Magazyn koscian.net
06 grudnia 2011Likwidacja przesądzona

Od 1 stycznia przestanie istnieć Miejski Zakład Wodociągów i Kanalizacji w Kościanie. To krok w stronę przekształcenia wodociągów w gminną spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością. Radni nie byli zgodni co do konieczności podjęcia takiej decyzji, lecz większością głosów projekt przyjęto.
- Dobiega końca proces długotrwałych działań zmierzających do przekształcenia wodociągów w spółkę ze stuprocentowym udziałem miasta. Chcemy poszerzyć i ułatwić bieżącą działalność zakładu, co w efekcie da wzrost przychodów, bo w tej chwili zakład budżetowy nie może prowadzić działalności użyteczności publicznej. Nowa formuła jest o wiele korzystniejsza, a poszerzenie oferty usług da około 5% wzrost przychodów. Drugim celem jest realizacja remontów i inwestycji przez pozyskiwanie środków zewnętrznych, po które można sięgnąć bez obciążania budżetu miasta. To dobry krok dla miasta - przekonywał burmistrz Michał Jurga uzasadniając projekt. Przypominał, że prace nad zmianą formy organizacyjnej zakładu rozpoczęły się na początku 2011 r. Radnym przedstawiono analizę ekonomiczną, projekt aktu założycielskiego, pisemne odpowiedzi na najczęściej pojawiające się pytania, informację o przebiegu rozmów z przedstawicielami związków zawodowych i projekt porozumienia. – Robiliśmy to po to, by zakład w nowej formule był naprawdę silnym podmiotem gospodarczym. Zakład ma duże możliwości, bo pracy jest sporo.
Burmistrz poinformował radnych, że w dniu sesji (czwartek, 24 listopada) udało się ostatecznie porozumieć ze związkowcami w ostatniej spornej kwestii, czyli gwarancji zatrudnienia.
- Wszystkie dotychczasowe przywileje zostały utrzymane – podkreślił Jurga, wyliczając, że m.in. zagwarantowano wzrost wynagrodzeń o 10 proc. w ciągu dwóch lat. – Rozmawiając ze związkami i Jarosławem Lange, przewodniczącym Solidarności regionu wielkopolskiego, który odegrał ważną rolę w negocjacjach, ustaliliśmy gwarancje zatrudnienia od momentu zawiązania spółki do zakończenia kadencji tej rady.
Wszystkie przytoczone opinie komisji stałych rady były pozytywne. Jako pierwsza głos w dyskusji zabrała w imieniu klubu radnych Stowarzyszenia Samorządowego Forum Demokratyczne jego przewodnicząca Joanna Albińska.
- W naszej ocenie pomysł taki powinien zyskać aprobatę społeczną, radnych i samych pracowników. Trzeba rozważyć zalety i zagrożenia, przeanalizować sytuację ekonomiczną jednostki i to zostało zrobione. Zabrakło analizy możliwości skutecznego funkcjonowania w nowej formule i wizji rozwoju zakładu. To poważny błąd, który nie pozwala nam na akceptację przedłożonej przez burmistrza propozycji – powiedziała radna Albińska, stwierdzając, że zweryfikowania wymagają też zarzuty postawione przez pracowników kierownikowi wodociągów.
Radny Bronisław Frąckowiak zgodził się z wątpliwościami przedmówczyni i przyznał, że ze strony burmistrza nie padły słowa, które przekonałyby radnych z Teraz Kościan do głosowania za przekształceniem. Za radnym Markiem Mielcarkiem, który odczytał fragmenty projektu ustawy prezydenckiej, powtórzył, że trzeba projekt poddać szerokim konsultacjom.
