Magazyn koscian.net
14 czerwca 2011Lepiej teraz niż za późno
Z Henrykiem Bendzińskim, prezesem Obrzańskiej Spółdzielni Mleczarskiej w Kościanie o przygotowaniach do połączenia OSM z Mlekovitą rozmawia Paweł Sałacki
- Od kilku miesięcy pojawiają się nieoficjalne informacje o końcu Obrzańskiej Spółdzielni Mleczarskiej. Publiczna wypowiedź prezesa Mlekovity o prowadzonych rozmowach mających doprowadzić do przejęcia kościańskiej mleczarni jest dla wielu potwierdzeniem czarnego scenariusza. Firma zbankrutowała?
- Nie, zakład funkcjonuje normalnie. Regulujemy wszystkie należności, płacimy za mleko, wypłacamy pensje pracownikom, obsługujemy w terminie bankowe kredyty. Gdyby było tak jak pan mówi, to spółdzielnia nie byłaby w centrum zainteresowań największych firm mleczarskich. Interesują się nami ze względu na nasz potencjał technologiczny, wysoką i uznaną jakość produktów i ponad pięciuset spółdzielców produkujących mleko najwyższej jakości. Interesują się nami z uwagi na pozycję jaką na polskim rynku od lat zajmujemy.
- Skoro macie tyle atutów to po co rozmawiacie o połączeniu kościańskiej spółdzielni z Mlekovitą?
- Wyraźnie chcę zaznaczyć, że rozmawialiśmy nie tylko z Mlekovitą, a rozmawiamy dlatego aby zapewnić naszym spółdzielcom lepsze warunki na przyszłość i dotyczy to zarówno dostawców jak i pracowników. Sytuacja na rynku wymusza konieczność konsolidacji firm. Proces taki dokonał się wcześniej w krajach Europy zachodniej. Obserwujemy wielkie zmiany w strukturze rynku mleczarskiego, tak po stronie producenta surowca, przetwórcy, handlu i klienta. Ostrą konkurencję przetrwają tylko najwięksi. Zdaniem analityków ponad połowa polskich mleczarni wypadnie w najbliższych latach z rynku. Uważamy, że dziś jest najlepszy moment aby połączyć się z jednym z liderów na rynku.
- Sami nie dacie rady konkurować na rynku?
- Sądzę, że rok, może trzy lata możemy działać w obecnej formie, ale w perspektywie i tak pojawi się konieczność integracji. Lepiej zatem stać się częścią większej spółdzielni wcześniej niż podjąć taką decyzję za późno.
- Według danych Banku Gospodarki Żywnościowej od 2009 roku spada rentowność branży mleczarskiej spowodowana wzrostem cen mleka. Szczególnie trudny był rok 2010 gdy ceny surowca wzrosły o 19 procent, a ceny zbytu produktów o 7 procent. Dla największych oznaczało to spadek rentowności, a dla małych i średnich utratę płynności finansowej, a nawet bankructwa.
- Dla nas ubiegły rok też był bardzo trudny. Sprzedawaliśmy naszą produkcję w oparciu o długoterminowe kontrakty, które zostały zawarte przed skokiem cen mleka. Jednym słowem ponosiliśmy straty. Dziś sytuacja jest lepsza, mamy inne umowy handlowe, ale to nie ubiegłoroczne kłopoty z rentownością są przyczyną przygotowań do konsolidacji. Powodem jest rosnąca i agresywna konkurencja przy zakupie mleka. W Polsce trwa prawdziwy bój o mleko, który doprowadzi wiele firm do bankructwa. To podstawowy powód szukania partnera. Z tego boju najwięksi wyjdą wzmocnieni, inni zbankrutują lub będą szukać możliwości łączenia się w duże organizmy. Tyle, że rynek będzie już podzielony. Jeśli się konsolidować to teraz, gdy nasza wartość jest znacząca.
- Jako pierwsza z powodu „walki o mleko” zbankrutowała pół roku temu spółdzielnia w Starogardzie Gdańskim.
- Aby uniknąć takiego scenariusza chcemy stać się częścią dużej spółdzielni.
- Dlaczego Mlekovita?
- Kościan ma markę i nowoczesną mleczarnię, a to oznacza, że rozmawiać możemy tylko z najlepszymi i największymi. Po uzyskaniu od Rady Nadzorczej OSM delegacji do prowadzenia wstępnych rozmów zaprosiłem do nas przedstawicieli dwóch największych polskich firm mleczarskich: Mlekpolu i Mlekovity. O tym z kim ostatecznie nastąpi połączenie zdecydują właściciele Obrzańskiej Spółdzielni Mleczarskiej podczas czerwcowego walnego zebrania przedstawicieli, a następnie właściciele wybranej spółdzielni. Powiedzieć jednak należy, iż na spotkaniu rady nadzorczej naszej spółdzielni z przedstawicielami władz spółdzielni zainteresowanych przyłączeniem, to Mlekovita przedstawiła jednoznaczny i przejrzysty projekt współpracy.
