Magazyn koscian.net

2003-09-17 08:50:37

Jak się nazywa pani Antonina

Z okazji 123 wywiadu Swena z panią Antoniną rozmawia Krzysztof Modelski

KM: - Kilka miesięcy temu w „GK” ukazał się twój setny wywiad z panią Atoniną, ale minęło to niezauważone. Czyżby 123 było odpowiedniejsze?
 SWEN: - Czy nie jesteśmy zbyt przywiązani do systemu dziesiętnego? Dlaczego 100 ma być lepsze niż 96 albo 104? A liczba 123, a więc świętowanie 123 wywiadu ma głębokie uzasadnienie, bo jak czytelnicy zapewne wiedzą, moja rozmówczyni ma właśnie tyle lat.
 KM: - Zdaje się, że niezmiennie od kilku lat.
 SWEN: - To prawda. Jest to jeden z fenomenów związanych z postacią mej leciwej rozmówczyni. Myślę, że to ciekawy temat badawczy dla specjalistów z zakresu teorii czasu. Sama zainteresowana kiedyś wyjaśniła mi sprawę bardzo prosto: „Toż to już ponad rok temu mówiłam ci, że mam 123, znaczy tyle mam”.
 KM: - Każdy ma jakieś dokumenty. Widziałeś jej dowód?
 SWEN: - Tak. Poproszona przeze mnie pokazała mi dowód, że w ramach dostaw obowiązkowych odstawiła w skupie jedno jajko.
 KM: - Czy w takim razie można jej wierzyć, że ma tyle lat?
 SWEN: - Myślę, że tak.
 KM: - Skąd to przypuszczenie?
 SWEN: - Bo gdyby była starsza, to wspominałaby na przykład powstanie styczniowe z 1863 roku, a nie przypominam sobie żeby kiedyś o tym mówiła.
 KM: - Czytając twoje rozmowy z nią zastanawiam się czasem, co jest przyczyną tej niespotykanej długowieczności?
 SWEN: - Poza tym, co dziś nazywamy pozytywnym myśleniem, kluczową rolę odgrywa stara Kokotkowa.
 KM: - Ta, która zbałamuciła jej chłopa i jest uosobieniem, i przyczyną wszystkich nieszczęść, które panią Antoninę kiedykolwiek dotknęły, dotykają i dotkną w przyszłości?
 SWEN: - Właśnie. Pani Antonina zwierzyła mi się kiedyś, że nie przeżyłaby tego, żeby stara Kokotkowa ją przeżyła.
 KM: - Sądząc z wypowiedzi pani Antoniny, jest ona osobą o szerokich zainteresowaniach i dużej wiedzy. Czy to tylko życiowa mądrość i doświadczenie?
 SWEN: - Nie tylko. Pamiętam, jak kiedyś mówiła, że chodziła do szkoły, w której uczono nie tylko „Ein, zwei, drei” ale i modlitwę, ma więc gruntowne wykształcenie, pozwalające jej funkcjonować w naszej skomplikowanej, współczesnej rzeczywistości.
 KM: - Łatwo wyliczyć, że urodziła się w XIX wieku, więc żyje już w trzecim stuleciu. Przeżyła kilka systemów, rewolucji i dwie wojny światowe. Znając jej aktywność można się spodziewać jej udziału w tych historycznych wydarzeniach.
 SWEN: - Jedną z cech pani Antoniny jest skromność, więc wiele nie opowiada o swych dokonaniach. Podczas jednej z rozmów wspominała, że była w wojsku, ale na pytanie co tam robiła skromnie odpowiedziała, że wojsko, ma swoje potrzeby. Niestety nie udało mi się ustalić, ani o jakie wojsko ani o jakie potrzeby chodzi. Wiem też, że podczas okupacji chciała wstąpić do jakiejś organizacji, rzekomo z powodu przystojnych chłopaków, którzy tam byli. Niestety organizacja była młodzieżowa, więc z powodu wieku nie przyjeto jej. Mówię niestety, bo nie mam wątpliwości, że chodziło o jakąś tajną misję, która być może zmieniłaby historię. Jeśli nie świata, to przynajmniej naszej gminy.
