Magazyn koscian.net
2007-04-30 16:19:16Kocie igrzyska
Dwa dni gościła w Kościanie kocia śmietanka towarzyska
Puchate i prawie łyse, pręgowane, cętkowane, szare, rude, czarne, białe i przypalane koty można było obejrzeć na pierwszej w Kościanie Międzynarodowej Wystawie Kotów rasowych w sali sportowej przy szkole nr 4. Wystawiono 214 kotów.
Do Kościana zjechali hodowcy z najodleglejszych zakątków kraju. Wielu spędziło noce w autach i pociągach, by rankiem w sobotę lub niedzielę pokazać swoje pupile kościaniakom i jurorom. W hotelach i motelach w okolicy dawno nie goszczono tylu futrzanych gości. Akcentem międzynarodowym wystawy były dwa koty: jeden z Niemiec i jeden ze Szwecji. Pozostałe kocie piękności były polskie. Proste w formie klatki właściciele ozdobili tak, by pupilom maksymalnie wynagrodzić niewygody (kotów nie wolno wyjmować z klatek). Jak na arystokratów przystało rasowe kociaki pławiły się w pluszach i atłasach wylegując się na fantazyjnych hamakach i zabawiając pluszowymi myszkami.
- One nigdy prawdziwej myszy nie widziały! Gdyby zjadły mysz, to by je zabiło! Takie koty jadają tylko specjalną karmę – wyjaśnia hodowca zza Krakowa.
By pupilów za bardzo nie męczyły setki zwiedzających, na klatkach właściciele montowali zasłonki. Niektóre wymyślnie drapowane, wyszywane, obszyte złotymi frędzlami a nawet udekorowane kolorowymi szkiełkami. Klatki otoczono siatkami, by kotów nie męczyły owady i eksponowano liczne trofea pupilów. Na stołach sędziowskich książęce luksusy się kończyły. Sędziowie unosili bez pardonu kocie ogony, naciągali uszy, nęcili kolorowymi piórkami, zaglądali głęboko w oczy, oglądali sierść, macali budowę ciała. Nie wszystkim kocim pięknościom takie traktowanie się spodobało. Kilka kotów wyciągnęło pazurki. Klasyfikacji w których koty startowały było kilkadziesiąt.
Tytuł Best of the Best wystawy jury przyznało rudej, centkowanej kotce orientalnej Birregin Divine Fire Sylwii Stuchlik z Poznania. Pani Sylwia tryumfowała też w konkursie na najpiękniejszego kota domowego. W tej klasyfikacji udział wziąć mogły znane nam bardzo dobrze ,,dachowce'' (wykastrowane, szczepione, a właściciel zrzeszony w jakimś klubie). Najpiękniejszym dachowcem więc został na tej wystawie Andrut pani Sylwii.
- Znaleźliśmy go malutkiego, chorego, niezdolnego do samodzielnego życia na śmietniku. Wyrósł na pięknego, zdrowego kota. Ma wspaniały charakter – chwaliła pupila pani Sylwia.
Razem z Andrutem i kotką orientalna mieszkają w jej domu kot syjamski i pies. Pani Sylwia chciałaby mieć jeszcze jednego kota. Andrut dwa razy bisował już na wystawach w Poznaniu. A na kościańskiej wystawie tryumfowali też lokalni hodowcy. W sobotę najlepszym miotem kotów półdługowłosych wystawy okrzyknięto miot hodowli Frole Soni * pl, czyli kocięta Macieja Kowalskiego z Kościana. Mistrzynią kotów norweskich leśnych została ponadto kotka urodzona w Starym Luboszu, a kotem publiczności okrzyknięto utytułowanego niezwykle Cyrano z hodowli państwa Granarów w Starym Luboszu. Smaczkiem wystawy dla miłośników kociej urody były kot ocicat (jedyny, bardzo rzadko spotykany) i kot orientalny długowłosy abisyński.
Kocią urodę oceniał zespół międzynarodowych sędziów felinologicznych (Polacy, Czech, Ukrainka, Włoszka i Francuz). Wystawa odbyła się pod patronatem Federation Internationale Feline (FIFe) - największej i najbardziej liczącej się Międzynarodowej Federacji Felinologicznej na świecie, a jej organizatorem był Klub Miłośników Kotów Rasowych „Felis Posnania”.
Najpiękniejsze koty zjechały akurat do Kościana za sprawą uznanego w świecie hodowcy kotów norweskich leśnych – Romana Grabary.
- To było moje marzenie. Ziściło się. To była bardzo udana wystawa – ocenił sam pomysłodawca i współorganizator.
W sali wystawowej wywieszono też prace plastyczne dzieci z okolicznościowego konkursu pt ,, Mój przyjaciel kot''. (Al)
GK 18/2007