Magazyn koscian.net
2005-10-05 09:24:07Gorsze dzieci?
Rodzice uczniów Zespołu Szkół numer 2 w Kościanie domagają się dowozu dzieci na basen autokarem.
– Czy nasze dzieci są gorsze od tych z ,,czwórki’’ i ,,jedynki’’? – pyta jedna z mam. – Podejmiemy decyzję, gdy przyjdzie zima – wyjaśnił nam Grzegorz Grześkowiak, szef wydziału oświaty Urzędu Miejskiego w Kościanie.
Wraz z rokiem szkolnym i złożoną przez władze miasta obietnicą, na lekcjach WF dzieci i młodzież bezpłatnie uczą się pływać. Najwygodniej z lekcji na basenie mogą korzystać uczniowie Zespołu Szkół numer 3 i przedszkolaki z przedszkola im. Misia Uszatka. Do basenu mają ,,żabi skok’’. Zdaniem władz miasta nieco dalej, ale jednak wciąż blisko (z osiedla Piastowskiego) na basen mają uczniowie Zespołu Szkół nr 2.
- Dowozimy na basen autokarem tylko uczniów bardzo odległych szkół. Z ,,czwórki’’ do basenu jest autokarem dziesięć kilometrów, a pieszo może o dwa mniej. Za daleko na piesze wędrówki mają uczniowie ,,jedynki’’. ,,Dwójka’’ może dojść – wyjaśnia Grześkowiak
,,Lekcje na basenie obejmują dwie godziny lekcyjne. Najpierw trzeba tam dojść, co zajmie dzieciom około 15 minut i już mamy 8.15, później rozdanie kluczy, przebieranie i pływanie do godziny 9.15. (...) Zostaje nam 35 minut na powrót, gdyż następna lekcja rozpoczyna się o godzinie 9.50. Owe 35 minut pozostaje na wytarcie, przebranie, suszenie włosów i dotarcie do szkoły’’ – wylicza w liście jeden z rodziców.
W kilku telefonach, które otrzymaliśmy od rodziców dzieci z „dwójki” akcentowano przede wszystkim zagrożenie dla zdrowia dzieci. Zauważono też przy okazji, że dzieci z „dwójki” są rzekomą bliskością basenu pokrzywdzone.
- Dowożone autokarem dzieci z innych szkół mogą poświęcić więcej czasu na naukę pływania, niż nasze, które chodzą na basen pieszo – argumentuje jedna z mam.
- To prawda, piesze wędrówki odbywają się kosztem pobytu w wodzie, ale wiele dzieci z innych miast dostępu do basenu nie ma w ogóle – stwierdza Grześkowiak.
Do Urzędu Miejskiego w Kościanie wpłynęło już kilka listów od rodziców, rad rodziców i dyrekcji ,,dwójki’’. Wszyscy obawiają się przede wszystkim o zdrowie dzieci, które tuż po kąpieli mają iść przez miasto pieszo.
- Tymczasem jest ciepło. Zamontujemy na basenie dodatkowe suszarki. W kontekście zimy sprawa jest cały czas w polu widzenia – wyjaśnia Grześkowiak. (Al)
GK nr 40/2005