Magazyn koscian.net
2003-04-29 15:29:37Mieszkania za sto złotych
Głośnym echem odbiła się uchwała o sprzedaży mieszkań komunalnych za jeden procent wartości podjęta przez radnych miasta i gminy Krajenka w Wielkopolsce. Mieszkania będą sprzedawane najemcom za... 100 - 150 złotych. (GK nr 208 z 5.02.03)
Jak poinformował Polską Agencję Prasową burmistrz Krajenki Janusz Szczerbiak - władze miasta, decydując się na 99-procentową bonifikatę przy sprzedaży mieszkań komunalnych, chcą uwłaszczyć mieszkańców. Spodziewają się, że jako właściciele mieszkańcy będą bardziej dbać o swoje budynki.Miasto i gmina Krajenka miały 260 mieszkań komunalnych. Przez pierwsze 13 lat sprzedano 130 mieszkań, początkowo z 50-, a później 80-proc. bonifikatą. W zasobach miasta zostało jeszcze 130 mieszkań w starych kamienicach.
-Wartość każdego mieszkania szacuje biegły. Mieszkanie bez wygód w starej kamienicy może być wycenione na kilka tysięcy złotych, a z pełnym wyposażeniem, w bloku, na kilkanaście tysięcy. Najemcy będą mogli je - po zastosowaniu bonifikaty - kupić średnio po 100 złotych, niektórzy za kilkadziesiąt, a niektórzy za 150 - wyliczył dziennikarzowi PAP burmistrz Szczerbiak.
Gmina nie stawia nowym właścicielom żadnych ograniczeń - następnego dnia mogą sprzedać mieszkanie na wolnym rynku. Burmistrz liczy, że może to wpłynąć na ożywienie rynku mieszkań.
Miasto nie obawia się, że nowych właścicieli nie będzie stać na utrzymanie domów, w których znajdują się ich mieszkania.
- Sprzedaliśmy już połowę mieszkań i żaden z członków wspólnot mieszkaniowych nie narzekał, że nie stać go na remonty czy utrzymanie lokalu. Więcej - domy wspólnot mieszkaniowych są częściej remontowane i mieszkańcy bardziej dbają o ich wygląd - powiedział burmistrz.
I z tym argumentem nie zgadza się większość komentatorów. Rzeczywiście obserwuje się większą dbałość o wykupione mieszkania, ale tylko w sytuacji, gdy kupiły je osoby dysponujące stałymi dochodami pozwalającymi regularnie zasilać fundusz remontowy nieruchomości. Gdy jednak mieszkanie będzie można kupić za sto złotych nabędą je również osoby, których nie stać na utrzymanie i remont mieszkania. Umożliwienie natychmiastowej dalszej sprzedaży mieszkania na wolnym rynku może zaszkodzić także wielu rodzinom dysfunkcyjnym, w których nadużywający alkoholu mąż sprzeda mieszkanie za tysiąc złotych, pozostawiając swą rodzinę na bruku. Pomysł wywołuje również protesty osób, które „biorąc sprawy w swoje ręce” zaciągnęły duże i drogie kredyty, by zapewnić swojej rodzinie dach nad głową.
O to czy krajeński pomysł na uwłaszczenie mieszkańców jest dobry - zapytaliśmy burmistrzów powiatu kościańskiego.
Jerzy Bartkowiak - burmistrz Kościana.
- Nie każdego stać na utrzymanie mieszkania. W takim przypadku koszty ponosi gmina. W miarę posiadanych środków remontujemy i konserwujemy mieszkania komunalne. Co się stanie z mieszkaniem kupionym za sto złotych przez osobę, która nie pracuje i nawet nie zamierza pracować? Będzie niszczało, a miasto i sąsiedzi niewiele będą mogli zaradzić na dewastację nieruchomości. W Kościanie mieszkania sprzedawane są za kilkadziesiąt procent wartości. Dzięki temu, kupują je osoby mogące udźwignąć ciężar utrzymania własnego mieszkania. Doświadczenia wskazują, że budynki, w których funkcjonują wspólnoty mieszkaniowe są zadbane. - Wracając do osób nie mogących pokryć kosztów - niewysokich przecież czynszów komunalnych, będziemy im pomagać organizując roboty publiczne. Już w lutym ruszy pierwsza grupa. Osoby te będą mogły zapłacić czynsz, który powiększy środki przeznaczone przez miasto na remonty mieszkań. To o wiele lepsze rozwiązanie od rozdawania mieszkań za darmo.
Dorota Lew - burmistrz Czempinia
- Jestem za sprzedażą mieszkań komunalnych lokatorom, lecz nie za jeden procent wartości. Sprzedaż za sto złotych przyniosłaby więcej szkód niż pożytków. Wielu całe życie pracuje na własne mieszkanie, a inni mieliby otrzymać od gminy prezent. Mieszkania powinny być sprzedawane z dużą bonifikatą, ponieważ osoby mieszkające w nich czasem kilkadziesiąt lat poniosły nakłady na ich utrzymanie. Jednak cena takiego mieszkania musi wynieść kilkadziesiąt procent jego wartości. Na przykład 30 - 40 %. Da to gwarancję, że kupią je mieszkańcy mogący łożyć na ich utrzymanie i remonty. Z pewnością wprowadzimy w gminie takie rozwiązania.
Józef Cieśla - burmistrz Śmigla
- Mieszkanie za sto złotych? Chwytliwe hasło, do którego podchodzę z dużą ostrożnością. Jak czuliby się ci, którzy ciężko pracowali na własne mieszkanie? Tak niska cena mieszkania stwarza zagrożenie, że kupią je osoby, których nie będzie stać na odpisy remontowe i podatki od nieruchomości. Przystępujemy do prac nad stworzeniem spójnego systemu sprzedaży mieszkań i gospodarowania zasobami komunalnymi. Chcielibyśmy sprzedawać mieszkania całymi budynkami. Jeszcze ważniejsze będzie pozyskanie przez gminę mieszkań socjalnych, by wywołać rotację w zasobach komunalnych.
Paweł Buksalewicz - burmistrz Krzywinia
- Jestem za uwłaszczeniem mieszkańców, co zresztą sukcesywnie dokonywało się podczas moich poprzednich kadencji na stanowisku burmistrza. Jednak sprzedaż mieszkań komunalnych za sto złotych nie jest u nas dobrym pomysłem. W tej części Wielkopolski takie działanie można uznać za niegospodarność. Jednak stosunki własnościowe i nastroje społeczne na tak zwanych „ziemiach odzyskany”, na których leży gmina Krajenka są inne. Tam, taki pomysł może być uzasadniony. W gminie Krzywiń sprzedawaliśmy mieszkania za kilkadziesiąt procent ich wartości. Staraliśmy się też sprzedawać mieszkania w całych budynkach, by uniknąć konfliktów między najemcami komunalnymi i właścicielami wykupionych mieszkań. Nasz stan posiadania jest dziś już niewielki - mamy 30 mieszkań komunalnych i taki stan wydaje się optymalny. Gmina musi przecież dysponować jakimiś mieszkaniami. Dla gmin położonych na uboczu głównych szlaków komunikacyjnych - takich jak Krzywiń - mieszkanie od gminy może być jedynym sposobem na ściągnięcie do pracy specjalistów z branż, których w gminie brakuje.
PAWEŁ SAŁACKI