Magazyn koscian.net
15 października 2013Harcerstwo z pasją
W 1987 roku wstępując do gromady zuchowej rozpoczęła swoją przygodę z harcerstwem. Szesnaście lat później stanęła na czele śmigielskiego Hufca ZHP. Miała wówczas 22 lata. Była najmłodszą komendantką w Wielkopolsce. - To styl życia – mówi o harcerstwie Magdalena Drótkowska ze Śmigla
Od zucha do komendantki
- Znalazłam ostatnio swoją książeczkę zuchową z 1987 roku. Wtedy składałam zuchową obietnicę. To było zanim zaczęłam chodzić do szkoły – mówi Magdalena Drótkowska, komendantka Hufca ZHP w Śmiglu. - Rodzice kiedyś byli harcerzami, ale wówczas już nie działali. Sama chciałam wstąpić do harcerstwa.
Na pierwsze spotkania zuchów uczęszczała do Domu Harcerza mieszczącego się przy ul. Mickiewicza w Śmiglu. Należała do gromady „Pracowite Pszczółki”. Zbiórki prowadziła Iwona Adamczak.
- Co mi się podobało w harcerstwie? Wszystko! - podkreśla harcmistrzyni ze Śmigla. - Byłam żywiołowym dzieckiem. Potrzebowałam zajęcia, a wtedy nie było jeszcze takiej oferty dla dzieci, jak dzisiaj. Zajęcia tematyczne i terenowe spełniały moje oczekiwania. Z mojego rocznika nikt w harcerstwie nie został, choć niektórzy mieszkają w Śmiglu.
Jako uczennica szkoły podstawowej należała do 54 Drużyny Harcerskiej im. Marii Konopnickiej,. Już w siódmej klasie „podstawówki” prowadziła zbiórki zuchów. W następnych latach zdobywała kolejne stopnie i pełniła różne funkcje. W 1996 roku została drużynową 4 Gromady Zuchowej „Indiański Lud”. Funkcję pełniła do 2001 roku i ponownie w latach 2006 – 2008. W latach 2001 – 2003 była instruktorką hufca. W 2003 roku została wybrana jego komendantką.
- To wyszło naturalnie. Współpracowałam z komendantem harcmistrzem Ryszardem Dudą. Gdy stwierdził, że nie będzie pełnił tej funkcji, wybrano mnie – wspomina Magdalena Drótkowska. - Miałam wówczas 22 lata. Byłam najmłodszą komendantką hufca w Wielkopolsce. Było dużo biurokracji, ale miałam młodą kadrę. Było z kim pracować.
Funkcję komendantki sprawowała dwie pełne czteroletnie kadencje. W 2011 roku oddała stery. Od 2012 roku ponownie kieruje hufcem. Funkcję komendantki łączy z pracą zawodową. Jest pracownikiem administracyjnym w Ośrodku Pomocy Społecznej w Śmiglu.
Hufiec
Historia harcerstwa na Ziemi Śmigielskiej sięga początku XX wieku. W 1914 roku w Śmiglu powstał zalążek drużyny harcerskiej. Cztery lata później Zbigniew Łukomski stworzył Drużynę Harcerską im. księcia Józefa Poniatowskiego. W 1928 roku powstała Komenda Hufca w Śmiglu. Pierwszym hufcowym był Zbigniew Łukomski. Siedem lat później harcerze ze Śmigla zostali włączeni do hufca w Kościanie. W 1975 roku w Śmiglu ponownie utworzono hufiec.
ZHP działa w oparciu o podział administracyjny kraju. Hufiec swoim zasięgiem obejmują gminę lub powiat. W przypadku Hufca ZHP w Śmiglu obszar działania jest jednak większy.
- Gdy rozwiązany został hufiec w Grodzisku Wielkopolskim chcieliśmy zaopiekować się harcerzami z Wielichowa, z którymi już mieliśmy okazję współpracować. Władze wojewódzkie zadecydowały jednak, że musimy wziąć cały powiat. Dziś teren naszego hufca to gmina Śmigiel i powiat Grodzisk Wlkp. – wyjaśnia Magdalena Drótkowska.
