Magazyn koscian.net
2007-11-20 13:32:40Krwiodawstwo na krawędzi?
Ważą się losy kościańskiego punktu oddawania krwi
- Prowadzimy rozmowy z dyrekcją Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Poznaniu. Sprawa jest delikatna. Obie strony zobowiązały się wstrzymać z udzielaniem informacji - mówi Jerzy Płotast, zastępca dyrektora SP ZOZ w Kościanie. A krwiodawcy się martwią.
O tym , że istnienie punktu jest zagrożone, mówi się od dawna. Kilka lat temu likwidacja groziła mu, bo miesięcznie oddawało tu krew niespełna sto osób. Między innymi dzięki akcji informacyjnej ,,Gazety Kościańskiej’’ punkt ocalał. Dawców krwi przybyło.
- Teraz nie możemy narzekać. Średnio miesięcznie odwiedza nas około stu pięćdziesięciu krwiodawców, a w październiku było ich stu osiemdziesięciu. Krew oddaje wielu młodych ludzi – wyjaśniała w grudniu ubiegłego Mariola Łakoma, pielęgniarka pracująca w punkcie.
W tym roku sytuacja się nie pogorszyła, ale i nie poprawiła. Punkt działa tylko trzy dni w tygodniu (poniedziałki, środy i piątki), ale wymagania wobec niego zdaje się wzrosły. Ruszyła kampania na rzecz honorowego krwiodawstwa, w którą zaangażowali się nie tylko pracownicy punktu, ale i dyrekcja szpitala. Nawet księża z ambony nawoływali do oddawania krwi.
- Spodziewaliśmy się tłoku, a przychodziły najwyżej dwie osoby więcej niż zwykle. Oczywiście cieszymy się, że przyszli, ale myśleliśmy, że trafimy do większej liczny osób - mówi Łakoma dziś.
- Dziękujemy za każdą jedną jednostkę krwi. To dar z duszy i ciała. Dar bezinteresowny, ale obiektywnie spodziewaliśmy się większego odzewu - przyznaje wicedyrektor Płotast.
O tym, że przyszłość punktu znów jest niejasna pisaliśmy już w grudniu ubiegłego roku. Wtedy mówiono albo o likwidacji, albo o inwestycji Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Poznaniu w kościańską placówkę. Warunki, w jakich przyjmowani są tam dziś krwiodawcy znacznie odbiegają od średnich szpitalnych standardów.
Punkt przetrwał kolejny rok i remontów się nie doczekał. Teraz znów stoi przed nim albo lepsza przyszłość (z inwestycjami), albo żadna.
- Proszę się nie gniewać, ale nie udzielimy żadnych informacji, dopóki nie zamkniemy rozmów - powtarza wicedyrektor.
A pierwsze rozmowy odbyły się w poniedziałek. Kościański szpital i punkt krwiodawstwa odwiedził dyrektor Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Poznaniu, Krzysztof Olbromowski. Punkt w szpitalu to większe bezpieczeństwo placówki dzięki ścisłej współpracy z RCKiK i sprawa prestiżu SP ZOZ. Honorowi krwiodawcy natomiast obawiają się, czy gdyby go zabrakło będą nadal oddawać krew. Dojazdy do Poznania lub Leszna mogą ostudzić najszczerszy zapał ofiarowywania kawałka siebie innym. Jedną z podstawowych przyczyn, dla której coraz trudniej dziś o regularnych honorowych krwiodawców, są kłopoty, jakie z powodu należnego za oddanie krwi wolnego dnia czynią im pracodawcy.
- A przecież ci pracodawcy też kiedyś mogą potrzebować krwi - zauważa Alicja Ogrodowczyk, laborantka punktu oddawania krwi.
Kościański punkt uwrażliwia i przekonuje do ofiary z krwi kolejne już pokolenie młodych ludzi. W ubiegłym tygodniu stacja przeniosła się do Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych im. Franciszka Ratajczaka, a dziś - w środę, 21 listopada - czekać będzie na pełnoletnich uczniów gotowych upuścić sobie krwi dla innych w I Liceum Ogólnokształcącym im. Oskara Kolberga. (Al)
47/2007
Zgłaszasz poniższy komentarz:
nie przesadzać z intencjami