Magazyn koscian.net
2006-02-21 15:49:27Cukrownia idzie w gruz...
Osiedla domków jednorodzinnych, blokowisko, strefa produkcyjno-usługowa, czy może tajne bunkry przeniesione z Klewek? Co stanie w miejscu Cukrowni w Kościanie?
- Jedno jest pewne, nie chcemy, by był tam market. Zależy nam, by zrodziło się w tym miejscu coś wartościowego dla mieszkańców - mówi Ryszard Kaczmarek, dyrektor Cukrowni. Trwają prace nad planem zagospodarowania pustki po fabryce.
Kościańska cukrownia ma 127 lat. Przez pięć ćwierci wieku dawała chleb tysiącom rodzin. Zamknięto ją na początku 2004 roku. Właściciele fabryki próbowali sprzedawać ją w całości. Bezskutecznie. Chciano zbyć zakład w częściach, ale chętni zgłaszali się tylko na obiekty przy drodze. Tych koło torów nikt nie chciał. Pfeifer & Langen Polska S.A nadal chce sprzedać w Kościanie wszystko. To wszystko, to jednak będzie kilka budynków i sporo ziemi. W pierwszej dekadzie września na teren cukrowni wjechały potężne maszyny do burzenia i kruszenia betonu. Wcześniej zaczęto sprzedaż maszyn i złomu. Rozbiórka wszelkich metalowych elementów trwa nadal. Na kawałki cięte są zbiorniki, kotły, kilometry rur. Fabryka, która w dziewiętnastym wieku przyczyniła się do rozwoju gospodarczego miasta powoli zamienia się w gruz, złom i piach.
- Nie chcemy burzyć budynku administracyjnego, suszarni, starej kotłowni z kominem, magazynu cukru i dawnego budynku banku. Staramy się o pozwolenie na rozbiórkę reszty – wyjaśniał nam w listopadzie 2005 roku dyrektor Kaczmarek(,,Koniec’’ „GK” z 2 listopada).
– Ta reszta dawno już straciła swój historyczny kształt. Mury są przesiąknięte substancjami związanymi z produkcją i nie sądzę, by nadawały się na przykład na mieszkania. Co jednak z nimi się stanie, zdecyduje ochrona zabytków...
I zdecydowała. Na niebyt skazane zostały: budynki wagowe, procentownie, pompownie, chłodnie wody, kanały spławowe, spławiki, budynki transportu i wiaty na sprzęt, buraczarnie i warsztat stolarski. Przed burzeniem każdy z obiektów jest szczegółowo dokumentowany przez biuro projektowe Izabeli Wrześniewskiej. Pełna dokumentacja wraz ze zdjęciami trafi do Urzędu Ochrony Zabytków. Z betonowego placu, na którym niegdyś składowane były buraki, zostały już tylko zdjęcia i wspomnienia. Grunt przekopano w tym miejscu na głębokość czterech metrów. Natrafiono przy okazji na bardzo mocne fundamenty sporego budynku. Co tam stało, lub miało stanąć, nikt dziś nie wie. Wyrównana została ziemia naprzeciwko składowiska. Nagle oczom przechodniów ukazało się osiedle Kościańskiej Spółdzielni Mieszkaniowej i szpetna, miejska kotłownia. Chwilowo prace rozbiórkowe w fabryce zostały wstrzymane. Ruszyć mają w marcu, gdy ,,puści’’ mróz. Nie ustają tylko prace Ewmaru. Trwa rozbiórka melaszników - trzech ogromnych zbiorników.
Do sierpnia po fabryce zostać ma prawie dwadzieścia hektarów ,,gołej’’ ziemi i kilka budynków. Gdy w Polsce ruszy kampania cukrownicza, to co zostanie z kościańskiej fabryki gotowe ma być do sprzedaży.
Do końca sierpnia wrocławska firma Lex Urbi skreślić ma nowy plan zagospodarowania terenów po fabryce. Trwają spotkania i konsultacyjne w tej sprawie. Jedno z nich odbyło się kilkanaście dni temu. Jakie są pomysły zagospodarowania tego miejsca, zdaniem rzecznika prasowego burmistrza mówić nie warto. Pani rzecznik Małgorzata Klorek temat nazwała ,,strzępieniem języka’’. Na rozmowę z dziennikarzem szkoda było jej czasu. Jej zdaniem, nie ma potrzeby o tym mówić. W końcu zaproponowała, by pytania zadać na piśmie i jeśli ktoś będzie mógł, odpowie. Tymczasem po mieście krążą plotki, że teren cukrowni jest już przygotowywany pod budowę kolejnego marketu. Od czasu do czasu pojawiają się nawet nazwy konkretnych sieci, a pesymiści przewidują, że stanie tam pierwszy w Kościanie hipermarket.
Prace nad rewitalizacją terenów poprzemysłowych Kościan prowadzi przy pomocy Holendrów. Udział w przygotowaniu nowych planów ma też właściciel terenu Pfeifer & Langen Polska S.A.
