Magazyn koscian.net
2010-06-01,,Kaczor’’ jeździ w Czechach
Szymon ,,Kaczor’’ Kaczmarek z Kościana został kierowcą czeskiego teamu Heron Racing. Jest jedynym Polakiem w zespole. W barwach tego teamu 17-latek z Kościana będzie się ścigał przez najbliższy rok. Umowę podpisano pod koniec lutego. Kościaniak robi szybkie postępy, poprawiając czasy i styl jazdy
Przypomnijmy, że w sezonie 2009 Szymon zajął trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Hondy CBR 125R Cup. Na co dzień jest uczniem kl. I Technikum Mechanicznego w Kościanie. W wyścigach zawsze startuje z numerem 7. Motocykle to wielka pasja Szymona. Jednak zanim zaczął się ścigać na jednośladach przez siedem lat trenował taekwondo. Początkowo trenował pod okiem taty Pawła, który sam przed laty jeździł w szkółce żużlowej, na crossie, dwa sezony jeździł pod okiem Jacka Molika z Suchego Lasu, motocyklowego wicemistrza Polski sprzed kilku lat. Początkowo ścigał się na skuterach, zdobywając w 2007 r. Puchar Polski skuterów Zipp 50ccm. W 2008 r. zadebiutował w mistrzostwach Polski w wyścigach motocyklowych na yamaha 125ccm, a w 2009 r. przesiadł się z yamahy na hondę.W tym sezonie Kaczor ściga się w barwach czeskiego teamu Heron Racing. Startuje w klasie 125GP na seryjnej hondzie. Ta właśnie klasa to najlepsza szkoła dla przyszłych mistrzów.
- W czeskim teamie Szymon znalazł się dzięki Pawłowi Szkopokowi, postaci znanej w światku motocyklowym. W styczniu zadzwonił do nas mówiąc, że zwrócił się do niego czeski zespół, który szuka dobrego, młodego zawodnika z Polski. Mieliśmy kilka dni na przemyślenie sprawy. Potem pojechaliśmy na rozmowy do czeskiego Cieszyna – relacjonuje Paweł Kaczmarek, tata Szymona, przyznając, że byli mile zaskoczeni przyjęciem i bez żadnych wątpliwości podpisali roczny kontrakt. Wcześniej jednak musieli uzyskać zgodę Automobilklubu Wielkopolski i Polskiego Związku Motorowego, bowiem kościaniak startuje z czeską licencją. Szymon przeszedł też badania lekarskie. - Planowaliśmy, że Szymon w tym sezonie będzie startował w mistrzostwach Niemiec, ale tam jeździłby na słabszych maszynach i nie miałby takiej szansy rozwoju – uważa. - Szkopek powiedział Szymonowi, że żarty i zabawa się skończyły, a zaczęła regularna praca.
Wielkanoc Szymon wraz z ojcem spędzili na torze Pannoniaring na testach. Szymon zadebiutował wówczas w klasie 125GP. Kolejne odbywały się w połowie kwietnia na torze w czeskim Moście. Już na pierwszym okrążeniu Szymon zaliczył upadek. Niegroźny.
- Za bardzo chciał. Opona puściła i zaliczył glebę – tłumaczy tata.
W Moście Kaczmarkowie byli świadkami śmiertelnego wypadku na torze. Jednak to traumatyczne przeżycie nie wpłynęło na postawę młodego motocyklisty z Kościana. Pojechał na sto procent, osiągając na kolejnych okrążeniach coraz lepsze czasy.
Kluczem do sukcesu jest telemetria.
- W Polsce rzadko który zawodnik jeździ na telemetrii. Dzięki podłączonym do motocykla czujnikom wiadomo, jak maszyna pracuje i jak kierowca zachowuje się na trasie – mówi tata Szymona, dodając, że telemetrię czeski zespół stosuje już do 2004 r. - Technik mechanik Ladia zgrywa dane na komputer i podczas odprawy analizują zapis i mogą go porównać z najlepszymi zawodnikami. Przy telemetrii niczego nie da się ukryć, wychodzą wszystkie błędy i kierowca nie może powiedzieć, że to wina maszyny, bo nie idzie. Daje to Szymonowi możliwość szybszego rozwoju i wyłapywania błędów. Dla Czechów to normalny system pracy, a dla nas to spory przeskok.
