Historia
16 Lip 2023HISTORIA. Wzruszony Chruszczow na Ziemi Kościańskiej
Jeśli wierzyć doniesieniom prasy z 1959 roku, to sobota, 18 lipca, była niezwykłym dniem dla całej Wielkopolski, a szczególnie dla miejsc, które zaszczycił swą obecnością sowiecki przywódca Nikita Chruszczow. Pierwszy sekretarz odwiedził tego dnia między innymi Manieczki, Racot, Jerkę i Stary Gołębin. Wzdłuż całej drogi witały go wiwatujące tłumy. Także w Kościanie.
Jednak nie wszyscy dotarli na miejsce wyznaczone do entuzjastycznego machania chorągiewkami. Pewna klasa z kościańskiego „Kolberga” wybrała się tego dnia do lasu nie mając pojęcia, że popełnia czyn wymierzony w ludową ojczyznę i wieczne sojusze.
Z kilkunastu oficjalnych niesubordynacji pamiętam przejazd pierwszego sekretarza Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego Nikity Chruszczowa przez Kościan do Racotu. Władza powiatowa postanowiła, że wzdłuż trasy będą go witać szpalery ludzi z kwiatami. Ponieważ zaczęły się już wakacje były kłopoty z frekwencją. Przezacny woźny Piotr Jezierski biegał po domach z poleceniem od dyrektora, aby uczniowie, którzy nie wyjechali z miasta, stawili się koło przejazdu kolejowego na ulicy Gostyńskiej, gdzie mieliśmy witać sekretarza. A my tymczasem wybraliśmy się rano całą grupą w przeciwną stronę – do bonikowskiego lasu. Po wakacjach próbowano z tego rozliczać naszych rodziców, ale lekarz szkolny dr med. Bolesław Olejniczak wystawił nam zaświadczenia, że owego nieszczęsnego dnia wszyscy byliśmy chorzy i jakoś się to wszystko rozeszło po kościach – wspominał w roku 2014 na łamach „Gazety Kościańskiej” redaktor Jerzy Zielonka. To co z perspektywy czasu wydaje się błahostką, w tamtych czasach było poważną sprawą. Totalitarne państwo wymagało bowiem od obywateli bezwzględnego posłuszeństwa.
Przeglądając kroniki i prasę z 1959 roku można uznać, że „wybryk” kościańskich licealistów był odosobniony i niezrozumiały, bowiem „już sama zapowiedź przyjazdu do Poznania delegacji partyjno-rządowej ZSRR bawiącej w Polsce, wywołała falę radosnego poruszenia.” Aby oddać atmosferę owego poruszenia i przebieg wizyty w powiecie kościańskim zaglądamy do kwartalnika „Kronika Miasta Poznania” (nr 3/1959).
„18 lipca od wczesnego ranka Poznań tonął w powodzi biało-czerwonych i czerwonych flag, kwiatów i girland. Od wczesnego ranka na trasie przejazdu gromadziły się tłumy odświętnie ubranych poznaniaków. Przed dworcem głównym zebrało się około 15 tysięcy ludzi. (…) Specjalny pociąg wiozący delegację radziecką ze Szczecina wbiegł na pierwszy peron poznańskiego dworca punktualnie o godz. 11.10. Miastu oznajmił to potężny ryk syren fabrycznych. (…) W imieniu delegacji partyjno-rządowej ZSRR za serdeczne powitanie podziękował poznaniakom przewodniczący Rady Ministrów Białoruskiej SRR - T. J. Kisielów. Powitanie to - powiedział T. J. Kisielów - jest niezbitym dowodem i potwierdzeniem, że narody polski i radziecki łączy nienaruszalna przyjaźń. Delegacja radziecka - stwierdził T. J. Kisielów - niezmiernie się cieszy z możliwości zwiedzenia województwa poznańskiego - tej dzielnicy polskiej słynącej z wysoko rozwiniętego rolnictwa i stanowiącej jednocześnie poważny okręg przemysłowy. T. J. Kisielów zakończył swoje przemówienie okrzykiem w języku polskim, na cześć przyjaźni polsko-radzieckiej, na cześć trwałego pokoju na całym świecie. Okrzyk ten, podchwycony przez cisnące się do trybuny tłumy, echo poniosło aż hen na rogatki Poznania.”
