Magazyn koscian.net
30 kwietnia 2012Internet pod strzechy – nadzieje i rzeczywistość
O blisko dwuletnim poślizgu w budowie miejskiej sieci bezprzewodowego Internetu z Maciejem Kasprzakiem, zastępcą burmistrza Kościana, rozmawia Paweł Sałacki
- Z radością w 2009 roku ogłaszał pan przyznanie Kościanowi dużej dotacji w ramach programu e-inclusion. Miała powstać sieć dostarczająca bezpłatny Internet dla 240 rodzin zagrożonych cyfrowym wykluczeniem. Terminów uruchomienia sieci było kilka. Pierwsze, optymistyczne przymiarki dotyczyły początku 2010 roku. Gdy rozstrzygnięto przetarg i podpisano umowę określono w niej termin zakończenia prac na kwiecień 2011 roku. Mamy zatem pierwszą rocznicę „nie oddania” inwestycji.
- Niestety wyłoniona wówczas w przetargu firma Crowley Data Poland nie wybudowała sieci. Musieliśmy zatem rozwiązać umowę.
- Dlaczego nie wybudowała?
- Dobre pytanie, na które może odpowiedzieć wyłącznie kierownictwo tej firmy, tyle że firma już nie istnieje. Została wykupiona przez Netię. Gdy ogłaszaliśmy przetarg firma Crowley Data Poland cieszyła się bardzo dobrą opinią. Co się stało później? Nie wiadomo. Fakty są takie, że firma nie przystąpiła nawet do budowy sieci, a po wypowiedzeniu przez nas umowy zapłaciła miastu wynikające z niej kary umowne.
- Tyle, że wcześniej kilka razy przedłużano termin zakończenia inwestycji podpisując aneksy. Nie można było wcześniej wypowiedzieć umowy widząc, że nic się nie dzieje?
- Zanim zerwie się umowę trzeba rozważyć dwie sprawy. Po pierwsze, bezpieczeństwo procesowe. Trzeba dać wykonawcy wszystkie możliwe szanse ukończenia prac, tak aby nie było żadnych wątpliwości i zbędnych sporów w sądach. Po drugie, procedury przetargowe są długotrwałe i decyzja o zmianie wykonawcy może oznaczać wielomiesięczne opóźnienia. Jeśli wykonawca rokuje nadzieję, na zakończenie prac to lepiej zgodzić się na wydłużenie terminu, niż ogłaszać nowy przetarg.
- Od wypowiedzenia umowy minęło dziewięć miesięcy, a miasto nie ogłosiło nowego przetargu...
- Aby ogłosić przetarg na prace warte blisko cztery miliony złotych musimy mieć podpisany aneks z władzą wdrażającą projekt e-inclusion. Mamy zgodę na wydłużenie terminu realizacji, ale nie mamy podpisanego aneksu.
- Przez tyle miesięcy?
- Tak długa jest procedura po stronie władzy wdrażającej. Musimy czekać.
- Kolejne pół roku?
- Mam sygnał, że aneks będzie gotowy na dniach. Gdy go podpiszemy będzie można ogłosić przetarg na budowę miejskiej sieci.
- Na bezpłatny internet czeka 240 rodzin. Pierwszy nabór był przeprowadzony półtora roku temu. Później kilka uzupełniających. Sądzę, że niektórzy nie wierzą, że się doczekają.
- Mam nadzieję, że uda się zakończyć prace w tym roku i bezpłatny internet popłynie do rodzin zagrożonych cyfrowym wykluczeniem.
- Projekt miał i ma swoich przeciwników.
- Łatwo ośmieszyć ten projekt i z pewnością nie realizowalibyśmy go za własne środki. Ale po pierwsze dostajemy środki unijne, a po drugie z roku na rok coraz bardziej widać problem cyfrowego wykluczenia i dlatego upieram się, że warto realizować ten program. Dziecko idące do szkoły i nie mające komputera z dostępem do Internetu jest upośledzone względem rówieśników. Wyrosło już przecież pokolenie uczniów, którzy z cyberświatem mają kontakt od urodzenia. Dlatego przy naborze pierwszeństwo mają rodziny z dziećmi. Chcemy zmniejszyć te dysproporcje.
- Trzy lata temu z wielkim entuzjazmem mówił pan o możliwościach jakie daje miastu wybudowanie własnej sieci. Po zakończeniu unijnego projektu miała służyć mieszkańcom na dziesiątki sposobów.
- Nie tylko ja byłem entuzjastą, ale i specjaliści z Poznańskiego Centrum Superkomputerowo-Sieciowego, którzy pracowali nad doborem optymalnej dla nas technologii. Później pojawiła się ustawa telekomunikacyjna, która z jednej strony narzuca nam wiele ograniczeń, a z drugiej napisana jest na tyle ogólnie, że trudno dziś powiedzieć, co jest dozwolone, a co nie. Jestem jednak optymistą i wierzę, że miejską sieć da się wykorzystać na wiele sposobów. W skrajnym przypadku możemy ją sprzedać. Proszę pamiętać, że wydamy na budowę sieci tylko 15 procent jej wartości. Ale zanim zaczniemy się zastanawiać nad nowymi funkcjami najpierw wykorzystamy ją z pożytkiem dla 240 kościańskich rodzin.
- Powtórzymy zainteresowanym jaki, termin jest obecnie brany pod uwagę.
- Wierzę, że do końca roku sieć będzie gotowa.
17/2012 28.04.12
Zgłaszasz poniższy komentarz:
a swistak siedzi i zawija.... prawdziwe polityczne gadanie. A odpowiedzialna p. Kinga Czarnecka za ten projekt co robi? obiecanki cacanki...