Magazyn koscian.net
2007-05-08 13:57:02Kogo tyka etyka?
Rada Miejska Kościana powołała komisję etyki
,,Każdy, komu powierzono mandat społeczny, musi być bez zarzutu’’ - argumentują radni Porozumienia Ziemia Kościańska, autorzy uchwały. - Co to jest etyka? - pytał głośno radny Stefan Kaczmarek, a radni: Henryk Kaczmark, Maciej Zielonka i Joanna Albińska już spisują kodeks etyczny radnego Kościana.
Przeciwko powołaniu komisji etyki głosowało tylko dwóch radnych: Bronisław Frąckowiak i Marek Mielcarek. Tylko jeden - Frąckowiak głosował przeciwko kandydaturom osób, które kodeks etyczny mają opracować. A kodeks ma być gotowy na Dzień Matki - 26 maja.
Zgodnie z podjętą 17 głosami ,,za’’ uchwałą, komisja ma być powoływana doraźnie dla rozstrzygnięcia konkretnego wniosku. Ma się kierować zasadą domniemania niewinności oraz dążeniem do prawdy i pełnego wyjaśniania okoliczności rozpatrywanej sprawy. Służyć ma propagowaniu najwyższych standardów etycznych, a w jej składzie znaleźć ma się przedstawiciel każdego klubu radnych oraz radnych niezrzeszonych. Komisja nie ma mocy prawnej, by karać radnego, który w jej opinii istotnie naruszył ,,Zasady Etyki Rady Miejskiej Kościana’’, ale może udzielić upomnienia. Od decyzji komisji można się odwołać.
Zespół Odwoławczy tworzyć mają: przewodniczący Rady Miejskiej, wiceprzewodniczący wyznaczony przez przewodniczącego oraz przewodniczący komisji rewizyjnej.
- Czy w ogóle komisja jest potrzebna skoro istnieje prawo wyznaczające normy postępowania? Otóż naszym zdaniem jest - argumentował radny Maciej Zielonka. To on bezskutecznie walczył o powołanie komisji etyki w poprzedniej kadencji samorządu. - Poza regulacjami prawnymi znajduje się wiele zachowań nagannych z punktu widzenia zwykłej przyzwoitości, uniwersalnych wartości współżycia społecznego. Nie jest na przykład zabronione wykorzystywanie wpływów wynikających z mandatu radnego dla załatwiania pracy członkom rodzin w strukturach Urzędu Miasta, ale czy takie zachowanie jest przyzwoite? Każda inicjatywa, która wyrasta z troski o autorytet radnego, godna jest podjęcia, a ten projekt jest właśnie wyrazem troski o pozytywny odbiór nas wszystkich, jest sygnałem dla mieszkańców miasta, że problemy, o których w Kościanie się mówi, nie są nam obojętne. Komisje etyki działają w samorządach od wielkiej Warszawy, po mały Żnin - dowodził Zielonka. Przypomniał też, że w poprzedniej kadencji na powołanie komisji nie zgodziła się rządząca większość.
- Można się domyślać dlaczego, bo zapewne sądzono, że komisja etyki zagraża tym, którzy kierują samorządem i co tu ukrywać, jest w takim myśleniu sporo racji. Stała się wielka szkoda, bo być może uniknęlibyśmy w dużej mierze słusznych zarzutów mediów, że radni zabiegają wyłącznie o własne sprawy, a dobro publiczne mają na planie drugim - mówił Zielonka.
Radny Stefan Kaczmarek zaproponował, by w komisji byli ludzie młodzi, by się za kilka miesięcy nie okazało, że o etyce decyduje ktoś kto nie najlepiej wypadnie w oświadczeniu lustracyjnym.
- Byłoby to przykre... - komentował. - Ludzie by powiedzieli: jak to tak, taki radny znajduje się w komisji etyki?
- Nie powołujemy dziś komisji, ale zespół do spraw ustalenia zasad etyki - uspokoił radny Zielonka. Autorów kodeksu wybrano jeszcze przed dyskusją nad zasadnością powołania komisji. Kandydatów wystawiła komisja spraw społecznych. Za składem osobowym opowiedziało się 17 radnych. Jeden się wstrzymał, a jeden - Frąckowiak, zagłosował przeciw.
- Uchwała na pewno zostanie przegłosowana. Chciałbym coś jeszcze powiedzieć, bo nie wiem, czy ja jeszcze w ogóle będę mógł się wypowiadać na sesji - zauważył Frąckowiak i poprosił o przykłady naruszenia przyzwoitości w poprzedniej kadencji. Zwrócił też uwagę na to, że w przypadku wątpliwości co do moralności zachowań przewodniczącego, wniosek w jego sprawie trzeba złożyć na jego ręce. Kilka minut później mówił już dosadnie: Czy to jest moralne, czy to jest etyczne, żeby przewodniczący sam wyznaczał komisję w swojej sprawie?
- Co to jest etyka? - pytał za to radny Stefan Kaczmarek i odczytał definicję z encyklopedii: ,,ogół norm moralnych, zasad postępowania’’. - Trudno tu wyperswadować, co my będziemy przez to rozumieli. Jest taki przedmiot w szkole, ale co na tym wykładają? Czy to jest coś powiedziane, czy tylko nazwa przedmiotu?
Radna Marta Rudawska zgodziła się z większością stwierdzeń z uzasadnienia powołania komisji, ale projekt uznała za skrojony trochę na wyrost.
- Każdy, komu powierzono mandat społeczny, musi być bez zarzutu - czytała z uzasadniania.- To prawda. Prawidłowe relacje z obywatelami Kościana są ogromnie ważne dla nas, ale nie mniej ważne są relacje między nami, radnymi. Każda dyskusja powinna być prowadzona z wielką kulturą, dyplomacją, powinna być konstruktywna, merytoryczna, ale przede wszystkim prowadzona w sposób asertywny tak, żeby wyłuszczyć, o co chodzi.
Radny Maciej Zielonka radnemu Frąckowiakowi odpowiedział tuż przed końcem dyskusji.
- Tak jak powiedziałem, nie twierdzę, że projekt jest idealny. Przewodniczący jest tylko radnym i nie widzę nic zdrożnego, by przewodniczący w swojej sprawie przyjmował wniosek - zauważył i podkreślił, że powoływany zespół ma dopiero określić zasady etyki. Dla przykładu odczytał wyjątki z kodeksu etycznego dziennikarzy TVP. W sprawie przykładów naruszenia norm odesłał Frąckowiaka do artykułów ,,Gazety Kościańskiej’’ (Gazeta donosiła o radnych i ich krewnych, którzy za poprzedniej kadencji znaleźli pracę w Urzędzie Miejskim Kościana lub w zakładach budżetowych miasta: ,,Radni niedyskryminowani’’ - „GK” z 14 kwietnia, ,,A trzech?’’ - „GK” z 21 kwietnia i ,,A czterech?’’ - GK z 5 maja, ,,Kogo tyka etyka?’’ - ,,GK’’ z 8 września 2004).
- Opisano tam zachowania radnych. Nie dam się sprowokować do wskazywania faktów, wyliczania z imienia i nazwiska. Myślę, że mieszkańcy tak je dobrze znają, że aż szkoda przypominać. Nie spotkałem się z przypadkiem, żeby któryś radny po ujawnieniu wszczął jakiś proces przeciwko gazecie. Tam było napisane, że to było nieetyczne i my tak właśnie uważamy. (Al)
GK 19/2007