Magazyn koscian.net
2005-08-31 09:21:19Hot Way - co tu dużo mówić
Nazwę tej grupy znają z pewnością prawie wszyscy w Kościanie, powiecie, a nawet Wielkopolsce. Grają od 4625 dni. Muzykują, bo lubią
Mówią o sobie - najweselszy zespół w Wielkopolsce. Są jedną z niewielu grup, którą można usłyszeć zarówno na biesiadach, świętach miast, balach sylwestrowych, maturalnych, studniówkach, jak i weselach, jubileuszach, imprezach firmowych. Mowa o zespole Hot Way.
Grupę tworzą: Radek Michalewicz (instrumenty klawiszowe, vocal, akustyka, światło), Sylwia Potyrała (vocal) i Mirosław Drzewiecki (perkusja). W tym składzie zespół gra od stycznia 1997 r. Wcześniej (w latach 1993-1997) Hot Way tworzyli: Radek Michalewicz, Wojtek Dukarski, Paweł Wawrzyniak, Oskar Strawiński i Mirosław Drzewiecki. W 1997 r. po połączeniu zespołów Hot Way i Impuls grupa przyjęła nazwę Hot Way Plus, by pięć lat później powrócić do pierwotnej nazwy.
- Znaliśmy się zanim zaczęliśmy grać w Hot Way’u – mówi Mirek.
- Nawet zastępstwa były. Jeździłem zastępując klawiszowca w formacji Mirka – dodaje Radek. – I znaliśmy się przez twojego brata Rysia.
RADEK. Jest niekwestionowanym liderem grupy. To on podpisuje umowy w imieniu zespołu, ustala szczegóły kontraktów, aranżuje, komponuje, pisze i jest autorem internetowej strony grupy. Występował też z zespołami: Protest, Protest 2, Wprost i Impuls. Grywał ze znanymi w Kościanie muzykami: Sławkiem Przemysławem Wolsztyńskim, Andrzejem Fornalczykiem, Piotrem Dudziakiem, Andrzejem Naskrętem, Markiem Matuszczakiem, Darkiem Łukaszewskim, Henrykiem Pellą, Tomkiem Wierzejewskim, Maciejem Ratajczakiem, Tomkiem Człopą, Wojtkiem Dukarskim, Pawłem Wawrzyniakiem i Oskarem Strawińskim.
MIREK. Przygodę z muzyką zaczął w 1979 r. Był założycielem zespołu Omen, w którym grali również: Grzegorz Mikołajczak, Piotr Jakubowski, Piotr Dudziak i Jarek Drążewski.
- To były fajne czasy. Zresztą pierwszy zespół zawsze się miło wspomina. Był zwariowany. Trzy gitary po angielsku, perkusja i tak ,,męczyliśmy kota’’ – wspomina z uśmiechem. – Byliśmy młodzi i bawiliśmy się muzyką. Po szkole i po pracy spotykaliśmy się i ćwiczyliśmy. Muzykowaliśmy od rana do wieczora. Teraz mam już trochę lat i gram w spokojnym zespole, choć wariacje sceniczne też są.
Po odejściu od Omenu grał w zespołach: Medium, Kadet, Mago, Protest. Występował wraz z Wojciechem Hoffmanem i Zbigniewem Paszkowiakiem.
SYLWIA dołączyła do zespołu jako ostatnia.
– Całe życie marzyłam o tym, żeby śpiewać w zespole. Koledze Radka zwierzyłam się z tego marzenia, a Hot Hay akurat szukał wokalistki i przyjęli mnie – wspomina Sylwia. – Do dziś pamiętam jak Radek przyjechał do mnie z kasetą. Miałam poćwiczyć i przyjść na próbę. I tak się zaczęło spełniać moje marzenie.
Jest samoukiem. Śpiewać uczyła się w szkole na lekcjach muzyki u Katarzyny Kaczor. Po raz pierwszy na scenie wystąpiła w pierwszej klasie podstawówki.
- I tak już zostało do ósmej klasy. Śpiewałam w chórze, w zespole Izy Kwiecińskiej, a przez pięć lat grałam na werbelku w sanatoryjnej orkiestrze dętej – wylicza.
Muzyka nie jest ich zawodem, to życiowa pasja i sposób na życie. Na co dzień pracują w zupełnie nieartystycznych branżach - Mirek prowadzi działalność gospodarczą, Radek pracuje w kościańskiej energetyce, a Sylwia zajmuje się wychowaniem dzieci.
- Gramy, bo lubimy! – podkreśla Radek. – Trudno policzyć ile dajemy koncertów rocznie. W czerwcu mamy zawsze dużo. Bywało, że graliśmy po 12 imprez w miesiącu. Sierpień i wrzesień też mamy zapełnione.