- W żadnej z naszych propozycji nie ma miejsca dla marketu. Zależy nam, by w miejscu fabryki powstało coś pożytecznego dla miasta - mówi Kaczmarek.
Wizje zagospodarowania kreślone przez planistów zatrudnionych przez cukrownię przewidują powstanie jednego lub dwóch sporych osiedli domków jednorodzinnych po obu stronach ulicy Nacławskiej (działki od 500 do 1000 metrów kwadratowych) z wydzielonym osiedlem mieszkalno-rzemieślniczym (tam działki po 2000 metrów kw.). W jednej z propozycji jest też osiedle budownictwa wielorodzinnego. Tuż przy torach stworzona miałaby być strefa drobnego przemysłu i usług.
W jednym z proponowanych projektów w okolicy miejskiej kotłowni powstać miałyby tereny rekreacyjno-sportowe. Plany ujmują też ścieżkę rowerowa łączącą osiedle Jagiellońskie z dworcami PKP i PKS. Około 1/3 gruntów cukrowni przeznaczonych byłoby na działalność gospodarczą. Nowe budynki otoczą pozostałości po fabryce. Teraz już o dawny budynek banku stara się Starostwo Powiatowe w Kościanie. Służyć miałby dzieciom. Samorząd zabiega o bezpłatne przekazanie obiektu. Mimo, iż nie chroni go konserwator zabytków, szansę na przetrwanie ma też ceglany budynek z rampą, stojący obecnie na środku pustego placu.
- Jest w bardzo dobrym stanie i może jeszcze komuś służyć jako na przykład jako hala produkcyjna. Jeśli więc zostanie zachowany proponowany obecnie charakter tego miejsca, zainteresowani kupnem obiektu już się zgłaszają.
Jako zabytek chroniona jest stara kotłownia z kominem. Czemu i komu będzie służyć, jeszcze nie wiadomo.
- Będzie działać tak długo, jak długo będą chętni, by kupować od niej ciepło – zapowiadał dyrektor Kaczmarek na naszył łamach jeszcze w listopadzie 2005 roku. Kilka tygodni później Kościańska Spółdzielnia Mieszkaniowa wymówiła umowę na kupno „cukrownianego” ciepła. Będzie je kupować tylko do połowy 2007 roku. Za spółdzielnią umowę wymówiło też miasto. Spółdzielnia planuje zbudować własne kotłownie.
- Trudno. Produkujemy, sądzę, najtańsze ciepło w okolicy. Jeśli jednak nie będzie go komu sprzedawać, będziemy szukać dla kotłowni nowych funkcji - mówi dyrektor.
Hotelowe pomieszczenia wykupić chce poznańska firma. Planuje przerobić je na tanie mieszkania.
- Zainteresowanie jest ogromne. Odwiedziło nas już kilkadziesiąt osób, które chciały kupić od nas część hotelu i przerobić ją na małe mieszkanie. Taka forma byłaby bardzo kłopotliwa i droga. Każdy z kupujących musiałby starać się o zmianę przeznaczenia fragmentu obiektu. Prace budowlane przebiegałyby w różnych terminach i prowadzone bez wspólnego planu wzajemnie by sobie przeszkadzały. Zdecydowaliśmy się zbyć hotel jednemu podmiotowi, który zbuduje w nim mieszkania.
Chwilowo nie ma chętnych na piękny budynek dawnego przedszkola. Jest za to kilku zainteresowanych reprezentacyjnym budynkiem biurowym. Tam też trwa powolna wyprowadzka. W ubiegłym tygodniu z sali konferencyjnej wywieziono przedwojenne, stylowe meble. Zdobić będą pomieszczenia reprezentacyjne zarządu Pfeifer & Langen Polska S.A. w Poznaniu - Nie potrzebuję tu już sali konferencyjnej - mówi dyrektor Kaczmarek.
Jeszcze pod koniec ubiegłego roku w Cukrowni pracowało około czterdziestu osób. Działała pakownia i magazyny. W tym miesiącu czterdziestoletnie maszyny kościańskiej pakowni przestaną pracować. Ich obowiązki przejmuje nowoczesna pakownia w Środzie Wielkopolskiej. Przejęciem starych maszyn zainteresowana jest jeszcze cukrownia w Rumunii. Życie tętnić będzie jeszcze trochę w magazynach. Paręnaście razy w miesiącu przygotowuje się tam transporty cukru do Sri Lanki, Wietnamu czy Bangladeszu. Lada miesiąc jednak i one przestaną być potrzebne.
- Zgłosiło się już kilka firm zainteresowanych kupnem - mówi dyrektor.
Cukrowania w Kościanie zatrudnia obecnie bezpośrednio tylko trzy osoby. Wszyscy odchodzący otrzymują dwunastomiesięczną odprawę, a dawny pracodawca zabiega o zatrudnienie dla nich. Lada tydzień jedynym pracownikiem Cukrowni będzie jej dyrektor.
ALICJA MUENZBERG
GK nr 8/2006