Magazyn koscian.net
2004-04-20 15:55:23Lekcje zamiast paczek
Nieprzyjemnym echem, mimo szlachetnej wymowy, odbiła się charytatywna akcja Unii Pracy i Business Centre Club, w trakcie której obdarowano 35 rodzin z popegeerowskich okolic Wonieścia. Paczki umożliwiały im godne spędzenie świąt Wielkiej Nocy (pisaliśmy o tym w artykule pt: ,,Świąteczne paczki od UP i BCC’’ w numerze ,,GK’’ z 14 kwietnia br). Miała być radość mieszkańców i organizatorów. Skończyło się protestem śmigielskiego koła Unii Pracy przeciwko postawie dyrektora Zespołu Szkół w Przysiecie Starej Drugiej.
Argumenty protestujących wyrażono w piśmie podpisanym przez Andrzeja Pecolta, przewodniczącego śmigielskiego Koła UP do burmistrza Śmigla Józefa Cieśli.
,,Koło Unii Pracy w Śmiglu, wyraża stanowczy protest przeciw niedopuszczeniu przez Pawła Szymkowiaka, dyrektora Zespołu Szkół w Przysiece Starej, do spotkania wielkanocnego dzieci z Waldemarem Witkowskim, przewodniczącym Wielkopolskiej Rady Unii Pracy i wicewojewodą poznańskim oraz Józefem Bejnarowiczem, kanclerzem Loży Wielkopolskiej Business Centre Club - w filii szkoły (klasy szkoły podstawowej 1-3) w Wonieściu - czytamy w piśmie do burmistrza. - Celem spotkania była akcja charytatywna, mająca wspomóc najbiedniejsze rodziny w tym ubogim, popegeerowskiem środowisku, poprzez wręczenie im świątecznych paczek. Jej przygotowanie kosztowało nas sporo wysiłku, energii i wielu zabiegów organizacyjnych. Dyrektor Szymkowiak, zasłaniając się koniecznością przeprowadzenia zaplanowanych lekcji (w przeddzień wakacji!), postąpił w naszym przekonaniu, a dotyczy to także znacznej części społeczności wiejskiej, w sposób oburzający, zaś w sferze moralnej po prostu obrzydliwy. Co prawda za pomocą sołtysa Wonieścia, udało się przeprowadzić spotkanie w świetlicy wiejskiej, ale poprzez zmianę jego miejsca, świąteczne paczki, umożliwiające godne spędzenie Świąt Wielkanocnych, ostatecznie dotarły do znacznie mniejszej liczby rodzin, aniżeli zamierzano i było to możliwe. Naszym zdaniem, taka postawa, utrudniająca, a nawet uniemożliwiająca pomoc dla najuboższych, jest szczególnie naganna, trudna do zaakceptowania i nieistotne są powody - prawdopodobnie polityczne - w imię których jest podejmowana, zwłaszcza, że dotyczy odpowiedzialnego za opiekę i wychowanie dyrektora szkoły. W naszym przekonaniu, nie ma cienia wątpliwości, że tego rodzaju przeszkadzanie ludziom, którzy chcą i mogą pomóc, jest wysoce nieetyczne.’’
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy burmistrza Śmigla Józefa Cieślę:
- Otrzymałem skargę od organizatorów akcji. Jestem tą sytuacją zbulwersowany. Nie mam powodu twierdzić, że zawarte w tej informacji fakty są nieprawdziwe. Dlatego moje zakłopotanie jest tym większe. Sprawa nabrała szerszego wydźwięku. Wicewojewda Waldemar Witkowski zwrócił się do mnie z prośbą o wyjaśnienie jej okoliczności. Wyraził też swoje zaniepokojenie. Dołożę wszelkich starań, aby w granicach powierzonych mi kompetencji problem ten zysakał należyte wyjaśnienie.
O ustosunkowanie się do protestu poprosiliśmy również dyrektora Pawła Szymkowiaka. Przyznał on, że jest całą tą sprawą zaskoczony. O piśmie i proteście dowiedział się dopiero w momencie, kiedy zwróciliśmy się do niego z prośbą o komentarz. Zaprzeczył politycznym konotacjom odmowy. Zapewnił też, że nie należy do żadnej organizacji politycznej.
- Na kilka dni przed planowanym spotkaniem dzwoniła do mnie pani kierownik Bartoszewska - wyjaśnił dyrektor Szymkowiak. - Wyjaśniłem wówczas, że jedyną przeszkodą jest godzina spotkania. Gdyby odbyło się ono po godzinie 14, to nie byłoby żadnego problemu. Po prostu nie chciałem przerywać odbywających się tam od godziny 8.30 zajęć lekcyjnych. I to wszystko. (Gorcz)
GK nr 16/2004