Magazyn koscian.net
2007-10-24 11:54:59Grzech lenistwa
Własną wygodę nad służbę publiczną przedłożyli członkowie obwodowych komisji wyborczych w kościańskich szpitalach. Obie komisje pozbawiły prawa głosowania obłożnie chorych
W wyborczą niedzielę z prośbą o interwencję zwróciła się do nas pacjentka oddziału neurologicznego Wojewódzkiego Szpitala Neuropsychiatrycznego w Kościanie.
- Zgłosiłam chęć udziału w wyborach, teraz okazuje się, że nikt z komisji do mnie nie przyjdzie – skarżyła się pacjentka. – Jestem po wylewie i nie mogę wstać z łóżka, nikt mi nie powiedział, że nie będę mogła brać udziału w głosowaniu, a to przecież moje prawo. Chcę oddać swój głos.
W Obwodowej Komisji Wyborczej nr 13 poinformowano nas, że ,,komisja w demokratycznym głosowaniu uznała, że nie będzie korzystała z przenośnej urny’’. Tłumaczono nam, że na czas obchodu trzeba by zamknąć lokal wyborczy i dlatego postanowiono nie występować o przenośną urnę.
- Niestety, niczego nie można w tej sprawie zmienić – wyjaśnił ,,GK’’ Łukasz Postaremczak, sekretarz miasta Kościana. – Ordynacja wyborcza oddaje do wyłącznej kompetencji obwodowych komisji stworzonych w szpitalach podejmowanie decyzji w sprawie korzystania z urny pomocniczej.
Sekretarz wyjaśnił, że podczas szkoleń sugerował członkom komisji, aby przemyśleli swoją decyzję, ale nie mógł im niczego nakazać.
- Mogłem jedynie przyjąć decyzję komisji do wiadomości - powiedział nam w niedzielę Łukasz Postaremczak – Nie ukrywam, że jestem zażenowany.
Okazało się, że taka samą uchwalę podjęła Obwodowa Komisja Wyborcza nr 14 obsługująca wybory w szpitalu SP ZOZ w Kościanie.
Dobrze, że ordynacja wyborcza pozwala na tworzenie obwodów głosowania w szpitalach. Źle, że stwarza równocześnie możliwość pozbawienia prawa głosowania części pacjentów. Jeszcze gorzej, że członkowie komisji wyborczych skorzystali z tego prawa, przedkładają nad służbę publiczną swoją własną wygodę. Posiedzieli na zmianę w lokalu wyborczym, policzyli niewielką ilość głosów i pobrali wynagrodzenie. Może nawet są dumni z dobrze wykonanej pracy. Szkoda, że nie przyszło im do głowy, że w szpitalu są pacjenci, którzy nie mogą do nich dojść, a którzy bardzo chcą współdecydować o losach ojczyzny. (s)
43/2007