Magazyn koscian.net
2003-05-21 09:01:55Eurojuwenalia - czyli eurodemobilizacja
Około 20 młodych ludzi wyszło na ulice Kościana z trąbką i flagami Unii Europejskiej. (21.05.03)
Ludzie wyglądali zza firanek w oknach, zatrzymywali się w pół drogi, wychodzili ze sklepów, by zobaczyć co się dzieje. Tak rozpoczęły się pierwsze w Kościanie juwenalia, studenckie świętowanie. Juwenalia w Kościanie odbyły się pod szumną nazwą ,,Eurojuwenalia’’. Udziału w nich nie brała Europa, ale studenci wyraźnie opowiedzieli się za nią. Wysoko machali unijnymi flagami, na Rynku odśpiewali ,,Odę do radości’’ - hymn Unii Europejskiej i na znak świetlanej przyszłości wypuścili w niebo gołębie. Mieszkańcy miasta do krótkiego happeningu się nie przyłączyli, ale kilka osób przyjęło studentów oklaskami. Niektórzy, widząc unijne flagi odchodzili ze wstrętem. - Spodziewaliśmy się więcej studentów. Myśleliśmy, że się bardziej zmoblizują, ale już na koncertach będzie myślę dobra zabawa - oceniła jedna z organizatorek imprezy Joanna Urbanek, redaktor naczelny ukazującego się wraz z ,,Gazetą Kościańską’’ studenckiego pisma ,,Adaś’’. Studencki korowód pomaszerował do Kościańskiego Ośrodka Kultury, gdzie burmistrz Kościana Jerzy Bartkowiak oddał żakom symboliczny klucz do bram miasta i już miało się zacząć szaleństwo na koncercie Kasi Czarneckiej, ale i na nim żaków było jak na lekarstwo. Przy scenie, na krzesełkach, żywiołowej muzyki wysłuchali samorządowcy, przedstawiciele uczelni i sponsorzy imprezy. Studenci chowali się po kątach. Ożywili się dopiero po godzinie. Dalej było już tylko lepiej. W sobotę na Rynku w ramach studenckich dni wystąpiły kolejne zespoły muzyczne i trupy teatralne. * * * Igrzyska od strony organizacyjnej wypadły imponująco, ale zabrakło na nich... studentów. Szumna nazwa nijak miała się niestety do tego czym była impreza. Dzień rektorski przysługiwał tylko na czas poznańskich juwenaliów, które wypadły tydzień przed kościańskimi. W piątek po godzinie 16.00 w Kolegium zajęcia ponoć miała już tylko jedna grupa. Wykładowca zgodził się dać jej wolne, by mogła uczestniczyć w studenckiej balandze, ale studenci woleli się uczyć. Eurojuwenalia pokazały, że kolegium w Kościanie to kilku zapaleńców i setki osób, które nie identyfikują się z kościańskim, studenckim środowiskiem. Większość uczących się tu to studenci zaoczni, z dziennych studentów większość to dojezdni. Aby Kościan stał się miasteczkiem studenckim, musi upłynać jeszcze trochę wody w Obrze. Początek był trochę smutny, ale nie ulega wątpliwości, że dobrze, że był... (Al)