Magazyn koscian.net
03 września 2011Miód w roli głównej
W niedzielę na placu za budynkiem KOK odbędzie się Jarmark Miodowy. Na stoiskach będzie można skosztować i zakupić miód prosto z pasieki. Będzie także coś dla miłośników trunków na bazie miodu. Pszczelarze przygotują wystawę sprzętu. Będą stoiska z rękodziełem i małą gastronomią.
Jarmark Miodowy towarzyszyć będzie XXVIII Świętu Pszczelarzy Rejonowego Związku Pszczelarzy w Lesznie oraz obchodom 140-lecia działalności Koła Pszczelarzy w Kościanie, które zaplanowano na niedzielę, 4 września 2011 r., w Kościańskim Ośrodku Kultury
Trochę historii
Kościańscy pszczelarze zaczęli się zrzeszać w 1871 roku. Kościańskie Towarzystwo Pszczele liczyło wówczas 26 członków. Działalność Towarzystwa przerwała pierwsza wojna światowa. Kościańscy pszczelarze w większym gronie spotkali się dopiero w wolnej Polsce. Pierwsze zebranie odbyło się 23 lutego 1919 roku. Rok później Towarzystwo zrzeszało już 70 pszczelarzy. Problemów było sporo – wysoka cena cukru lub jego brak i konkurencja z Małopolski. W 1925 roku Towarzystwo, wraz z około siedemdziesięcioma z regionu, przystąpiło do Związku Wielkopolskich Bartników. To zaowocowało organizacją szkoleń, zebrań i wspólnych pokazów. Złoty okres przerwał wybuch drugiej wojny światowej. 23 października 1939 roku na rynku w Kościanie rozstrzelano członków Towarzystwa Jana Hejnowicza i Mieczysława Wybrykowskiego. Michał Toporek zginął w obozie koncentracyjnym. W czasie okupacji każda z pszczelarzy był zobowiązany do codziennego odstawiania miodu. Wiele pasiek uległo zniszczeniu.
Pszczelarze ponownie mogli zacząć się zrzeszać dopiero w latach 50-tych XX wieku. W 1957 roku ukonstytuował się Polski Związek Pszczelarski w Warszawie. We wrześniu w Kościanie powstał Powiatowy Związek Pszczelarzy. Pszczelarstwo stało się ważną dziedziną rolnictwa. Z czasem Kościańskie Towarzystwo Pszczele podzieliło się na mniejsze organizacje. Zaczęto tworzyć Koła Pszczelarzy. Z kościańskiego Towarzystwa wywodzą się koła w Śmiglu i Czempiniu.
- W okresie świetności mieliśmy stu trzydziestu członków. Wtedy nie było jeszcze kół pszczelarskich. Zaczęły się tworzyć w latach 60-tych – 70-tych – wyjaśnia Stanisław Suszka, członek Koła Pszczelarskiego w Kościanie.
Kościańscy pszczelarze uroczyście obchodzili 100-lecie działalności. W 1976 roku koło zrzeszało 61 członków. Od 1999 roku ma swój sztandar.
Miód wraca do łask
Pszczelarzem jest się niezależnie od ilości posiadanych uli. Mogą być dwa, może być ich kilkadziesiąt – z takiego założenia wychodzą członkowie kościańskiego Koła Pszczelarzy. Obecnie jest ich 31. Pasieki mają średnio od 20 – 30 pni. Te największe liczą ponad 70 pszczelich rodzin.
- Łączymy przyjemne z pożytecznym – stwierdza Zdzisław Mejsak, prezes Koła Pszczelarzy w Kościanie. -. Żeby pszczelarstwem zajmować się zawodowo i wyżyć z tego trzeba mieć około dwustu pni.
Na brak zainteresowanie swoim produktami nie narzekają. Wręcz przeciwnie. Każdy z nich ma stałą bazę klientów.
- Zwiększa się zainteresowanie i konsumpcja. Ludzie przekonali się do właściwości smakowych i zdrowotnych miodu. Leki są drogie. Miód jest tańszy. Jakość miodu kupowanego z pasieki jest zdecydowanie lepsza od tego z marketów – przekonuje Stanisław Suszka.
Klienci zaopatrują się bezpośrednio u pszczelarzy. Zainteresowaniem cieszą się nie tylko miody, ale również propolis wykorzystywany do produkcji leków oraz pyłek kwiatowy, bogate źródło aminokwasów, mikroelementów i witamin.
- Schodzi wszystko. Klienci to najlepsza reklama. Podpowiadają innym, gdzie miód kupić – dodaje Suszka.
Nigdy nie jest za późno, żeby zacząć. Pszczelarzem może być każdy. Podstawowy warunek? Nie można się bać pszczół.
- To nie prawda, że pszczoły znają człowieka. To pszczelarz wie, jak do nich podejść – wyjaśnia Jerzy Landzwojczak, wiceprezes Koła Pszczelarzy w Kościanie. - W sezonie pszczoła żyje zaledwie sześć tygodniu. Zapracowuje się na śmierć.
O nowych członków koła nie jest łatwo. Nie spędza to snu z powiek Stanisławowi Suszce.
- Do pszczelarzenia dojrzewa się po czterdziestce. Odkąd pamiętam zawsze było narzekanie, że młodzi się do tego nie garną, a pszczelarze jak byli, tak są – śmieje się kościański bartnik. Sam do pszczelarstwa wciągnął swoich dwóch wnuków.
Pomaga Unia i samorządy
- Kiedyś łatwiej było miód sprzedać, ale zbiory były mniejsze. Teraz inaczej prowadzi się gospodarkę. Osiągamy większą wydajność – mówi o produkcji miodu Zdzisław Mejsak.
Od kilku lat pszczelarze mogą liczyć na wsparcie finansowe.
- Z Unii Europejskiej otrzymujemy refundację na leki i matki pszczele. To pobudza do rozwoju pasiek – przyznaje Mejsak.
Kościańskie Koło Pszczelarzy może też liczyć na pomoc lokalnych samorządów. Ich działalność wspiera gmina Kościan i miasto Kościan. Miasto udostępnia pomieszczenia na spotkania. Gmina wysyła na szkolenie.
- Niestety nie mamy stałej siedziby. Dobrze byłoby mieć jakieś lokum, gdzie można by wyeksponować puchary i sztandar – dodaje prezes Koła Pszczelarzy w Kościanie.
Święto i jarmark
Już w najbliższą niedzielę do Kościana zjadą pszczelarze z całej Wielkopolski. Okazją do spotkania będzie XXIII Święto Pszczelarzy RZP Leszno i jubileusz działalności Koła Pszczelarzy w Kościanie.
O godz. 10.30 w kościańskiej farze odprawiona zostanie uroczysta msza. Na 11.30 zaplanowano przemarsz ulicami miasta do Kościańskiego Ośrodka Kultury. Na placu za budynkiem KOK odbędzie się Jarmark Miodowy. Na stoiskach będzie można skosztować i zakupić miód prosto z pasieki. Będzie także coś dla miłośników trunków na bazie miodu. Pszczelarze przygotują wystawę sprzętu. Będą stoiska z rękodziełem i małą gastronomią. (h)
GK nr 35/2011
Zgłaszasz poniższy komentarz:
nie ma sensacji to komentarzy też brak..