Magazyn koscian.net
2009-07-29Janusza Dodota świat własny
Traktuję pracę w sposób twórczy. Bardzo poważnie podchodzę do rzeczy, które robię. Angażuję się w nie do końca. Inaczej nie potrafię. Staram się swoim przykładem przekonać, że do pracy można podchodzić emocjonalnie, cieszyć się nią i przeżywać porażki. Wtedy praca staje się to czymś więcej niż tylko pracą – mówi Janusz Dodot.
„Dochodzenie do teatru”Jego przygoda z teatrem zaczęła się we wczesnej młodości. Zastanawiał się nad karierą sportowa - interesowała go piłka nożna. A jednak w końcu zdecydował się na teatr. Początkowo były to działania instynktowne. Janusz Dodot mówi, że „dochodził do teatru” i „doszedł” w roku 1989, kiedy to powołano do życia Teatr 112. Wtedy już wiedział, że chce iść tą drogą, że teatr przestał się mieścić w sferze pobieżnych zainteresowań, a stał się i celem życia, i sposobem na życie.
Teatr działał jako jedna z wielu sekcji przy kościańskim domu kultury. Tworzyły go trzy, może cztery osoby. Dla Dodota była to niejako działalność dodatkowa, był etatowym pracownikiem ośrodka kultury i zajmował się też innymi sprawami. Przełom nastąpił w roku 1999, kiedy teatr otrzymał własną siedzibę w kościańskim Ratuszu. Stworzyło to impuls do rozwoju. Stopniowo skład aktorów zaczął się powiększać. Wystawiano coraz więcej spektakli, pojawiły się formy kabaretowe, komediowe, bajki, a także inscenizacje głębokie i poważne. Sala była mała, ale dawała poczucie wspólnego „bycia” widza i aktora.
Od tamtego czasu wiele się zdarzyło. Kilka lat temu teatr ponownie zmienił siedzibę. Przeniósł się na większą scenę, do budynku mieszczącego się przy kościańskiej filii UAM na ulicę Bernardyńską.
„Teatr - moje życie”
W tym roku Teatr 112 obchodzi dwudziestą rocznicę powstania. Przez te lata na deskach teatru pojawiło się wielu wykonawców - wielu ludzi odeszło, wybrało inną drogę, inni zostali i tworzą teatr wspólnie z Dodotem. Siłę stanowią stali współpracownicy - to dzięki nim można włączać młodych, niedoświadczonych jeszcze aktorów do procesu tworzenia teatralnej materii. Młodzi uczą się od swoich kolegów, przenikają do starszej grupy aktorów. Dzieje się to naturalnie. Dodot nie traktuje swoich aktorów instrumentalnie „jak marionety”.
Uważa, że Teatr 112 to przede wszystkim teatr autorski, a więc to głównie jego wizja postrzegania i odbierania świata, jego radości i cierpienia. Jednak w procesie twórczym Dodota-reżysera ważna jest interakcja, współdziałanie z aktorem-wykonawcą jego sztuki. Stara się wydobywać z ludzi ich emocje, odczucia, sposób postrzegania rzeczywistości. Dzięki temu, spektakl staje się bogatszy i ciekawszy.
- Teatru nie tworzy się na papierze. Wchodzenie na deski sceny wszystko zmienia. Teatr nie jest taki łatwy, ułożony. U mnie nie ma gotowych makiet, scenariuszy. Kontakt z żywym aktorem wszystko zmienia, nakręca. Produkt, który pokazujemy widzowi zawsze jest wzbogacony, odbiega od mojego scenariusza czy wyobrażeń reżyserskich i to jest właśnie siła teatru.
