Magazyn koscian.net
2003-04-24 14:51:57Marsz dzieci jednego Boga
Przeciwko barierom fizycznym ale i psychologicznym, jakie odgradzają niepełnosprawnych od świata pełnosprawnych, przeciwko nietolerancji, przeciwko samotności ,,sprawnych inaczej’’ ulicami Kościana 7 maja przeszedł korowód. Uczestniczyli w nim niepełnosprawni wszystkich placówek edukacyjnych i pomocowych, ich rodziny, znajomi, pełnosprawne dzieci, nauczyciele i terapeuci.
(GK nr 170 z 15.05.2002)
- Niepełnosprawność jest zawsze nieproszona, czasem przychodzi nagle i niespodziewanie. Potem trzeba żyć - lepiej, lub gorzej. Zależy to od osób niepełnosprawnych, ale także, a może przede wszystkim od społeczeństwa - na ile ich zaakceptuje. Od społeczeństwa, czyli od nas - czytał Naglik.
Deklaracje walki z barierami złożyli i starosta, i burmistrz. W niebo poleciało sto zielonych baloników - symbol nadziei na lepsze jutro, a potem na boisku szkoły specjalnej odbył się festyn z tańcami, występami muzycznymi, konkursami sprawnościowymi i nagrodami.
- Dobrze, że to nie my czytałyśmy list, bo pewnie byśmy się popłakały - przyznaje z ulgą Ewa Łaszczyńska, nauczyciel Zespołu Szkół Specjalnych w Kościanie. Pomysłodawca i jeden z organizatorów imprezy. - Serce mi rośnie, jak widzę ten tłum ludzi. Cieszę się szczególnie z radości rodziców. Okazuje się, że oni od lat czekali na taką imprezę. Po raz pierwszy władze wyszły do nich, do ich dzieci. To rodzice najlepiej rozumieją i czują bariery, jakie napotykają ich niepełnosprawne dzieci.
- Pomysł Ewy przez ostatnie kilka miesięcy ewoluował, ale to jedno przyświecało nam cały czas - zebrać się razem, wszyscy, z wszystkich placówek i to nie tylko - jak dotąd - pracownicy, ale właśnie podopieczni, ich rodziny i pełnosprawne - dzieci. Powiedzieć, co leży na sercu i żeby nikt tego dnia się nie bał. Zrobić pierwszy krok, by nie było barier, by się na siebie pełno- i niepełnosprawni otwarli - dodaje Ewa Czuba, również nauczuciel ZSS i współorganizator.
Impreza udała się. Jak stwierdzają obie panie Ewy, bez pomocy rodziców, wolontariuszy i sponsorów, nie dałyby rady. Wszyscy tylko, sprawni i niepełnosprawni, żałują, że następne takie święto dopiero za rok. Bo, że będzie, to już niemal pewne.
ALICJA MUENZBERG