zostanie przetransportowany do zakładu utylizacji. Trafi tam najprawdopodobniej w sobotę – informuje Grygier.
Zdaniem specjalistów prowadzona w Luboszu produkcja mogła stwarzać poważne zagrożenie epidemiologicznie dla najbliższej okolicy. Prowadzenie takiej produkcji bez nadzoru i kontroli nie gwarantowało także bezpieczeństwa odbiorcom tłuszczu. Ze wstępnych ustaleń wynika, że wśród nabywców są także firmy kosmetyczne.
- Trzeba dokładnie zbadać skąd pochodził surowiec i dokąd trafiał produkt finalny. Faktury wskazują między innymi na branżę kosmetyczną. Gdy policja ustali odbiorców konieczne będzie poinformowanie miejscowych inspekcji weterynaryjnych – dodaje Tadeusz Grygier.
Świadomie w ten nielegalny proceder mogą być zamieszane także osoby spoza Lubosza. Ktoś dostarczał tu padlinę i ktoś kupował łój. Na razie policja nie postawiła nikomu żadnych zarzutów.
- Prowadzimy postępowanie przygotowawcze – wyjaśnia sierż. szt. Mateusz Marszewski oficer prasowy kościańskiej policji. – Jeśli potwierdzi się, że utylizację padłych zwierząt prowadzono bez spełnienia wymagań weterynaryjnych, sprawcy takiego czynu grożą zarzuty za przestępstwo z art. 77 pkt.1 ustawy o ochronie zdrowia zwierząt oraz zwalczaniu chorób zakaźnych. Za sprowadzenie zagrożenia epidemicznego sprawcy grozi grzywna i kara pozbawienia wolności do roku.
Wątpliwości o występowaniu takiego zagrożenia nie mają specjaliści z inspektoratu weterynaryjnego.
- Cały cykl produkcyjny był prowadzony w warunkach prowizorycznych. Począwszy od transportu, a na wytopie tłuszczu skończywszy – wyjaśnia powiatowy lekarz weterynarii.
W komentarzach jakie pojawiły się w Internecie, po ukazaniu się komunikatu policji o wszczęciu postępowania, znaleźliśmy uwagi o smrodzie jaki można było wyczuć na znaczną odległość od zakładu. Jak to możliwe, że nikt się tym nie zainteresował przez trzy lata?
- Nie mieliśmy wcześniej żadnych sygnałów w tej sprawie. Być może dlatego, że zabudowania, w których prowadzono utylizację są oddalone od wsi – mówi Tadeusz Grygier.
Jak wynika z naszych ustaleń to jednak nie smród sprowadził na przedsiębiorcę policję i służby weterynaryjne, lecz podejrzane faktury. Proceder został przerwany w wyniku prowadzonej pod koniec ubiegłego roku kontroli skarbowej, podczas której powstało podejrzenie, że część badanych faktur mogła być sfałszowana. Informację tę przekazano policji, która z uwagi na rodzaj działalności włączyła do postępowania służby weterynaryjne. Niewykluczone, że przedsiębiorca z Lubosza odpowiadać będzie nie tylko za sprowadzenie zagrożenia epidemiologicznego, ale i za fałszowanie dokumentów księgowych. Policja bada dokumenty z lat 2004 – 2007.
Policja identyfikuje także odbiorców tłuszczu oraz dostawców padliny i bada, którzy z nich wiedzieli, o tym że uczestniczą w nielegalnym procederze. Z nieoficjalnych informacji wynika, że wśród faktur wystawionych odbiorcom tłuszczu znaleziono rachunki wystawione znanej firmy kosmetycznej. (s)
GK 3/2007