- Nie możemy dopuścić do tego, co może stanie się za chwilę, że jedenastu radnych zadecyduje za resztę i za całe społeczeństwo – stwierdził radny Frąckowiak, proponując, by decyzję w tak ważnej sprawie odłożyć na później. Zarzucił burmistrzowi brak programu rozwoju zakładu i źródła pozyskiwania pieniędzy. – Padło coś o kredytach. Dziwię się, że pan burmistrz i Porozumienie Ziemia Kościańska, które zawsze było przeciwne kredytom, teraz mówi, że spółka będzie mogła działać z kredytów. A kredyty trzeba spłacić. Z czego? Z podwyżki ceny wody i ścieków, bo one wzrosną – przekonywał, dowodząc, że nie przedstawiono kalkulacji ile utrzymanie spółki będzie kosztowało podatników. – Burmistrz uspokaja nas, że majątek nie będzie rozszarpany jak w przeszłości, a przecież sam był w radzie nadzorczej spółki ciepłowniczej i miał wpływ na jej likwidację – przypomniał i złożył formalny wniosek o wycofanie projektu z porządku obrad i przeprowadzenie szerokich konsultacji społecznych.
Radni Marta i Wiktor Rudawscy ze Stowarzyszenia Porozumienia Ziemi Kościańskiej odczytali negatywne stanowisko w sprawie likwidacji wodociągów, które wypracowali wspólnie z działaczami stowarzyszenia. Znalazło się w nim także kilkanaście pytań do burmistrza.
- Zaproponowana przez nas forma dyskusji publicznej nie znalazła poparcia wśród radnych, a pan burmistrz nie uczynił nic, by nas przekonać. Wyjaśnienia, jakich dziś oczekujemy należą się przede wszystkim mieszkańcom Kościana. Dziś zapadną decyzje, których skutków nikt tak naprawdę nie zna. Głosując za przekształceniem w spółkę można mieć jedynie nadzieję, że może będzie to rozwiązanie lepsze niż obecne. To może jest jedynym argumentem zwolenników przekształcenia. Wątpimy, by było to wystarczające dla zrównoważenia ryzyka wiążącego się z tą decyzją. Przekształcenie jest szkodliwe dla mieszkańców Kościana i części gminy Kościan, pracowników zakładu i miasta, jako właściciela. Nie ma co się łudzić i brać na poważnie deklaracji, że zakład przekształca się po to, by poszerzać pakiet usług i więcej zarabiać. Spółka będzie traktowana jak każdy inny podmiot gospodarczy, a kiedy zabraknie zleceń na nowe usługi sięgnie po najpewniejsze źródło dochodu, czyli po pieniądze za wodę i ścieki – dowodziła radna Rudawska, dodając, że czas jest niepewny i trudny, bo nadciąga kryzys, więc jest obawa, że spółka sobie nie poradzi na rynku. Odczytała kilka z kilkunastu pytań do burmistrza, dociekając czy i o ile będzie tańsza realizacja podstawowego zadania, tj. dostarczenia wody i odprowadzania ścieków oraz jakie są szacowane koszty tej operacji.
- Siedem miesięcy pracy i teraz mamy zachowania, których nie rozumiem. Na komisjach nie było żadnej dyskusji - zauważył włodarz, deklarując, że chętnie odniesie się do tych – jak je określił wyrafinowanie sformułowanych – pytań, ale na piśmie.
Resztę pytań odczytał Wiktor Rudawski, przypominając, że radni Porozumienia Ziemi Kościańskiej proponowali przeprowadzenie referendum w sprawie przekształcenia, jednak nie spotkało się to z akceptacją.
- Przez trzy dni rozmawiałem z ludźmi na temat przekształcenia. Odpowiedzi były różne, ale 90% mówiło: ,,Nie pozwólcie na to’’ – przytoczył radny Rudawski, zapewniając, że zagłosuje tak jak prosili go wyborcy.
Radna Joanna Albińska nie kryła, że oczekuje odpowiedzi na postawione burmistrzowi pytania i zaproponowała, by jeśli ich udzielenie nie jest dziś możliwe, zarządzić przerwę w obradach.
- Jednoznacznie pokazaliście państwo, że jesteście przeciw temu projektowi. Macie wyrobiony pogląd, a mimo to zadajecie pytania. Z chęcią je zabiorę, choć trącą one cały czas prywatyzacją, wyprzedażą majątku! – oburzył się burmistrz Jurga, prosząc o zarządzenie głosowania.
