Magazyn koscian.net
2005-01-05 09:10:27Komunikat prasowy
Redaktor naczelny ,,Gazety Kościańskiej’’ zastał uznany za winnego opublikowania w maju 2003 roku nieautoryzowanych fragmentów stenogramu wywiadu przeprowadzonego przez dziennikarki ,,GK” z posłem Tadeuszem Mylerem. Sąd warunkowo umorzył postępowanie przeciwko redaktorowi naczelnemu na rok uznając, że „wina i społeczna szkodliwość czynu nie są znaczne”.
Ponadto sąd uznał redaktora naczelnego winnym naruszenia prawa, jakiego miał się dopuścić publikując zdjęcia posła bez autoryzacji fotografii. Opublikowane zdjęcia wykonane zostały w biurze poselskim i przedstawiają posła udzielającego wywiadu.
Zdaniem redakcji ,,Gazety Kościańskiej’’ wyrok jest sprzeczny z przepisami i duchem prawa. Narusza konstytucyjną zasadę wolności słowa oraz ogranicza funkcję kontrolną prasy poprzez nałożenie na nią obowiązku występowania o wiążącą interpretację pisemnych oświadczeń złożonych przez osoby publiczne. Szczególne zdumienie znawców prawa prasowego wywołuje wyrażony w wyroku pogląd sądu o obowiązku autoryzacji zdjęć osób publicznych wykonanych podczas pełnienia przez nie funkcji publicznych. Pogląd ten stoi w sprzeczności nie tylko z obowiązującym prawem, ale i praktyką życia społecznego.
O słuszności naszego stanowiska przekonuje nas wsparcie jakie w ostatnich dniach otrzymaliśmy od Stowarzyszenia Prasy Lokalnej i wybitnych specjalistów prawa prasowego, którzy analizowali wyroki poznańskich sądów.
Redakcja zwróciła się do Rzecznika Praw Obywatelskich z prośbą o wystąpienie przez RPO do Sądu Najwyższego z wnioskiem o kasację wyroku. Ponadto przygotowaliśmy skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, w której wykazaliśmy naruszenie przez sąd artykułu dziesiątego Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności.
Wsparci przez specjalistów nie mamy wątpliwości, że udowodnimy naruszenie prawa przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka. Żałujemy jedynie, że działając w tej sprawie w dobrej wierze i w ważnym interesie publicznym, realizując fundamentalną dla demokracji zasadę publicznej kontroli władz musimy dochodzić sprawiedliwości poza granicami kraju. Być może uda się nam tego uniknąć w przypadku pozytywnego rozpatrzenia przez Sąd Najwyższy wniosku o kasację wyroku.
Jednocześnie zapewniamy naszych Czytelników, że próby ograniczania wolności wypowiedzi jakich doświadczyliśmy w żadnej mierze nie osłabią naszych działań kontrolnych względem władz. To przecież jeden z naszych najważniejszych obowiązków.
24 lutego 2003 r. ,,Gazeta Kościańska’’ przeprowadziła wywiad z posłem Tadeuszem Mylerem. Rozmowa była nagrywana i dotyczyła spraw nurtujących mieszkańców powiatu: stosunku posła do protestów rolniczych oraz udziału w pracach nad ustawą o biopaliwach. Przede wszystkim pragnęliśmy wyjaśnić poważne oskarżenia skierowane pod adresem posła w publikacjach prasowych, w których sugerowano możliwość wyłudzenia przez Tadeusza Mylera kredytów na działalność gospodarczą.
Zgodnie z prawidłami zawodu dokonaliśmy wyboru najważniejszych wątków rozmowy i przedłożyliśmy posłowi tekst do autoryzacji. Poseł nie odesłał redakcji tekstu z uwagami bądź adnotacją o ich braku, a jedynie w rozmowie telefonicznej oświadczył, że ,,nic takiego nie mówił’’.
5 maja 2003 roku do redakcji dostarczono list posła Tadeusza Mylera, w którym zrezygnował on z autoryzacji udzielonego wywiadu. List ten zawiera trudne do zrozumienia i logicznej analizy uzasadnienie takiej decyzji. Jednak konkluzja T. Mylera jest jasna: ,,rezygnuję z autoryzacji udzielonego wywiadu’’.
Ponieważ Tadeusz Myler zrezygnował z przysługującego mu prawa można było uznać, że możemy opublikować przedstawiony do autoryzacji tekst. Z uwagi na wagę problemu i możliwość rozpoczęcia publicznego wyjaśniania poważnych podejrzeń ciążących na pośle na Sejm RP powstałych po publikacjach prasowych postanowiliśmy opublikować fragmenty notatek dziennikarek z rozmowy przeprowadzonej w lutym. Dzięki temu mogliśmy wiernie wyjaśnić stanowisko posła w sprawie opisywanych nieprawidłowości przy zaciąganiu przez niego kredytów.
Tymczasem poseł Myler stwierdził, że pisząc do nas list o rezygnacji z autoryzacji tekstu miał na myśli zakaz jego publikacji. Złożył ponadto doniesienie do prokuratury o wydrukowaniu wywiadu bez autoryzacji.
Prokuratura wnioskowała o warunkowe umorzenie postępowania. Nie czując się winnym naruszenia prawa wnioskowaliśmy o przeprowadzenie procesu sądowego. Jego wyniki, a zwłaszcza uzasadnienia wyroków sądu rejonowego i apelacyjnego wywołały zdziwienie znawców prawa prasowego. Uznając wyroki za sprzeczne z duchem i literą prawa skierowaliśmy sprawę pod osąd Sądu Najwyższego i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
Osoby zainteresowane wyrokami i ich uzasadnieniem, oraz publikacjami prasowymi na temat tej sprawy zapraszamy na stronę internetową: www.koscian.net/gazeta/wyrok