Dzieci listy piszą...

Dziennie na pocztę w Kościanie trafia kilkadziesiąt listów do Świętego Mikołaja i Gwiazdora. Część ma bardzo konkretny adres na ziemi, a część mali klienci powierzyli urzędowi, by przesłał je wprost do Nieba. I tam pewnie w końcu trafiają

Gwiazdor, szósta chmurka, Niebo – adresowały dzieci kilkadziesiąt lat temu. Dziś takich listów jest coraz mniej. Gwiazdor i Święty Mikołaj przestają być postaciami z innego, magicznego świata. Święty Mikołaj jest bardzie popularny i zgodnie z Zachodnią tendencją chętniej wykorzystywany marketingowo. Dlatego do niego dzieci piszą częściej, nawet w sprawie prezentów pod choinkę, choć tradycyjnie w Polsce te przynosił Gwiazdor. Listy do ,,świętego od prezentów’’ coraz częściej słane są na adresy firm, fundacji, stowarzyszeń, które nagradzają najciekawszą korespondencję ze świętym. Kilka razy do Polski przyjechał Święty Mikołaj z Laponii, jego adres opublikowano w mediach i coraz więcej dzieci pisze listy adresowane właśnie tam (Nie przynosi prezentów, ale odpowiada na listy. Trzeba jednak słać je kilka miesięcy przed świętami).

Od niedawna i w Polsce działa Kancelaria Świętego Mikołaja. Powstała w Toruniu (Plac św. Katarzyny 9, 87-100 Toruń), mieście słynącym ze świątecznych pierników. Kancelaria wyposażona jest w wygodny fotel dla sędziwego świętego, biurko i kałamarz, by Mikołaj mógł szybko odpowiadać na listy dzieci. Jest też bardzo nowoczesna - ma swoją stronę Internetową a Mikołaj przyjmuje i odpowiada też na e-maile (www.kancelaria. swietego.mikolaja.pl). Może już można nawet list do ,,świętego od prezentów’’ napisać SMS-em? Jeśli nie ma jeszcze swojego numeru telefonu, to tylko kwestia czasu. Koszt sms-a 4 zł + Vat? Czemu nie. Co dzieje się jednak z listami, które dzieci obdarzone bezgraniczną wiarą w cuda i Pocztę Polską adresują po prostu do Nieba?
- Trafiają do jedynego w Polsce Urzędu Przesyłek Niedoręczalnych w Koluszkach – wyjaśnia były procownik Poczty, pan Józef z Kościana.

Urząd ten jest jedynym, który ma prawo otworzyć przesyłkę. Jeśli dzięki przeczytaniu korespondencji uda się określić jego adresata, przesyła ją pod właściwy adres. Większość listów, to listy źle zaadresowane przez roztargnienie lub z adresem nieczytelnym. Tuż przed świętami od lat Urząd czyta listy do prawdziwych: Gwiazdora i Świętego Mikołaja. Prawdziwych, bo tych z Nieba.

- W ubiegłym roku trafiło do nas około pięciu, sześciu tysięcy listów do Świętego Mikołaja lub Gwiazdora. Większość do Mikołaja. A jeszcze kilka lat temu było ich o wiele, wiele więcej. Dzieci są coraz lepiej zorganizowane i wysyłają listy nie do Nieba, a do Laponii. Tak zaadresowane listy do nas już nie trafiają – wyjaśnia pani Terasa z Koluszek.

W tym roku listów do brodatych, tłuściutkich staruszków jest jeszcze mniej, niż w ubiegłym. Słane są już od kilku tygodni, choć zwykle jest ich najwięcej tuż przed świętami. Większość życzeń ma charakter materialny i zwykle dzieci proszą o to, co pojawia się w telewizyjnych reklamach: samochód, lalkę, telefon komórkowy, komputer. Bywa, że zamiast listu do Mikołaja lub Gwiazdora, albo rysunku, w kopercie znajduje się reklamówka z supermarketu z zakreślonymi przedmiotami pożądania. Są jednak też takie listy, w których dzieci proszą o normalne życie: żeby mama miała na zakupy, żeby tata nie pił, żeby babcia była zdrowa...
- W ubiegłym roku dziecko prosiło o zdrowie dla mamusi, kiełbasę dla tatusia i żeby mamusia się uśmiechała... – wspomina pani Teresa.

Listy, których nadawca jest znany, Poczta przesyła do Laponii. To około trzydziestu procent przesyłek do świętego i Gwiazdora. Siedemdziesiąt procent po sześćdziesięciu dniach trafia na przemiał. Może wówczas sięgają Nieba? (Al)

GK nr 51/2005