Magazyn koscian.net
2005-06-08 11:56:07Do granic(znej) absurdu?

Mieszkańcy ulicy Granicznej w Kościanie domagają się nowego chodnika i nowych krawężników na całej długości ulicy. - Prosimy nie robić ludzi gorszych czy lepszych - napisali do burmistrza Jerzego Bartkowiaka.
- Myśmy te chodniki w czynie społecznym budowali w latach sześćdziesiątych. To jest czterdzieści lat temu! Te czterdzieści lat czekaliśmy, aż nam wyleją dywanik – opowiada Roman Bajonczak. - Wylali i to wszystko. - Miały być nowe krawężniki, nowe chodniki i pas zieleni, a tu wszystko stare i krzywe zostało. Miejsce na zieleń zabetonowali! - mówi wzburzony pan Roman.
Do powiatowego inspektora budowlanego wpłynęło zawiadomienie o wykonaniu drogi niezgodnie z projektem. Ten w listopadzie 2004 roku wydał decyzję, że inwestor w sposób istotny odstąpił od zatwierdzonego projektu budowlanego i warunków pozwolenia na budowę. Stwierdził między innymi, że stare krawężniki znajdują się miejscami niżej niż chodnik, a przy połączeniu z ulica Boczną chodnika w ogóle nie wybudowano. Inspektor nałożył na burmistrza obowiązek przebudowy krawężników i budowy brakującego chodnika do 15 kwietnia 2005 roku. Termin ten na życzenie władz miasta przedłużono do piątku 6 maja. Tego dnia na ulicy Granicznej pracowało kilkanaście osób. Zrywano krawężniki i wkopywano je ponownie. Pracowali, aż furczało.
- I to wszystko za nasze pieniądze – zauważył jeden z mieszkańców ulicy Granicznej. – Już trzeci raz wyrywają te stare krawężniki. Toż to granice absurdu. A podobno za rok mają to robić jeszcze raz. I kogo na takie marnotrawstwo stać? – pyta.
,,Żądamy położenia chodnika z kostki brukowej a nie z płytek chodnikowych ‘’ – napisali do burmistrza jeszcze tegoż 6 maja mieszkańcy ulicy Granicznej. Pod listem podpisały się czterdzieści dwie osoby. Chcą mieć przed swoimi domami nowy chodnik i nowe krawężniki.
,,Prosimy nie robić ludzi gorszych czy lepszych bo tak teraz postąpiły władze miasta – skarżą się w liście. – Prosimy o wykonanie robót zgodnie z projektem w którym jest podane z jakiego rodzaju ma być położony chodnik. Takim postępowaniem władz jesteśmy silnie wzburzeni i oszukani’’.
Pismo wpłynęło do Urzędu Miejskiego 9 maja. Co na to burmistrz Bartkowiak? Prawdopodobnie dowiemy się dopiero dziś – 8 czerwca. Jak wyjaśnił rzecznik prasowy, włodarz ma na odpowiedź 30 dni.
- Jak to tak? Jedni mają zrobiony asfalt, nowe chodniki, nowe krawężniki i ładny pas zieleni, a my beton i wszystko stare? Przecież my płacimy za to opłatę adiacencką! Wszyscy płacimy, to wszyscy powinnyśmy mieć prawo do tak samo porządnej drogi. Te stare płytki, co nam teraz kładą, sami układaliśmy i przez czterdzieści lat je spłaciliśmy! Mamy prawo mieć tak samo ładnie przed domem, jak inni na naszej ulicy. Jak to zresztą wygląda, jedna ulica i co kawałek inaczej – burzy się Roman Bajonczak.
Powiatowy inspektor budowlany marzeniami mieszkańców o nowym chodniku, jak twierdzi, nie zajmuje się.
- Ja muszę dbać o to, by stan techniczny był zgodny z projektem budowlanym. By było bezpiecznie. Estetyka interesuje mnie najmniej - mówi inspektor Wojciech Brylczak.
- Na całej długości droga po obu stronach o 20-25 centymetrów została zwężona – przekonuje Bajonczak. - Krawężniki pozostały w starym miejscu. Przestrzeń 20 centymetrów została zasypana piaskiem, a na wierzch lekkim betonem. Grozi to wypadkiem drogowym, gdyby wjechał w to kołem ciężki pojazd doszłoby do katastrofy.
Powiatowy inspektor budowlany jeszcze nie wydał decyzji czy droga spełnia wymogi, czy nie. Nieoficjalnie wiadomo, że istotnych wad nie znaleziono. (Al)
GK nr 23/2005