- Granie sprawia wielką przyjemność i satysfakcję, a przy okazji to rodzaj śmiechoterapii. Kiedy mamy przerwę to strasznie brakuje mi tego – mówi Sylwia.
W repertuarze mają blisko 700 utworów, są to przeboje sprzed lat i hity z pierwszych miejsc list przebojów we własnych aranżacjach. Można ich usłyszeć na imprezach plenerowych i w salach. Grają do tańca, a czasem do przysłowiowego kotleta.
- Nie przeszkadza nam, że gramy do kotleta i wykonujemy cudze piosenki. Choć oczywiście czasem nas ciągnie do czegoś innego – przekonuje Radek.
Dla muzyków najważniejsze jest to, że na imprezach, na których grają zawsze bawią się tłumy. Przyciąga ich sama nazwa, bo – jak sami mówią - dla miłośników dobrej zabawy Hot Way stał się marką samą w sobie. Co roku zespół występuje coraz więcej. W minioną niedzielę można ich było posłuchać na imprezie ,,Pożegnanie lata’’, gdzie wystąpili wspólnie z DJ Mario.
- Na imprezach zamkniętych gramy inny repertuar. Klienci przychodzą zdecydowani na nas, bo wiedzą czego się mogą po nas spodziewać, bo gdzieś nas słyszeli, czy widzieli. Czasem podpowiadają, że mama lubi Krawczyka, a tata Czerwone Gitary. Jaka publiczność, takie utwory – stwierdza Mirek.
- Pierwsze bloki muzyczne zawsze weryfikują repertuar. Zależy nam na tym, żeby ludzie się bawili, by nie przechodzili obok zabawy, nie siedzieli. Udaje się nam wstrzelić w ich gust i to cieszy – uważa Radek. – Lubimy grać na zmianę z dyskoteką. Może to jest ten patent na pełen plac…
- Nie mieliśmy jeszcze sytuacji, by ktoś przyszedł pod scenę i krzyczał, że mamy skończyć, czy nas wygwizdał. Na plenerach zawsze się obawiam reakcji publiczności, bo występowały gwiazdy, a ludzie potrafili w nie rzucać puszkami po piwie. Jeszcze się coś takiego nie zdarzyło – zapewnia Sylwia.
Choć mają obycie sceniczne, nadal widząc tłumy pod sceną, odczuwają tremę.
- Bo, która gwiazda jej nie ma? – pyta retorycznie Radek.
- Mamy tremę, bo chcemy dobrze wypaść – mówi Mirek. – I jest jeszcze trema po występie gwiazdy, bo my musimy wtedy właśnie wejść na scenę i dalej bawić ludzi.
Do dziś ze śmiechem wspominają występ na Dniach Kościana dwa lata temu, kiedy na scenę wyszła gwiazda wieczoru – Zbigniew Wodecki, a publiczność nie przestawała skandować ,,Hot Way! Sylwia! Na scenę!’’.
Jak zapewniają są zespołem zgodnym. Nie kłócą się, nie spierają. Ich jedynym celem jest zabawianie ludzi. I to w najlepszym tego słowa znaczeniu. Można ich wynająć na każdą imprezę rodzinną, czy firmową.
- Nie mieliśmy dotąd żadnych problemów ze sobą. Nigdy nie doszło do wielkiego spięcia. Przyjemnie się gra – stwierdza Mirek. – Myślę, że pociągniemy jeszcze trochę. Ja mogę nawet na wózku wjechać na scenę – dorzuca z przymrużeniem oka.
- To prawda, doskonale się dogadujemy – potwierdza Radek. – Od początku dążymy do czegoś nowego, lepszego, doskonalszego. Chcieliśmy zaistnieć na rynku i grać nie tylko po chałturkach. Udało się. Zawsze marzyłem, żeby grać nowocześniejszą muzykę i to też zaczyna się spełniać. Zdołaliśmy dorobić się własnego sprzętu, mamy coraz bogatszy i nowszy repertuar. Staramy się zaskakiwać naszych słuchaczy.
Hot Way wielokrotnie występował na scenie Kościańskiego Ośrodka Kultury zabawiając kościaniaków podczas imprez okolicznościowych i plenerowych. Trzykrotnie był współorganizatorem imprez dla dzieci. W sierpniu 2002 r. zorganizowali w Kościanie I Letnią Inwazję Muzyczną z DJ Mario.
- Dziękujemy Kościańskiemu Ośrodkowi Kultury za możliwość zaprezentowania się na kościańskiej scenie, a szczególne podziękowania składamy akustykowi KOK-u, który zawsze przyczyniał się do dobrego odbioru naszej muzyki – mówią muzycy.
