Magazyn koscian.net
2006-01-11 10:15:42I wespół w zespół
Mieszkańcy ulicy Richtera w Kościanie podzielili z miastem koszty budowy drogi na swojej ulicy, po połowie
Dzięki temu na ślepej ulicy, która ma zaledwie siedem lat, mają utwardzoną jezdnię na szerokość pięciu metrów, parkingi i zagospodarowaną zieleń. Zapłacili po ponad trzy tysiące złotych, by mieć porządną ulicę.
Wszystko zaczęło się podczas pierwszych roztopów, pierwszych wiatrów niosących kurz na wysokość piętra. Błoto i kurz scaliły mieszkańców bardzo młodej, ślepej uliczki.
Przypomnijmy, burmistrz zapowiedział, że będzie utwardzał drogi gruntowe po minimalnych kosztach, czyli budując drogi o szerokości 3,5 metra. Taki pasek jezdni powstał na przykład na części ulicy Kasprowicza mimo, że między posesjami na drogę zaplanowano ponad dziesięciometrowy pas jezdni. W maju 2004 roku czternastu mieszkańców Richtera (12 posesji przy ulicy a dwie na rogach) napisało list do burmistrza Kościana deklarując opłacenie kosztów projektowych i dokumentacyjnych oraz dofinansowanie budowy jezdni tak, by była szersza niż 3,5 metra. Zobowiązali się ponadto zbudować na własny koszt podjazdy do posesji. Burmistrzowi Jerzemu Bartkowiakowi pomysł się spodobał i ulicę Richtera wpisał do budżetu na rok 2005.
- I słowa dotrzymał. Jesteśmy w budżecie, a raczej w rezerwie budżetowej. We wrześniu ma się odbyć przetarg na budowę – mówił latem ubiegłego roku ,,GK’’ Bogdan Bibrowski, przedstawiciel mieszkańców ulicy Richtera.
Na projekt mieszkańcy złożyli się po 230 złotych. Opracowała go dla nich Iwona Zajączkowska. Już 10 stycznia 2005 roku na jego realizację uzyskano pozwolenia na budowę. Z końcem listopada na uliczkę wjechała ekipa budowlana i w połowie grudnia zakończyła budowę. Tak na Richtera powstała jezdnia szeroka na pięć metrów. Każda z rodzin na ulicy dołożyła do jej budowy ponad 1200 złotych. Tak mieszkańcy sfinansowali budowę 1,5 metra jezdni, miasto 3,5 metra. W drugim etapie mieszkańcy zbudowali podjazdy pełniące również funkcję parkingów przed posesjami.
- Gotowych jest już dziewięć – mówi Bogdan Bibrowki. – Na tym etapie koszty jakie spadły na mieszkańców są już różne, bo zależą od wielkości posesji. Kto ma mniejszą, ma mniejszy podjazd do budowy. Każdego mieszkańca chyba jednak całość inwestycji w naszą ulicą kosztowała ponad trzy tysiące złotych, a niektórych dużo więcej – wyjaśnia.
Tak na kilkuletniej, ślepej ulicy Richtera zagospodarowano całą, dziesięciometrową przestrzeń między posesjami. To w Kościanie ostatnimi czasy wersja luksusowa. Niespełna stumetrowa uliczka już wygląda imponująco. Łamią ją dwa drzewa – jedno w połowie, a drugie na końcu drogi.
- Sadzić je będziemy wiosną – zapowiada Bibrowski. Mieszkańcy jeszcze nie zdecydowali, jakie drzewa posadzą. (Al)
* * *
Zgodnie z przyjętą przez burmistrza Jerzego Bartkowiaka zasadą utwardzania najstarszych ulic w mieście, Richtera winna poczekać na swoja kolej co najmniej kilka lat. Zamieszkała jest dopiero od 7 lat, a ulica Kołłątaja czeka na jezdnię od siedemdziesięciu! W Wieloletnim Planie Inwestycyjnym po protestach mieszkańców budowę Kołłątaja wpisano dopiero na 2010 rok. Richtera więc – założywszy, że w 2011 utwardzona zostałaby cała reszta starych ulic, musiałaby poczekać co najmniej do 2012. A w tym 2012 władze miasta - zgodnie z planem burmistrza Jerzego Bartkowiaka - wybudowałyby na szerokim pasie jezdni tylko 3,5 metrową ,,kładkę dla samochodów’’ jak na ulicy Kasprowicza. A tu proszę, nie wszyscy mieszkańcy Richtera zdążyli się wprowadzić do nowych domów, a droga już jest i to szeroka, z podjazdami dla samochodów i drzewami. Miasto byłoby niegospodarne, gdyby nie przystało na propozycję mieszkańców ulicy Richtera. W końcu osiedlowa ulica i to jedna z porządniejszych, jakie ostatnio wybudowano, jest własnością miasta. Oby tylko w życie nie weszła zasada: nie zapłacisz, to ani szybko, ani porządnej drogi przed domem mieć nie będziesz.
GK nr 2/2006