- Powróćmy do podstawowego problemu branży, czyli do „wojny” o mleko. Na czym polega ten problem, dlaczego brakuje surowca?
- Wielkopolska jest trzecim co do wielkości po Podlasiu i Mazowszu producentem mleka. Nie można powiedzieć, że go tu nie ma, tyle że coraz trudniej je kupić. Na rynek weszły duże zachodnie koncerny, które są wstanie zapłacić rolnikom więcej. Nasze mleko „podkupuje” Zott, Danone, Muller. Kupowaniem surowca w Wielkopolsce zainteresowane są także duże polskie firmy. Dużym firmom, a zwłaszcza tym, które eksportują swoje produkty, w tej wojnie, o której pan mówi, jest znacznie łatwiej.
- Co znaczy „podkupują”? Przecież Obrzańską Spółdzielnię Mleczarską tworzą rolnicy. To jest ich mleczarnia, to dlaczego mieliby sprzedawać mleko konkurencji?
- Niestety, część spółdzielców tak postąpiła i to nie tylko w naszej spółdzielni. Na szczęście większość rolników rozumiejących istotę spółdzielczości pozostała, ale nadszedł czas by zastanowić się nad przyszłością. Czy mamy dalej pozwalać na utratę dostawców i zmniejszać rentowność firmy, czy poszukać dużego partnera, który powstrzyma ten proces. Doszliśmy do wniosku, że trzeba poszukać partnera. Po połączeniu nasi producenci mleka nadal pozostaną członkami spółdzielni, tyle że większej i bogatszej, a produkowane przez nich mleko nadal będzie przerabiane w Kościanie. Co więcej, wzrośnie produkcja.
- Dlaczego miałaby wzrosnąć?
- Nasze moce produkcyjne są dziś wykorzystane mniej więcej w połowie. Z naszym nowoczesnym parkiem maszynowym możemy przerobić 500 tysięcy litrów mleka dziennie, a przerabiamy 250 tysięcy. Mamy zapewnienie, że po połączeniu sukcesywnie będzie wzrastać ilość surowca, co pozwoli na pełne wykorzystanie zdolności produkcyjnych.
- A ile przerabiają dziennie mleczarnie Mlekovity?
- Trzy i pół miliona litrów. Po połączeniu z Kościanem będą mogły przerabiać cztery miliony.
- Przygotowując się do naszej rozmowy przejrzałem prasę branżową, w której wielu specjalistów przekonuje, że skutkiem „wojny” o mleko będą konsolidacje średnich firm z potentatami i bankructwa mniejszych firm. Ekonomicznie wydaje się to logiczne, ale dlaczego kościańska spółdzielnia szuka partnera na Podlasiu? Dlaczego nie tworzycie grupy kapitałowej z firmami wielkopolskimi?
- Jestem Wielkopolaninem i boleję nad tym, że nie ma chętnych, chociaż temat ten jest obecny na różnych spotkaniach branżowych co najmniej od dziesięciu lat. To przykre, że wielkopolskie spółdzielnie, mające tak bogatą tradycję, nie znalazły do tej pory płaszczyzny porozumienia dla stworzenia wielkopolskiej grupy kapitałowej przetwórców mleka. Trudno… Myśląc o przyszłości trzeba było szukać partnerów w innych regionach Polski.
- A propos tradycji. Gdy zaczęto szeptać o możliwym połączeniu z inną spółdzielnią najbardziej martwiono się zniknięciem marki „Kościan”, z której mieszkańcy powiatu są dumni. Będziecie teraz produkować pod marką „Mlekovita”?
- Co roku „Rzeczpospolita” ogłasza ranking najcenniejszych polskich marek. Za rok 2010 wśród 330 uwzględnionych marek, najcenniejszą okazała się marka „ORLEN”. Marka „Mlekovita” znajduje się w tym gronie na 11 miejscu. W rankingu sklasyfikowano 8 firm mleczarskich o statusie spółdzielczym. Marka „Kościan” wyceniona na 278 miejscu jest jedyną spółdzielnią z Wielkopolski, która corocznie jest w tym rankingu klasyfikowana. Odpowiadając zatem wprost na pytanie – tak, będziemy potencjalnie produkować wyroby pod marką „Mlekovita” . Mamy również zapewnienie, że wyroby marki „Kościan” będziemy wzmacniać tam, gdzie już znajdują nabywców, a promować na nowych rynkach.
- To dlaczego sami nie szukacie sposobu na zwiększenie sprzedaży? Pozwoliłoby to wam więcej płacić za mleko.