Największy, jak do tej pory, koncert dali w 2003 r. w Wolsztynie, gdzie zagrali przed kilkutysięczną widownią. Najmniejszą, 29-osobową widownię mieli na koncercie ,,U dudziarza’’.
- Mile wspominamy też koncerty na Święcie Pieczarki w Wielichowie, Dniach Kościana w latach 2002-2004, Dniach Ziemi Wolsztyńskiej, gdzie wystąpiliśmy wspólnie z Jackiem Stachurskym – wylicza Radek.
Muzycy z Kościana supportowali grupę Vox i Skaldów, występowali u boku Rudiego Schuberta, Cezarego Pazury, Zbigniewa Wodeckiego, Andrzeja Rybińskiego, kabaretu ,,Koń Polski’’.
- Mile wspominamy te spotkania, choć zdarza się, że gwiazdy traktują nas z góry – wspomina Radek.
- Ale nie te największe… – dodaje Mirek.
Zespół od samego początku inwestuje w sprzęt, by koncerty były jeszcze atrakcyjniejsze. Dorobili się własnych projektorów o łącznej mocy 8 kW, urządzeń promieni, lamp stroboskopowych, wytwornic baniek mydlanych i dymu.
- Dorobiłem się jeszcze skrzywienia kręgosłupa – dorzuca poważnie Mirek. – No i mnóstwa znajomych.
- Ja dziecka – dorzuca Sylwia wspominając trudy występów w ciąży.
- I teraz rośnie muzykalny brzdąc – śmieje się Radek. - Nie jesteśmy gwiazdami, nie czujemy się jak gwiazdy i nie mamy gwiazdorskich zachcianek. Ale jak gwiazdom zdarza się, że ludzie zaczepiają nas na ulicy pytając co słychać, a my często nie wiemy z kim rozmawiamy.
- Czasem przychodzą ludzie i pytają czemu tak szybko gramy kolejny blok. A my schodzimy ze sceny na siedem, osiem minut – mówi Sylwia.
- Ze stoperem w ręku – zapewnia Mirek ubolewając, że przerwa nie wystarcza nawet na wypalenie papierosa. – Ludzi trzeba szanować, bo płacą za bilety, więc nie wolno nam przesiedzieć połowy zabawy czy wesela.
Hot Way ma swoją stronę internetową pod adresem www.hot-way.com. Mają też fan klub zespołu. Póki co działają w nim 84 osoby.
- To tylko ci najbardziej zagorzali – zaznacza Radek. – Mamy też wiernych fanów, którzy przychodzą tylko na zabawy, na których gramy. To nas dopinguje do jeszcze lepszej pracy i nieustannego rozwoju.
Fani zespołu otrzymują firmowe koszulki, kubki, szampanówki, kufle i odblaskowe plastrony na samochody. W tym roku Hot Way wypuścił nowe foto-kubki. Gadżetami reklamowymi zespół obdarza też swoich klientów – pary młode, jubilatów.
Jak mówią zgodnie muzycy z Hot Way’a najgorsze w scenicznej pracy jest zmęczenie. Bywa, że grają w piątek, sobotę i niedzielę. Znoszą to tylko dlatego, że występy to ich wielka pasja.
- To są prawdziwe maratony 10-, 12-godzinne. Dajemy z siebie wszystko na maksa – podkreśla Radek. - Sądzę, że żadna gwiazda estrady nie zdecydowałaby się ani wokalnie, ani kondycyjnie na coś takiego.
- Po występach mam wieczną chrypę i boję się, że nie będę w stanie wyśpiewać do końca. Ale kiedy idę gdzieś z mężem na zabawę, to czuję, że chciałabym jednocześnie być na scenie – zdradza, a koledzy z zespołu potwierdzają dodając, że nawet chętnie poszliby na zabawę z Hot Way’em.
Kościańska grupa przygotowuje swój debiutanci singiel zatytułowany ,,Nowy człowiek’’ z dwoma własnym utworami.
- Brakuje nam czasu żeby wejść do studia i nagrać płytę z prawdziwego zdarzenia. Kiedyś zarejestrowaliśmy w domowym studio materiał na płycie, ale pozostawiał wiele do życzenia – wspomina Radek.
W styczniu 2007 r. Hot Way obchodzić będzie 10-lecie istnienia. Planują zorganizowanie jubileuszowej imprezy, z której cały dochód przeznaczą na pomoc potrzebującym dzieciom. Muzycy przygotowują też kilka niespodzianek, ale o tym póki co cicho sza…
- Jedno jest pewne - chcemy grać, grać i jeszcze raz grać – mówią zgodnie i zdradzają, że marzą o zrobieniu imprezy na plaży.
KARINA JANKOWSKA
GK nr 35/2005