Magazyn koscian.net
2007-09-19 15:43:53I po zastępcy
Mirosław Woźniak odwołany ze stanowiska
Krajowy Rejestr Karny po raz czwarty poświadczył niekaralność Marosława Woźniaka. Jak to możliwe, skoro ciążą na nim dwa wyroki sądowe? Nie wie nikt. Od poniedziałku Woźniak zastępcą burmistrza jednak już nie jest. - Nie mogę pozwolić, by ten problem kładł się cieniem na miasto - wyjaśnił decyzję odwołania go ze stanowiska burmistrz Michał Jurga.
Przypomnijmy, na Woźniaku ciążą dwa wyroki za popełnienie umyślnego przestępstwa i to z wykorzystaniem urzędu burmistrza Kościana. Zgodnie z prawem nie może być pracownikiem samorządowym, a mimo to był nim (w starostwie powiatowym), a burmistrz Jurga powołał go na jedno z najwyższych stanowisk urzędniczych w mieście. Woźniak wiceburmistrzem był czternaście dni, z czego tylko pięć pracował. Potem - z powodu szumu w mediach, jaki ta nominacja wywołała - decyzją burmistrza Jurgi trafił na bezpłatny urlop.
Woźniak przedstawił swemu nowemu pracodawcy trzy wypisy z Krajowego Rejestru Karnego poświadczające, że karany nie jest. Ostatni miał datę z sierpnia 2007 roku. Burmistrz Jurga w środę, 5 września (dwa dni po powołaniu Woźniaka na stanowisko) wysłał do KRK ponowne zapytanie o niekaralność swego zastępcy i w środę, 12 września, otrzymał kolejną odpowiedź stwierdzającą, że Woźniak w rejestrze skazanych nie widnieje (sic!).
- Otrzymałem czterokorotne poświadczenie o niekaralności! W aspekcie prawnym zostały spełnione wszystkie wymogi, ale w aspekcie społecznym problem trwa - powiedział burmistrz Jurga na sesji Rady Miejskiej Kościana, w czwartek, 13 września. Tam też ogłosił, że w poniedziałek, 17 września, rozwiąże z Woźniakiem stosunek pracy. Chwilę później rajcy głosowali nad wygaśnięciem mandatu radnego Mirosława Woźniaka. Ten zrzekł się go, gdy przyjął stanowisko wiceburmistrza.
- Pan radny Woźniak miał w swej działalności samorządowej też osiągnięcia - powiedział burmistrz Jurga dziękując Woźniakowi za pracę w Radzie. Woźniaka na sali nie było.
- Uchwaliliśmy niedawno kodeks etyczny radnego i szkoda, że obowiązuje on tylko radnych i to nie wszystkich, jak się okazuje, bo Mirosław Woźniak o nim zapomniał. Takie posunięcia promocji miastu nie przyniosą - zauważył radny Bronisław Frąckowiak i wyraził ubolewanie, że o powołaniu zastępcy dowiedział się z ogólnopolskiej prasy. Poruszyła go mowa o osiągnięciach Woźniaka i przypomniał między innymi, że ten jako burmistrz miał swój udział w zadłużeniu miasta też i z powodu jego decyzji miasto musiało zapłacić 400 tys. złotych odszkodowania dzierżawcy Migdałka.
- Nie mówiłem o wielkich zasługach - uciął burmistrz Jurga. - Każdy jednak jakieś zasługi ma.
Mandat radnego Kościana zwolniony przez radnego Woźniaka przejąć ma Teodor Kubacki. W Klubie Radnych Porozumienia Ziemia Kościańska szefostwo po Woźniaku przejął Aleksander Heller. Czy burmistrz czuje się oszukany przez swojego zastępcę?
- Proszę takich pytań nie stawiać. Mirosław Woźniak przecież mówił, że ma wyroki, ale nie jest zadaniem żadnego z nas analizować wyroki, tylko uzyskać prawne poświadczenie. Różne są przypadki. Wyrok mógł być zatarty... Zresztą nie będę tego komentował i nie będę analizował i komentował wyroków sądowych. Dla mnie dopóki pełnię funkcję urzędową najważniejsze jest to, że muszę zapytać krajowy rejestr. Czterokrotnie poświadczenie wyraźnie stwierdza, że Mirosław Woźniak jest niekarany - zauważył burmistrz. - Nie życzyłbym nikomu takiej sytuacji, jaka dotknęła Woźniaka. On podejmując decyzję o przyjęciu stanowiska ryzykował wiele, bardzo wiele, a cała ta sprawa doprowadziła do jego publicznego skazania.
Burmistrz zapewnia, że nadal chce mieć zastępcę i zauważył, że jest w bardzo dobrej sytuacji, bo nie ma kagańca partyjnego.
- Ja poszukiwałem zastępcy, który mógłby rzeczywiście merytorycznie wesprzeć mnie w podejmowaniu bardzo trudnych zadań.
Kolejni kandydaci są, ale tak jak poprzednio, burmistrz nie chce zdradzić ich nazwisk. Przypomnijmy, ,,Gazeta Wyborcza’’ przyznała Woźniakowi ,,trzy czarne pyry’’ za udawanie Greka. (Al)
Na kierowniczych stanowiskach pracują w miejskich zakładach dwaj panowie, którzy dobrowolnie poddali się każe w tak zwanym procesie Obry, który toczy sięprzed sądem w Gostyniu. Lipnie zatrudniali piłkarzy w Zakładzie Gospodarki Mieszkaniowej i Miejskim Zakładzie Gospodarki Wodnej i Kanalizacji. Jak stwierdzili przed sądem, wykonywali polecenia przełożonego - burmistrza Jerzego Bartkowiaka. Wyroki w ich sprawie są prawomocne.
- Ci państwo nie mają precyzyjnego dokumentu poświadczającego, że mają wyrok, że są skazani. Poświadczenia, o które ja wystąpiłem do KRK stwierdzają jednoznacznie - niekarany. Pan kierownik wodociągów chyba nawet osobiście wystąpił o takie poświadczenie i je otrzymał - wyjaśnia burmistrz Jurga. - Muszę przestrzegać prawa, a zgodnie z nim oświadczenie KRK jest wiążące. Czy mogę zwolnić pracownika na podstawie publikacji prasowych? (Al)
38/2007