- Aby dużo sprzedać, trzeba wydać dużo pieniędzy. Proszę pamiętać, że aby wejść „na półkę” sieci handlowych trzeba uiścić opłaty, ponadto trzeba wydać pieniądze na reklamę. W Wielkopolsce nie ma problemów ze sprzedażą. Tu działa patriotyzm lokalny. Dobrze jest też we Wrocławiu, gdzie jesteśmy obecni od dawna oraz w województwie Śląskim . Ale w Szczecinie marka „Kościan” niewiele znaczy, choć mamy tam swój zakład w Pyrzycach. Aby to zmienić i mieć dobrą sprzedaż w całym kraju trzeba wydawać rocznie miliony złotych na reklamę. Mamy produkty najwyższej jakości, ale nie mamy milionów na reklamy telewizyjne. Potentaci rynku tylko na reklamy telewizyjne wydają miesięcznie kwoty większe aniżeli nasz miesięczny przychód ze sprzedaży.
- Powróćmy do planowanej fuzji. Na jakich warunkach się odbędzie?
- To połączenie dwóch spółdzielni na zasadach prawa spółdzielczego. OSM zostanie przyłączona do większej spółdzielni, a nasi spółdzielcy staną się spółdzielcami firmy przejmującej. Przypomnę, że OSM przechodziło już takie procedury. Przyłączaliśmy do Kościana spółdzielnie mleczarskie w Brzegu Głogowskim i Pyrzycach.
- Nie obawia się pan, że po połączeniu podzielicie los kościańskiej cukrowni? Przyłączą was, przejmą mleko, rynek zbytu i zamkną?
- Zamknięcie się po prostu nie opłaca. Nie ma sensu wywozić stąd mleka skoro można je przerobić na miejscu. Tak jest taniej. Aby przejąć rynek trzeba mieć nowoczesne centrum handlowo – dystrybucyjne, a my je mamy. Co zaś do obaw – one zawsze istnieją, jest to uczucie które towarzyszy rozważaniom przed podjęciem każdej decyzji.
- Może lokalizacja nie będzie odpowiadać nowej spółdzielni? Ciasno tu.
- Powiem tak: przedstawiciele Mlekovity wizytując nasz zakład byli zdziwieni, jak można produkować produkty tak wysokiej jakości, na tak małej przestrzeni. Nie mogli się nadziwić jak wykorzystany jest każdy metr na tym jednym hektarze, który zajmujemy. Ich główny zakład ma dwadzieścia pięć hektarów. Ale wracając do pana uwagi uspokajam, że nie jest źle. Dzięki zakupionemu od miasta terenowi możemy dwukrotnie zwiększyć powierzchnie produkcyjną mleczarni. Jeszcze lepiej jest z naszym zakładem handlowo – logistycznym przy ulicy Składowej. Tam warunki rozwoju są jeszcze większe. Do tego dochodzi nasz zakład w Pyrzycach. Na pewno stanowimy cenny nabytek.
- Cenny dla Mlekovity, a co dostaną spółdzielcy OSM i pracownicy mleczarni?
- Pewniejszą przyszłość. W obecnej strukturze za kilka lat przegramy walkę z koncernami. Na rynek mleczarski trzeba dziś patrzeć globalnie. Kto tego nie rozumie za kilka lat wypadnie z rynku. I oto jest ta gra. Poświęciłem OSM Kościan dwadzieścia cztery lata życia i nie mogę odejść na emeryturę nie zadbawszy o pewniejszą przyszłość dla ponad pięciuset spółdzielców i trzystu pracowników mleczarni.
- Takie przekształcenia budzą wśród pracowników obawy o miejsca pracy.
- Uważam, że dzięki fuzji zakłady naszej spółdzielni będą mogły się rozwijać i zwiększać produkcję. W połączeniu, tak jak mówiłem wcześniej, upatruję pewność jutra zarówno dla dostawców i jak pracowników.
- Kiedy dojedzie do połączenia?
- Trwają negocjacje i ustalanie szczegółów. Mamy już przyzwolenie rad nadzorczych, konieczne będzie jeszcze zatwierdzenie połączenia przez władze statutowe obu spółdzielni. Jak wynika z dotychczasowych rozmów spółdzielcy wyrażą zgodę na połączenie. Sądzę, że najpóźniej jesienią stanowić będziemy jeden organizm. OSM Kościan stanie się częścią największej polskiej firmy. Dodam jeszcze, że negocjacje negocjacjami, połączenie połączeniem, ale my pracujemy normalnie, tak jak zawsze. Tak, jak gdyby do połączenia nigdy nie miało dojść.
GK nr 23/2011
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Mnie argumenty prezesa przekonują, ale ryzyko jest. Nikt nie jest w stanie przewidzieć czy nowy właściciel nie zamknie kiedyś tej mleczarni i nie da sie przewidzieć czy Kościan bez połaczenia przetrwa na rynku dłużej niż kilka lat