 KM: - „Gazeta Kościańska” nie jest kolorowym tygodnikiem z plotkami, ale również nasi czytelnicy chętnie czytają o życiu prywatnym gwiazd. Czy pani Antonina ma rodzinę?
 SWEN: - Sam próbowałem to ustalić, ale większość z tego co wiem, to przypuszczenia. Opowiadała kiedyś wprawdzie o ojcu, ale potem okazało się, że chodzi o ojca Rydzyka. Matkę wspomina czasem, zawsze podkreślając że była to Matka Polka, która wpoiła jej staropolską zasadę „Ordnung muss sein”. Należy jednak sądzić, że rodzice pani Antoniny już nie żyją.
 KM: - Przeżyła też chyba kilku mężów.
 SWEN: - Zgadza się. Niestety, ich liczba jest trudna do ustalenia. Szczegółowa analiza wypowiedzi pani Antoniny wskazuje, że było ich przynajmniej czterech.
 KM: - A dzieci?
 SWEN: - Nigdy nie wspominała o tym. Przypominam sobie wprawdzie, że ze dwa lata temu mówiła, że się spodziewa dziecka, ale potem sprawa się wyjaśniła. Chodziło o jakieś dziecko, z którym miał ktoś do niej przyjechać.
 KM: - Czyli samotna jak palec.
 SWEN: - W żadnym razie. Od czasu jak pies Burek utopił się w szambie, ponad wszystko pani Antonina ceni sobie towarzystwo krowy Mućki. Niejednokrotnie zresztą staruszka powtarzała mi, że z Mućką lepiej jej się rozmawia niż ze mną. Poza tym pani Antonina bywa w miejscowym barze, gdzie cieszy się wyjątkową estymą. Zresztą na życie towarzyskie ma niezbyt dużo czasu, bo jest osobą niezwykle aktywną, zaangażowaną w życie społeczne. Czytelnicy pamiętają z pewnością jej kampanię wyborczą do rady gminy pod hasłem „Wybier mię szachrajcą” czy z mozołem kreślone przez nią 25 podpisów poparcia dla siebie, gdy składała papiery, by zostać ławnikiem. Nie będę mnożył przykładów, bo jest ich bez liku.
 KM: - Wróćmy jednak do życia osobistego. Teraz nie jest zamężna?
 SWEN: - Nie jest, ale wcale bym się nie zdziwił gdyby to się zmieniło. Chociaż nie wiem, czy znajdzie odpowiedniego kandydata na kolejnego męża nieboszczyka.
 KM: - Nieboszczyka? Nie rozumiem.
 SWEN: - Żywotność pani Antoniny daje gwarancję, że to ona go przeżyje. Zauważ, że nawet słynące z długowieczności żółwie z Galapagos są przy niej smarkaczami. Jeśli wziąć pod uwagę pomysłowość, niespożytą energię i temperament pani Antoniny, trudno się dziwić, że jej dotychczasowi mężowie nie podoławszy oczekiwaniom woleli usunąć się jej z życiowej drogi, zapijając się na śmierć.
 KM: - Jak tak opowiadasz, to przypominam sobie, że słyszałem co nieco o jej wyczynach na jakimś redakcyjnym bankiecie. Podobno urocza staruszka.
 SWEN: - Pamiętam tę imprezę. Cały czas starała się oczarować naszego naczelnego, bo uznała że byłby z niego dobry materiał na męża, czyli na chłopa, jak to ona mówi. Ugryzła go nawet w łydkę.
 KM: - Gdyby nie szacunek z racji wieku, możnaby rzec, że szatan nie baba.
 SWEN: - Chciałeś chyba powiedzieć: tuzin szatanów.
 KM: - Znasz ją lepiej ode mnie, więc nie będę zaprzeczał. Na koniec pytanie, które chyba powinno paść na początku, ale nasza rozmowa potoczyła się w innym kierunku. Gdzie właściwie mieszka pani Antonina?