Zetknięcie z teatrem zmienia ludzi. Janusz Dodot nie wyobraża sobie, by mógł przestać „robić teatr”, bo: - Teatr pomaga, nobilituje, daje kopa. Przypomina, że muszę więcej, że nie wolno mi się zatrzymać. Zmienia wyobrażenia o świecie, zmienia ideały. Ma ogromny wpływ na człowieka. Teatr to coś pięknego, teatr to moje życie…
W „garniturze” dyrektora
Od roku łączy pracę teatralną ze stanowiskiem dyrektora KOK. Obowiązek ten traktuje jako coś nowego, kolejny etap w życiu. Stara się profesjonalnie podchodzić do tego wyzwania. Mówi, że nic nie stoi na przeszkodzie, by KOK i teatr współistniały razem. Element łączący te dwie aktywności jest czymś naturalnym. Kiedy Dodot obejmował dyrekturę słyszał nieżyczliwe głosy, że to koniec kultury w mieście, że teraz w Kościanie będzie się promować tylko teatr. Krakanie nieżyczliwych nie spełniło się. Po roku działalności można zauważyć jego wizję promowania kultury, pozytywne zmiany w kulturalno-edukacyjnym funkcjonowaniu placówki. Dodot wie, że dom kultury nie jest teatrem, a teatr funkcjonuje w nim na równi z innymi sztukami. Przyznaje, iż jest wiele rzeczy, które będzie próbował zmieniać, ale powoli, bo nie chce rewolucji.
- Rewolucja w kulturze nie jest wskazana. Można w ten sposób zepsuć wiele pięknych rzeczy. Trzeba się spokojnie przyjrzeć i zastanowić, aby nie popełnić błędu. Nikt nie jest na tyle genialny, aby wszystkie jego pomysły były wspaniałe. Dlatego kultura wymaga rozwagi…
Pomysłów Januszowi Dodotowi nie brakuje - zarówno do realizacji w KOK, w teatrze, jak i swoich własnych, prywatnych. Jako dyrektor KOK stawia na profesjonalizm. Obok działalności kulturalnej jest też sfera organizacyjna i sprawy techniczne. To też wymaga poprawy – wymiana okien w sali widowiskowej, zakup przenośnej sceny czy sprzętu oświetleniowego. Powstało kilka projektów, niektóre przeszły inne nie. Dzięki jednemu z nich ośrodek otrzymał pieniądze z ministerstwa, co umożliwi zakup nowego sprzętu nagłaśniającego. W planach jest przystosowanie sceny w KOK do profesjonalnych występów.
Minusem dyrektorowania jest brak czasu, głównie na tworzenie scenariuszy dla teatru. W najbliższej przyszłości chce wspólnie z przyjacielem aktorem zrealizować nowy spektakl w Warszawie. Działalność w Kościanie i nowe obowiązki, jakie wziął na swoje barki pochłaniają go tak bardzo, iż nie trudno mu się skupić się nad pracą twórczą. Ale jestem przekonana, że jest to kwestia czasu, i Janusz Dodot potrafi sprostać kolejnym wyzwaniom.
KATARZYNA ŻUREK
Janusz Dodot – laureat nagrody WK’93 za wybitne osiągnięcia w popularyzacji teatru. Urodzony w Jurkowie 28.IX.1963 r. Absolwent Liceum Ogólnokształcącego im. Oskara Kolberga Kościanie i Państwowego Studium Kulturalno - Oświatowego w Kaliszu. W latach 1989-1993 student Akademii Teatralnej im. A. Zelwerowicza w Warszawie, w 1997 r. obronił pracę magisterską na temat Wiejski teatr poezji z Krzycka Wielkiego. Zarys monograficzny. Teatrolog , reżyser, scenarzysta. Założyciel Teatru 112 w Kościanie. Posiada liczne nagrody i wyróżnienia. Ważniejsze spektakle: Miłość, miłość młoda wg F.G. Lorci; Wesele wg B. Brechta i J. Pfeiffera; Miejsce bez granic wg J. Donoso; Misterium Wielkanocne; Z głębolkiej otchłani. Od lipca 2008 r. dyrektor Kościańskiego Ośrodka Kultury. Mieszka w Kościanie.
GK 30/2009
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Pan Janusz, jest niesamowitym czlowiekiem:)))