- Jeśli uchwała zostanie przegłosowana, to nie ma sensu przekazywać pytań – stwierdziła radna Rudawska, a jej kolega ze stowarzyszenia zaproponował, by ogłosić 5-minutową przerwę. Wniosek został odrzucony.
- Niepotrzebnie się pan burmistrze denerwuje – próbował uspokoić sytuację radny Frąckowiak. - To wszystko o co pytamy powinno być zawarte we wcześniejszej analizie. Proszę się na nas nie obrażać, że nie chcemy głosować. Należałoby się ustosunkować do pytań i nas przekonać do głosowania za likwidacją wodociągów.
- Sytuacja jest trudna. Nieważne, czy pytania są zadane prawidłowo ekonomicznie czy prawnie. Chcemy usłyszeć odpowiedzi. Nie można narzucać woli radnym, tak zdecydowanie jak pan to zrobił – zwrócił się do burmistrza radny Karol Pawlak.
- A kto narzuca na litość boską? – chciał wiedzieć burmistrz Jurga. – Nawet gdybyśmy siedzieli tu dwa dni, to przypuszczam, że i tak po tym czasie byście przyszli z kolejnymi pytaniami. Wszystko ma w życiu swój czas i teraz jest czas decyzji. Mieszkańcy oczekują tego od nas. Tylko, i aż tyle.
Poddany pod głosowanie wniosek radnego Frąckowiaka o wycofanie z obrad projektu likwidacji Miejskiego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji do czasu konsultacji społecznych został odrzucony (9 głosów za, 11 przeciw i 1 wstrzymujący).
- Teraz już wiemy, że z całą pewnością dojdzie do głosownia. Z pełnym przekonaniem poprzemy projekt. Chcę powiedzieć jakie motywy kierowały radnymi Porozumienia Ziemia Kościańska głosującymi za przedłożeniem pana burmistrza. Wynikają one z naszych przemyśleń i troski o miasto, a nie nieudolnie czytanych przemyśleń tak zwanego Porozumienia – skrytykował radny Teodor Kubacki, zaprzeczając, by w radzie była część radnych zatroskanych i druga – pociąganych za sznurki. Zapewnił, że odpowiedzi na wszystkie pytania już padły. – Nie tylko warto, ale bezwzględnie trzeba to zrobić. Przykro mi, że niektórym radnym pozyskiwanie środków zewnętrznych kojarzy się wyłącznie z kredytami. I nieprawdą jest, że trudny okres jest w tym przeszkodą. Jesteśmy gwarantami utrzymania własności miejskiej i nie można tu mówić o trwonieniu majątku. To oszczerstwo pod naszym adresem!
- Różnimy się, bo wyście dyskutowali u burmistrza w gabinecie, a my rozmawialiśmy ze społeczeństwem i zbieraliśmy opinie – skwitował radny Frąckowiak.
Kilka kolejnych minut dyskutowano nie o przekształceniu, ale o tym, czy sformułowanie użyte przez radnego Kubackiego ,,tak zwane Porozumienie’’ jest obraźliwe. Ostatecznie Teodor Kubacki przeprosił za nie, dodając, że gdyby stanowisko tej organizacji zostało przeczytane bezbłędnie, czułby się uszanowany.
Ponad godzinnej dyskusji przysłuchiwała się grupa związkowców. Jako jedyny głos zabrał Piotr Kuta, przewodniczący zakładowej Solidarności, który w krótkim oświadczeniu potwierdził, że udało się mimo trudności wypracować porozumienie we wszystkich sprawach pracowniczych. Był to ostatni głos w dyskusji.
Projekt likwidacji wodociągów z zakładu budżetowego w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością został przyjęty większością głosów (11 za, 9 przeciw, 1 wstrzymujący). Uchwała wejdzie w życie 1 stycznia 2012 r. Tuż po głosowaniu związkowcy opuścili salę obrad, mówiąc o hańbie. (kar)
48/2011
Zgłaszasz poniższy komentarz:
To teraz podwyżki cen wody i ścieków mamy jak w banku. ;-( Oczywiście dla dobra mieszkańców, bo jakże by inaczej.