Siedzibą hufca jest Dom Harcerza w Śmiglu. To miejsce spotkań i harcerzy, i zuchów. Z obiektu korzystają także członkowie Kręgu Starszych Harcerzy Seniorów. Hufiec skupia blisko 180 osób w 12 jednostkach harcerskich. Więcej jest przedstawicielek płci pięknej. Śmigielski Hufiec ZHP ma swojego bohatera. Jest nim Franciszek Witaszek, rodowity mieszkaniec Śmigla, lekarz zamordowany przez hitlerowców w 1943 roku. Podczas drugiej wojny światowej był członkiem podziemnej organizacji bojowej Ojczyzna i szefem Związku Odwetu Okręgu Poznańskiego, części Związku Walki Zbrojnej.
Działalność Hufca ZHP w Śmiglu doceniła lokalna społeczność. W 2011 roku organizację uhonorowano medalem „Zasłużony dla Miasta i Gminy Śmigiel”.
Poczucie misji
- Największy wpływ wywarli na mnie komendanci hufca: harcmistrzyni Lukrecja Bednarek i harcmistrz Ryszard Duda, po którym przejęłam funkcję i sznur komendanta – zdradza Magdalena Drótkowska. - Dla obojga harcerstwo było największą pasją. Oddawali młodym to, co mieli najlepsze. Działali przez wiele lat. Czynnymi harcerzami byli to końca swoich dni. Dla mnie pozostali wzorem i przykładem.
Działalność śmigielskiego hufca wpisuje się w misję ZHP. Jest nią wychowanie młodego człowieka, czyli wspieranie go we wszechstronnym rozwoju i kształtowaniu charakteru przez stawianie wyzwań.
- Każdy może do nas wstąpić i spróbować swoich sił. W zależności od „materiału” na jaki trafimy, raz idzie nam lepiej, raz gorzej. Młodym ludziom nie mówimy głośno, że chodzi o wychowanie – podkreśla komendantka ze Śmigla.
Choć dziś wybór zajęć pozalekcyjnych jest duży, a rodzice kładą duży nacisk na naukę, w Śmiglu harcerstwo nadal jest sposobem na spędzanie wolnego czasu dla dzieci i młodzieży. Daje szansę na rozwój osobisty i społeczny.
- Harcerze często nie są świadomi korzyści, jakie wynikają z ich codziennej pracy. Rozwijają się w wielu dziedzinach, a zdobyta wiedza przydaje im się w życiu. Dopiero w szkole średniej lub gdy idą na studia zaczynają to zauważać. Są kreatywni i przedsiębiorczy. Umieją stawiać sobie cele i dążyć do nich – podkreśla harcmistrzyni. - W młodych ludziach wyrabiamy umiejętność pracy w grupie, planowania i organizacji. To co dla harcerzy jest normalnością, dla innych jest wyzwaniem.
Zdobywanie umiejętności okupione jest wysiłkiem.
- Chcesz być harcerzem, musisz wykonywać określoną pracę i zadania – mówi bez ogródek komendantka. - Młodzi ludzie coraz częściej mają naturę konsumpcyjną. Nie wszyscy chcą tyle z siebie dawać.
Tradycja i nowoczesność
Kadra instruktorska korzysta ze sprawdzonych metod i programów pracy z dziećmi i młodzieżą. Stara się także iść z duchem czasu. Hufiec ma swoją stronę internetową. Harcerze prowadzą konto na portalu społecznościowym Facebook. Od lat nie zmienia się tylko formuła letniego obozu harcerskiego. Warunki są surowe.
- Jeździmy pod namioty. Starsi uczestnicy obozu śpią na pryczach, młodsi na kanadyjkach. Obowiązuje dyscyplina. Choć jeżdżą z nami nie tylko harcerze, wszyscy mają mundury. Na każdy dzień mamy plan. Jest apel, a później zajęcia. Nie staramy się tego unowocześnić – wyjaśnia Drótkowska. - Wypracowaliśmy natomiast ofertę programową, każdorazowo opartą na ciekawej fabule.
Komendantka po raz pierwszy na obóz pojechała w 1990 roku. Od tego czasu opuściła tylko jeden ze względów zdrowotnych. Najpierw była podopieczną. Później weszła w skład obozowej kadry. Od 2003 roku z komendantką jeździ jej jedenastoletnia córka Natasza.
- Harcerstwo zawsze mi się podobało. Pieniędzy z tego nie ma, ale za to jest satysfakcja, gdy dzieci angażują się, same zostają, żeby dodatkowo coś robić – podkreśla Magdalena Drótkowska. - Gdy połknie się bakcyla, harcerstwo staje się stylem życia. (h)
41/2013
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Świetny artykuł ! :) Pozdrawia Hufiec Ziemi Wałbrzyskiej ! :) - ekipa z Wilcza:)