Magazyn koscian.net
2005-03-16 08:55:49Koniec ery Myszki Miki?
- Podobieństwo pluszaka do bohatera bajki wcale nie musi oznaczać, że jest to ta sama postać....
Warunkiem przystąpienia do rywalizacji było zaproponowanie nazwy dla maskotki, która, jak twierdzą organizatorzy „tylko przypomina Myszkę Miki, ale wcale nią nie jest” oraz napisanie jej życiorysu. Uczestników podzielono na dwie grupy wiekowe: klasy III – IV i klasy V – VI. W szranki stanęło 102 uczniów z wszystkich Zespołów Szkół z terenu Kościana. Ostra rywalizacja była tylko w młodszej grupie (92 prace). Starsza natomiast nadesłała tylko 10 prac.
Jak podkreśliła Beata Ścigała wybór nie był prosty. Ostatecznie wyłoniono po trzech laureatów w każdej grupie wiekowej ( I grupa: 1 miejsce Mateusz Gałka, 2 miejsce Szymon Klupsch, 3 miejsce Natalia Czudaków; II grupa: 1 miejsce Flawia Szczepaniak, 2 miejsce Piotr Linke, 3 miejsce Michał Jaskuła).
Ponieważ przyznano dwa pierwsze miejsca komisja konkursowa postanowiła więc połączyć nazwy „Kostek” i „Dobroduszek”. Ostateczne maskotka Obrony Cywilnej (dawnej Myszka Miki) nosi imię „Kostek Dobroduszek”. Tylko jeden uczestnik zaproponował imię Miki.
- Nasza maskotka Obrony Cywilnej miasta Kościana oczywiście mogła przybrać imię bajkowej Myszki Miki, ale postanowiliśmy, aby to dzieci zdecydowały o jej nazwie – mówiła Beata Ścigała podczas uroczystego rozstrzygnięcia konkursu. - Gdyby dzieci nazwały mysz „Miki” to byłaby to Miki. Konkurs pokazał, że dzieci wcale nie kojarzą maskotki z bohaterem bajki, tylko z bezpieczeństwem, szybkim reagowaniem w sytuacjach zagrażających życiu lub zdrowiu.
Życiorys nowego bohatera również został „zmontowany” z dwóch prac. Jedna zawierał cech charakteru, druga natomiast przedstawiała narodziny, dzieciństwo i młodość Kostka.
Podczas spotkania z wyróżnionymi w konkursie wspomniano także o roli prasy, dzięki której zyskał on na popularności.
- Nawet pływalnia nie cieszy się takim zainteresowaniem – żartował burmistrz Jerzy Bartkowiak. - Zastanawiamy się jaki bohater będzie następny. Mówi się o Kaczorze Donaldzie. Moją propozycją jest jednak Pies Pluto.
Nie wszyscy cieszyli się jednak z takiego obrotu sprawy.
- Nie wiem dlaczego media tak do tego podchodzą. Miejscowa prasa, która powinna promować akcję zrobiła coś w stylu „z przymrużeniem oka”. Nie można tak drastycznie podchodzić do tematów, które kierowane są do dzieci - uważa Beata Ścigała.
Warto w tym miejscu dodać, że konkursem zainteresowała się nie tylko „GK”. Temat podjęła również „Gazeta Wyborcza”, a także komercyjne radio RMF FM.
Uczestnicy konkursu wykazali się dużą pomysłowością i talentem, a także ogromną wyobraźnią. Jest to zupełnie zrozumiałe w przypadku osób w wieku 9 – 13 lat. Gratulacje należą się również pomysłodawcom konkursu. Był to chyba najbardziej „oryginalny” sposób promocji miasta. Ciekawe, czy równie bujną wyobraźnią i zdolnością abstrakcyjnego myślenia wykażą się przy realizacji innych projektów. (h)
GK nr 11/2005