Bariera językowa nie jest żadną przeszkodą. Tym bardziej, że szef teamu Valter rozumie i mówi trochę po polsku.
- Czesi zwracają uwagę na detale, do których wcześniej nie przywiązywałem wagi. Na przykład, żeby przed wyścigiem nie stał w słońcu, pił dużo wody i siedząc z boku koncentrował się – wylicza. – Otoczyli go prawdziwi fachowcy i już widać postępy.
Przed pierwszym startem Szymon odbył siedem treningów. W pierwszym wyścigu zaliczanym do mistrzostw Alpe Adria Cup na legendarnym węgierskim torze Hungaroring (23-25 kwietnia), na którym ścigały się takie sławy jak Valentino Rossi czy Robert Kubica, kościaniak zaprezentował się bardzo dobrze, zajmując ostatecznie szóstą lokatę. O trzy pozycje poprawił miejsce z kwalifikacji. Jego najlepszy czas okrążenia wyniósł 2.05,25. Od najlepszego zawodnika Włocha Gabriele Gnaniego dzieliło go 6 sekund.
- To różnica tylko sześciu sekund. Zespół widzi błędy Szymona i wie co zrobić, by poprawić wyniki – podkreśla tata zawodnika, przyznając, że przed wyścigiem zespół typował, że Szymon zajmie 8 lub 9 miejsce. Pan Paweł nie ukrywa, że wierzy, iż syn jeszcze w tym sezonie wyeliminuje błędy i będzie jeszcze szybszy. – Szymon jest w grupie średnich zawodników. Robi jednak szybkie postępy, idzie ostro do przodu, ale pewnie przyjdzie czas, kiedy stanie i będziemy pracowali nad ułamkami sekund. Nauczył się już, że trzeba jechać i myśleć, a nie tylko dociskać gaz, że ma się skupić na swojej jeździe.
Na węgierskim torze kościaniak wystartował po raz pierwszy. Tam też zdobył swoje pierwsze punkty w mistrzostwach Czech.
- Hungaroring jest bardzo trudnym torem dla motocyklistów – ocenia pan Paweł, wyliczając, że na łukach nie ma pułapek żwirowych, lecz beton, co przy wywrotce jest bardzo niebezpieczne. – Po treningu podszedł do nas Janusz ,,Profesor’’ Oskaldowicz, legenda polskiego sportu motorowego, pogratulował Szymonowi dobrego startu i pochwalił za podpisanie kontraktu z Czechami, choć stwierdził, że powinien ścigać się na cbr-kach w Polsce.
Valter Czyż, szef teamu był zadowolony z pierwszego startu młodego Polaka, choć sam zawodnik nie do końca.
- Podkreślał, że niektórzy zawodnicy nawet po trzech latach nie robią takich czasów, jak Szymon w pierwszym starcie. Przyznał, że było to dla nich pozytywne zaskoczenie – przytacza. – Valter i Ladia z niedowierzaniem kręcili głową mówiąc: ,,To niemożliwe’’. Widać, że wiążą z Szymonem wielkie nadzieje, a on ma potencjał.
W kontrakcie Szymona jest zapisanych sześć startów w Alpe Adria Cup. Wszystkie są punktowane. Zawodnik jest klasyfikowany w: Pucharze Europy Alpe Adria Cup w klasie 125GP i jako junior oraz w międzynarodowych mistrzostwach Czech.
W poprzedni weekend ,,Kaczor’’ wystartował w drugim wyścigu zaliczanym do mistrzostw w Brnie. Kolejne starty czekają go w czerwcu na węgierskim Pannoniaring, w lipcu na Slovakia Ring i czeskim Moście, a w sierpniu na Torze Poznań.
- Na pewno wrócimy do Polski, choćby po to, żeby Szymon zdobył tytuł mistrza Polski – zapowiada Paweł Kaczmarek, zastrzegając, że nie wie jeszcze kiedy to nastąpi. (kar)
GK 21/2010
Zgłaszasz poniższy komentarz:
CIENIAS