Wizyta I sekretatrza KC KPZR Nikity Chruszczowa w Poznaniu i w Wielkopolsce
Po uroczystym powitaniu pierwszy sekretarz Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego Nikita Chruszczow wraz z pierwszym sekretarzem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej Władysławem Gomułką wsiadają do kabrioletu i ruszają w kierunku Mostu Uniwersyteckiego. Na Placu Bernardyńskim delegacja dzieli się na dwie grupy. Pierwsi sekretarze udają się na zwiedzanie Wielkopolski, a druga część delegacji pozostaje w Poznaniu.
„Wzdłuż całej niemal drogi tysiące Wielkopolan stało po kilka godzin w oczekiwaniu na drogich gości. N. S. Chruszczow znany jest jako wielki propagator kukurydzy. Toteż po drodze kiedy zauważył dorodną plantację tej rośliny, do której hodowcy wielkopolscy podchodzą stale jeszcze z pewną rezerwą zatrzymał samochód, by przyjrzeć się uprawie z bliska. Należała ona do PGR Manieczki i spotkała się z życzliwą oceną Chruszczowa, co wobec jego wielkich wymagań w stosunku do hodowli kukurydzy należy uznać za rzecz pocieszającą.
Na granicy powiatu kościańskiego wita N. S. Chruszczowa i Wł. Gomułkę I sekretarz KP PZPR w Kościanie F. Woźniak. Niezwykle serdeczne jest także powitanie gości w Racocie. Dziewczęta podchodzą z chlebem i solą. Banderia konna defiluje przed Chruszczowem. Następnie dyrektor Państwowej Stadniny w Racocie - S1. Kurowski, zaprasza do zwiedzenia stadniny. Ten odcinek podróży goście przebywają w konnych powozach. Na placu ćwiczeń urządzono pokaz musztry, woltyżerki i innych fragmentów ćwiczeń hippicznych. Zakończeniem zaś pokazu było przekazanie N. S. Chruszczowowi pięknego daru załogi Stadniny w Racocie - trzyletniego ogiera półkrwi poznańskiej. Premier Związku Radzieckiego, wzruszony upominkiem, podziękował załodze na ręce dyrektora Kurowskiego. Pobyt w Racocie uprzyjemnił jeszcze chór chłopięcy pod dyrekcją Kurczewskiego.”
Prezentacja konia będącego darem pracowników Stadniny w Racocie dla Chruszczowa.
Tu wtrąćmy opowiadaną w Racocie do dziś anegdotę. Chruszczow miał się wzdrygać przed przyjęciem wierzchowca i zapytał ile ma za niego zapłacić. Gdy usłyszał, że symboliczną złotówkę, miał powiedzieć „To dajcie jeszcze jednego”. Czy tak było, nie wiadomo. Pewne jest to, że pod koniec wizyty w Racocie zaczął padać deszcz.
„Nie jest on jednak w stanie przerwać zaplanowanych odwiedzin chłopów gospodarujących indywidualnie we wsi Jerka, pow. Kościan. I tu premier ZSRR N. S. Chruszczow i Wł. Gomułka znajdują czas, by porozmawiać przez chwilę z chłopami, wyrazić słowa uznania pod adresem wiejskiego chóru i ludowej kapeli.
Następnym etapem podróży jest Spółdzielnia Produkcyjna Kurowo i Państwowe Gospodarstwo Rolne Gołębin Stary. Tu gości wita załoga z kierownikiem gospodarstwa Czesławem Niedzielskim na czele. Króciutka jest ta wizyta w tym gospodarstwie. Akurat starczyło czasu, aby powiedzieć o najważniejszych osiągnięciach.”
