Magazyn koscian.net
2005-06-21 15:20:43Czempiń-Warszawa-Czempiń
Opisując spór czempińskich radnych z burmistrz dotyczący praktycznego zastosowania zasady ,,przejrzystości samorządu’’ zasięgnęliśmy opinii fachowca, który przyznał rację Dorocie Lew. Postanowiliśmy sprawdzić, co o komentarzu dyrektora ogólnopolskiego programu ,,Przeciw Korupcji’’ sądzą oponenci burmistrz
Burmistrz podkreśla, że decyzję o przesunięciu kierownika na inne stanowisko podjęła po wcześniejszym uprzedzeniu rady o możliwości powstania konfliktu interesów. Po powołaniu Sztukowskiego na szefa komisji rewizyjnej, powierzyła kierowanie referatem innej osobie.
Działania Doroty Lew wywołały protesty części radnych, a nowy przewodniczący komisji rewizyjnej uznał je za nieetyczne.
O ocenę sytuacji poprosiliśmy Grażynę Kopińską, dyrektor ogólnopolskiego programu ,,Przeciw Korupcji’’ realizowanego przez fundację Batorego. Fundacja jest współorganizatorem programu ,,Przejrzysta Polska’’ mającego między innymi zmniejszyć możliwości powstawania sytuacji korupcyjnych w samorządzie. W programie tym uczestniczą wszystkie gminy powiatu kościańskiego.
- Reakcja burmistrza była moim zdaniem prawidłowa. Zmiana szefa wydziału z pewnością ograniczy wątpliwości, jakie mogły by budzić wyniki kontroli komisji rewizyjnej – ocenia Grażyna Kopińska.
Zdaniem Kopińskiej, syn szefa wydziału nie powinien być w ogóle członkiem organu kontrolnego rady, a tym bardziej jego przewodniczącym. Ten drugi przypadek uznała za ,,absolutnie niedopuszczalny”.
Ocena sytuacji dokonana przez szefa jednej z najważniejszych organizacji walczących o przejrzystość życia publicznego w Polsce z pewnością ucieszyła Dorotę Lew. Nie znamy jednak reakcji przeciwnej strony sporu. W opublikowanych na naszych łamach listach radnego Sztukowskiego i przewodniczącego rady Bolesława Ratajczaka nie znaleźliśmy ani jednego zdania na ten temat.
Przewodniczący generalnie nie chcieli komentować wypowiedzi Grażyny Kopińskiej. Udało nam się jednak namówić obu panów na krótkie rozmowy telefoniczne. Radni zgodnie oświadczyli, że nie zgadzają się z sugestią, jakoby takie powiązania rodzinne zaciemniały obraz samorządu i mogły w jakikolwiek sposób wpływać na jakość przeprowadzanych kontroli. Poddali też w wątpliwość możliwość poprawnej oceny czempińskiego przypadku przez Grażynę Kopińską ,,która nie wiadomo jak bardzo została w sprawę wprowadzona przez panią burmistrz”. (z Fundacją rozmawiała redakcja, a nie burmistrz).
Bolesław Ratajczak podkreśla, że rada działała zgodnie z prawem powołując Sztukowskiego na przewodniczącego komisji rewizyjnej. Ponadto komisja kontroluje burmistrza, a nie jej pracowników i powiązania rodzinne nie mogły tu odegrać żadnej roli. Przyznaliśmy rację przewodniczącemu, że rada działała zgodnie z prawem i wskazaliśmy, że kontrolę działań burmistrza przeprowadza się poprzez badanie dokumentów wytworzonych przez referaty. I tu powiązania mogą odegrać rolę. Przewodniczący nie podzielił tej opinii.
Z kolei radny Sztukowski w wypowiedzi dla jednej z gazet działania burmistrz uznał za bezprawne. Poprosiliśmy by wskazał na czym to łamanie prawa miało polegać. Nie potrafił jednak wskazać żadnego przepisu naruszonego przez Dorotę Lew. Mówiąc o bezprawiu odwoływał się do braku merytorycznych przesłanek do odwołania mamy z zajmowanego stanowiska. Nie podważył też faktu, że polityka kadrowa w urzędzie należy do wyłącznej kompetencji burmistrza.
Bolesław Ratajczak przypominając, że rada działała zgodnie z prawem, oświadczył że radni są za wcielaniem w życie zasady przejrzystości. Dodał, że wszyscy powinni dążyć do wcielania jej w życie. Również radny Sztukowski uznał zasadę za chwalebną. Jednak obaj panowie nie uważają, by miała ona zastosowanie do tej sytuacji. Powiązania rodzinne radnych i urzędników nie wpływają - ich zadaniem - na przejrzystość samorządu. Mimo to przewodniczący rady jest za zmianą niepisanego standardu na przepis – wówczas będzie go respektował.
Zdaniem radnych, jeśli burmistrz powołuje się na standard europejski, to nie może go stosować wybiórczo. Przemysław Sztukowski twierdzi wręcz, że istnieją prawdziwe ,,przykłady zależności i powiązań’’ w gminie, do których nie stosuje się norm europejskich. Są one na tyle widoczne, że dostrzega je większość osób obserwująca czempiński samorząd. Na pytanie, co radni robią, by te układy ujawniać i im przeciwdziałać, odpowiedział że niewiele, a dokładniej, że nic nie robią. Nie oznacza to jednak, że nadal będą je tolerować.
Dlaczego jedynie streszczamy zapis obu rozmów? Bo trudno z nich wyłowić proste słowa. Uparcie dopytywaliśmy, czy nasi rozmówcy uznają standard mówiący o wykluczaniu sytuacji, w których występują powiązania rodzinne pomiędzy radnymi i urzędnikami. I prostej odpowiedzi nie otrzymaliśmy. Obaj panowie są za przejrzystością, ale ich zdaniem takie powiązania nie wpływają na nią negatywnie. Dopytywaliśmy o widziane przez nich ,,przykłady zależności i powiązań’’ i żadnego nam nie wskazali. Wyrazili jedynie nadzieję, że burmistrz je uporządkuje z takim samym zapałem jaki wykazała w ,,sprawie Sztukowskiego’’. Sami również nie zamierzają być dalej bezczynni.
Może jednak pomimo niegasnącego sporu, ta dyskusja przysłuży się idei przejrzystości? Chociaż obie strony okopują się na swoich pozycjach, to jednak zapowiadają walkę z nieprawidłowościami. I jeśli zaczną o nich mówić prostymi i łatwymi do zweryfikowania słowami, to mają szansę tę walkę wygrać.
Paweł Sałacki
GK nr 25/2005