Magazyn koscian.net
2010-06-15Kościan bez studentów?
Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego w trosce o poziom kształcenia na wyższych uczelniach chce zlikwidować ośrodki zamiejscowe. Jeśli projekt wejdzie, w życie w Kościanie przestanie działać ośrodek zamiejscowy poznańskiego Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza. Uczelnie tworzące ośrodki protestują, ale nie brakuje zwolenników zmian, którzy w obecnych rozwiązaniach widzą przede wszystkim marnotrawienie pieniędzy podatników i niski poziom nauczania
Powstające jak grzyby po deszczu ośrodki zamiejscowe szkół wyższych miały w intencji uczelni i finansujących te projekty samorządów, zwiększyć szanse edukacyjne młodzieży z mniejszych ośrodków. Miały dać szansę na zdobycie licencjatu młodzieży, dla której studia w ośrodku akademickim były zbyt kosztowne.Kierunek zmian wydawał się słuszny, jednak coraz częściej podnoszono argument, że choć student otrzymuje dyplom renomowanej uczelni, to jego wiedza bywa często niższa od tej, którą mogą się wykazać absolwenci tych samych kierunków, którzy studiowali w ośrodku uniwersyteckim.
Przeciwnicy likwidacji podkreślają, że bez ośrodków zamiejscowych tysiące młodych ludzi straci szansę na zdobycie wykształcenia wyższego. W przypadku Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza trzeba będzie zamknąć ośrodki w Kościanie (400 studentów), Ostrowie (262), Śremie (121), Wągrowcu (86), Kaliszu (2900), Gnieźnie (835), Pile (52 studentów, docelowo 1500) i Słubicach (1900 studentów).
Po pierwsze jakość
Niski poziom nauczania w ośrodkach zamiejscowych, to najważniejszy argument ministerstwa przemawiający za ich likwidacją.
- Zajęcia w ośrodkach zamiejscowych często prowadzą asystenci i adiunkci dojeżdżający z głównej siedziby, a tym samym jakość kształcenia jest niższa. Problemem jest brak odpowiedniej bazy dydaktycznej: studenci słuchają wykładów w wynajętych salach, w domach kultury, nie mają do dyspozycji laboratoriów, nowoczesnego sprzętu, bibliotek – tłumaczył na łamach ,,Gazety Wyborczej’’ Andrzej Kurkiewicz, zastępca dyrektora departamentu strategii w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego
Projekt nowej ustawy o szkolnictwie wyższym przewiduje jednak możliwość nauczania poza ośrodkiem akademickim. Uczelnie będą mogły przekształcić ośrodki zamiejscowe we filie zatrudniające co najmniej 60 profesorów, dla których praca w filii będzie podstawowym etatem. Filia ma być zatem dużym ośrodkiem naukowo-dydaktycznym. Małe ośrodki, takie jak Kościan, które nie zatrudniają pracowników naukowych, nie mają szans na przetrwanie w przypadku wejścia ustawy w życie.
Po drugie pieniądze
Zdaniem promotorów zmian ośrodki zamiejscowe służą przede wszystkim zarabianiu pieniędzy. Uczelnie otrzymują je od samorządów zainteresowanych funkcjonowaniem na ich terenie szkół wyższych. W uzasadnieniu do projektu nowej ustawy podkreślono, że duże uczelnie poszukując pieniędzy w miastach powiatowych osłabiają gęstą sieć państwowych wyższych szkół zawodowych, którym ośrodki zamiejscowe ,,podbierają’’ studentów.
- Decyzja o odejściu od zamiejscowych ośrodków dydaktycznych wesprze małe regionalne uczelnie, które dopiero budują swoją pozycję. Mniejsze uczelnie będą więcej inwestowały w rozwój infrastruktury oraz kadry akademickiej bez obawy, że zostaną wyparte przez uczelnie nastawione przede wszystkim na czerpanie finansowych korzyści – czytamy w uzasadnieniu projektu ustawy. - Dla studentów kształcących się w mniejszych miejscowościach, na małych uczelniach, oznacza to lepsze warunki kształcenia i większy dostęp do kadry akademickiej.
- Przecież PWSZ to zupełnie inna jakość niż uniwersytet – ripostują naukowcy z UAM podkreślając, że w wyższej szkole zawodowej wykładowcy nie muszą publikować prac naukowych i prowadzić badań.
Uniwersytet broni także 360 etatów w ośrodkach zamiejscowych. W tych większych są to przede wszystkim pracownicy naukowi, w małych pracownicy administracji. W Kościanie zatrudnione są dwie osoby.
Po trzecie Kościan
Proponowana zmiana systemowa dotknie bezpośrednio Kościan i pozostałe gminy powiatu zrzucające się na utrzymanie ośrodka zamiejscowego. Co roku podpisywana jest z UAM umowa o zasadach ponoszenia kosztów. W bieżącym roku na konto uniwersytetu samorządy przeleją 140 tysięcy złotych. Samorząd powiatu przekaże 50 tys. zł, gmina Kościan 30 tys. zł, Krzywiń 15 tys. zł, Śmigiel 30 tys. zł, Czempiń 15 tys. zł. Miasto Kościan zobowiązane jest do ponoszenia wszystkich kosztów utrzymania obiektów, w których prowadzone są zajęcia. W zamian UAM prowadzi obecnie zajęcia dla niespełna 400 studentów (kilka lat temu było ich ponad tysiąc) kształcących się na trzech kierunkach: politologia, pedagogika i gospodarka przestrzenna.
Choć utrzymujące ośrodek samorządy mają niewielki wpływ na jego funkcjonowanie, czego dowodem są długotrwałe starania o poszerzenie oferty edukacyjnej, to są zainteresowane jego utrzymaniem.
- Koszty jakie ponosimy to swoistego rodzaju stypendium, dzięki któremu wyższe wykształcenie może zdobyć młodzież, której nie stać na studiowanie w wielkim mieście – mówi Michał Jurga, burmistrz Kościana, odrzucając jednocześnie zarzuty dotyczące niskiego poziomu nauczania w ośrodkach zamiejscowych. – Uważam, że ośrodek spełnia swoje zadanie. Dysponuje dobrą bazą lokalową, a zajęcia prowadzi wykwalifikowana kadra naukowa przyjeżdżająca z Poznania. Jeśli chodzi o proponowane zmiany, to warto docenić to co już działa i nie wylewać dziecka z kąpielą.
***
Los nowej ustawy o szkolnictwie wyższym nie jest jeszcze przesądzony. Czy pozostaną w niej zapisy uniemożliwiające prowadzenie małych ośrodków zamiejscowych, pokaże czas. Na razie uczelnie ślą do ministerstwa pisma sugerujące odstąpienie od tej zmiany, a ministerstwo przekonuje, że zmiana jest niezbędna dla podniesienia poziomu nauczania i rozwoju szkolnictwa wyższego.
Paweł Sałacki
GK 23/2010
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Ministerstwo ma rację!