Jest już ciemno, kiedy kawalkada aut z prominentami opuszcza ziemię kościańską. Wzdłuż trasy stoją wiwatujący ludzie. Tłumy czekają także na poznańskim lotnisku.
„Wjeżdżającą na lotnisko delegację witają serdeczne okrzyki. I sekretarz KW PZPR Wincenty Kraśko w gorących słowach żegna dostojnych gości w imieniu całego społeczeństwa wielkopolskiego. (…) Następnie zabrał głos premier Chruszczow i powiedział m.in.: Drodzy Towarzysze! Mieszkańcy miasta Poznania! Można powiedzieć po prostu, że przyjaźń między polskim a rosyjskim narodem, przypieczętowana we wspólnej walce krwią naszych synów jest w rzeczywistości taka, że jak mówią Rosjanie „wodą jej nie rozlejesz”. Dlatego mimo deszczu zebraliście się na lotnisku, żeby się z nami pożegnać. Wysoko cenimy taką przyjaźń. W imieniu naszej radzieckiej partynej delegacji wyrażam Wam podziękowanie i wdzięczność.
Drodzy Towarzysze! Nie wszyscy mogliśmy być w mieście, spotkać się z robotnikami, robotnicami i mieszkańcami miasta. Byliśmy już w wielu miastach gdzie spotykaliśmy się z robotnikami, tutaj chcieliśmy się spotkać właśnie z chłopami wielkopolskimi, z członkami spółdzielni produkcyjnych. Interesowało mnie to jako człowieka i jako zamiłowanego w pewnym stopniu gospodarstwem wiejskim i uprawą kukurydzy. Dlatego przyjechałem tutaj zobaczyć i przekonać się jak rośnie polska kukurydza.
Z przejażdżki naszej po wsiach i Waszych wiejskich gospodarstwach jesteśmy zadowoleni. Mówię to nie tylko w swoim imieniu, ale i imieniu mojego przyjaciela tow. Gomułki, który sam to zresztą powie. (Pytanie do Władysława Gomułki: Słusznie mówię, prawda? Odpowiedź: Zgadza się). Odlatujemy teraz do Warszawy. Pozwólcie drodzy Towarzysze złożyć Wam najlepsze życzenia powodzenia w pracy. Praca i tylko praca może nam przynieść szczęście. (...)
O godzinie 20.30 potężny ryk silników samolotowych zagłusza owacje na lotnisku. Po raz ostatni wznoszą się ręce żegnających drogich gości na wielkopolskiej ziemi. Trzy srebrne ptaki odlatują. Lotnisko powoli pustoszeje. Długo jednak nie milkną rozmowy o tym niezwykłym dla Wielkopolski wydarzeniu.”
Opracował: Paweł Sałacki
***
Odnotujmy, że trzy dni przed wizytą w Wielkopolsce na Śląsku miał miejsce nieudany zamach na Chruszczowa i Gomułkę. Stanisław Jaros zamocował na drzewie przy ul. Armii Czerwonej w Zagórzu bombę, która miała wybuchnąć w chwili przejazdu samochodu z oficjelami. Ponieważ zaplanowane przejazdy trwały dłużej niż w harmonogramie ładunek eksplodował dwie godziny przed przejazdem polityków. Ale to zupełnie inna historia… (s)
koscian.net HISTORIA / lipiec 2023
Fotografie: CYRYL – Cyfrowe Repozytorium Lokalne Poznań
Wizyta I sekretatrza KC KPZR Nikity Chruszczowa w Poznaniu
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Pamiętam to. Witaliśmy delegację partyjno-państwową, byliśmy dziećmi. Witaliśmy na kucykach. Szetlandach. Jednak nic mi nie wiadomo by darowano Chruszczowowi ogiera. To pewnie dorobiono. Do historii