 SWEN: - Wieś nazywa się Wiocha, siedzibą gminy jest Miasteczko, a powiatu Miasto.
 KM: - Nie żartuj.
 SWEN: - Te nazwy padają w drukowanych wywiadach. Nie ukrywam, że są fikcyjne, ale ze względu na przepisy ustawy o ochronie danych osobowych nie mogę ujawnić prawdziwego adresu.
 KM: - Powiat to pewnie Kościan.
 SWEN: - Nie wydusisz ze mnie tej informacji, więc ani nie potwierdzam ani nie zaprzeczam. Mogę powiedzieć tylko tyle, że pani Antonina jest zapewne najstarszą mieszkanką powiatu kościańskiego.
 KM: - Jak się właściwie nazywa pani Antonina?
 SWEN: - Jak to, jak? Pani Antonina.
 KM: - Sam mówiłeś, że była zamężna. Jej mężowie jakoś się przecież nazywali.
 SWEN: - Oczywiście, że tak. Wszyscy we wsi wiedzą, że to byli mężowie pani Antoniny.
 KM: - Od dawna znasz panią Antoninę? Pamiętasz jak ją poznałeś?
 SWEN: - Poznałem ją pięć lat temu, kiedy wprowadziłem się do Wiochy. Historię naszego poznania się dość szczegółowo opisałem w książce o pani Antoninie. Książka może kiedyś znajdzie wydawcę, więc wtedy każdy będzie mógł sobie przeczytać jak to było.
 KM: - Jestem współpracownikiem „Gazety Kościańskiej” więc nie wypada mi pytać o to, jak pani Antonina ocenia nasz tygodnik. Sformułuję zatem pytanie bardziej ogólnie. Jaką prasę czytuje pani Antonina?
 SWEN: - „Posener Zeitung”.
 KM: - Co takiego?
 SWEN: - „Posener Zeitung”. Nie pamiętam dokładnie, ale jest to numer z marca bądź kwietnia 1943 roku. Za każdym razem jak jestem u niej, gazeta ta leży na stole. Pani Antonina twierdzi, że wydrukowana tam prognoza pogody czasem bardziej się sprawdza niż ta z wieczornych wiadomości w telewizji.
 KM: - To jeszcze jedno pytanie. Tylko proszę, odpowiedz na nie poważnie.
 SWEN: - Dobrze.
 KM: - Czy to prawda, że postać pani Antoniny jest fikcyjna?
 SWEN: - Odpowiem ci pytaniem: czy, gdybym potrafił wymyślać takie niestworzone historie, jakie wyczytać można w mych cotygodniowych wywiadach z nią, pisałbym do powiatowej gazety? Nie. Już dawno byłbym dostawcą scenariuszy dla Hollywood.

Już głosowałeś!

Zobacz także:


Komentarze (0)

STOP HEJTOWI - PAMIĘTAJ - NIE JESTEŚ ANONIMOWY!
Jeśli zamierzasz kogoś bezpodstawnie pomówić, wiedz, że osobie pokrzywdzonej przysługuje prawo zgłoszenia tego faktu policji, której portal jest zobligowany wydać numer ip Twojego komputera: 18.226.93.22

Internauci piszący komentarze ponoszą za nie pełną odpowiedzialność karną i cywilną. Redakcja zastrzega sobie prawo do ingerowania w treść komentarzy lub ich całkowitego usuwania jeżeli: nie dotyczą one artykułu, są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, naruszają normy prawne lub obyczajowe.

Dodaj komentarz
Powrót do strony głównej
×

Dodaj wydarzenie

Wydarzenie zostanie opublikowane po zatwierdzeniu przez moderatora.

Dane do wiadomości redakcji
plik w formacie jpg, max 5 Mb
Zgłoszenie zostało wysłane - zostanie opublikowane po akceptacji administratora.
UWAGA: W przypadku imprez o charakterze komercyjnym zastrzegamy sobie prawo do publikacji po uzgodnieniu ze zgłaszającym opłaty za promowanie danego wydarzenia.