Magazyn koscian.net
11 listopada 2010Najwyższy czas być dumnym
,,Nie ma radości bez niepodległości’’ - pod takim hasłem Narodowe Centrum Kultury promowało trzy lata temu antologię komiksów historycznych opowiadających o dążeniu Polaków do wolności. Po projekcie pozostało hasło i zawadiacko uśmiechnięty orzeł w koronie. Orzeł, który zachęca do świętowania. Tylko jak świętować?
Od kilku lat przed Narodowym Świętem Niepodległości ukazują się w prasie publikacje, których autorzy załamują ręce nad brakiem pomysłów na radosne świętowanie. Prawie wszystkie kończą się nawoływaniem do nowego spojrzenia na formę i treści, ale trudno znaleźć w nich jakąś podpowiedź. Kończą się smutną konstatacją, że kolejne obchody upłyną w atmosferze zaduszek, a nie święta.
Żelaznym punktem wszystkich analiz jest przywoływanie podejścia amerykańskiego. Tam w dniu święta narodowego dominuje optymizm i duma. Podkreśla się, że nie jest to święto państwa, lecz tworzącej go wspólnoty i każdego obywatela z osobna. Jest zatem miejsce na patriotyczne oficjalne wystąpienia władz i na liczne zabawy.
O ile w idealizowanym nieco obrazie amerykańskim jest to święto, o tyle w Polsce jest to przede wszystkim dzień wolny od pracy, który przy ,,szczęśliwym układzie kalendarza’’ pozwala wydłużyć weekend. Odpada nawet argument, że świętowaniu nie sprzyja pora roku i pogoda, bo podobnie traktuje się u nas Święto Pracy, Dzień Flagi Narodowej i Dzień Konstytucji 3 Maja. Kojarzone są one z wielką majówką wolną od narodowych symboli. Po prostu kilka wolnych dni.
Jak wynika z przeprowadzonego w ubiegłym roku sondażu firmy Gemius dla serwisu Newsweek.pl, dla 41 procent Polaków 11 listopada nie jest dniem godnym szczególnej uwagi. Pozostali podejmują jakieś działania związane ze świętem. Blisko jedna czwarta wywiesza flagi, niespełna dwadzieścia procent uczestniczy w mszach za ojczyznę, dziewiętnaście procent ogląda w telewizji okolicznościowe programy.
Z innych obserwacji wynika, że największą grupą, dla której 11 listopada nie jest dniem szczególnie ważnym są ludzie młodzi, ci dla których niepodległość państwa, w którym żyją jest rzeczą oczywistą. To oni najczęściej wskazują na brak pomysłu instytucji kultury i władz publicznych na atrakcyjne przedstawienie wydarzeń z 1918 roku. Co ciekawe nie brakuje ostatnio pomysłów na opowiadanie o powstaniu warszawskim, czy innych ważnych i tragicznych wydarzeniach z historii. Pomysłów na promowanie chwil triumfu wciąż brakuje.
I tak Narodowe Święto Niepodległości niewiele różni się od dnia zadusznego. Tylko czy w takiej atmosferze można budować poczucie dumy narodowej? A może już najwyższy czas być dumnym? Twierdząco na to pytanie odpowiadają autorzy wspomnianej na wstępie antologii historycznych komiksów. Warto zacytować co chcieli przekazać czytelnikom:
,,Historia Polski obfituje w wydarzenia wielkie i momenty wspaniałego poświęcenia. W ciągu ostatnich stuleci Polacy dali poznać się jako wielcy patrioci i wytrwali bojownicy o niepodległość. Z tego możemy być dumni, ale jest to jednocześnie wielkie wyzwanie. Postacie, których dotyczą przedstawione w antologii historie sprawę swojego zaangażowania w walkę o wolność traktowały bardzo poważnie. Każdy robił coś dla kraju, na miarę swoich możliwości. Często zapominamy, że nasz naród to nie tylko my, żyjący obecnie, ale ci, co byli przed nami, i ci co przyjdą po nas. To zobowiązuje. Według Platona, wolność jest istnieniem dobra, w którym dusza w celu własnego doskonalenia chce w sposób konieczny uczestniczyć. Należy podkreślić, że chodzi tu o czynne uczestniczenie, o angażowanie się, o dawanie z siebie. Dzisiaj przejawem patriotyzmu nie musi być przelewanie krwi, czasem wystarczy tylko pójść na wybory, prowadzić uczciwie interesy, płacić podatki, przestrzegać prawa czy przyznać się publicznie, że jest się dumnym z bycia Polakiem. I jeszcze pamięć, tak pamięć jest najważniejsza, obyśmy nigdy nie zapomnieli, że mamy obowiązek i zaszczyt cieszyć się naszą wolnością. Najciekawsze jest to, z czego tak rzadko zdajemy sobie sprawę, że nasza postawa wobec przeszłości i dziejowego dziedzictwa, kształtuje naszą rzeczywistość. (...) Obyśmy cieszyli się, z tych możliwości, które zostały nam dane, dzięki zaangażowaniu pokoleń naszych rodaków.”
Cieszmy się zatem. Tylko jak świętowaniu nadać radosną formę? Może wystarczy dać szansę tym, którzy próbują ją znaleźć? Wspierajmy nowe pomysły i bądźmy otwarci na innych. Zmieńmy na początek coś w sobie, by móc poczuć się dumnym i radosnym jak orzeł z plakatu.
***
Narodowe Święto Niepodległości – obchodzone 11 listopada, „dla upamiętnienia rocznicy odzyskania przez Naród Polski niepodległego bytu państwowego” w 1918 roku po 123 latach od rozbiorów dokonanych przez Austrię, Prusy i Rosję.
11 listopada ustanowiono Świętem Niepodległości dwadzieścia lat po odrodzeniu państwa. Do wybuchu II wojny światowej święto obchodzono tylko dwa razy – w roku 1937 i 1938.
W roku 1945 władze komunistyczne świętem państwowym uczyniły dzień 22 lipca – datę podpisania Manifestu Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego. Nosiło ono nazwę Narodowego Święta Odrodzenia Polski.
Święto obchodzone 11 listopada zostało przywrócone ustawą z 15 lutego 1989 pod zmienioną nazwą: Narodowe Święto Niepodległości.
Zgłaszasz poniższy komentarz:
Podczas przemówienia na rynku burmistrz zacytował Ojca Leona który powiedział "Dawniej śpiewaliśmy: nie będzie Niemiec pluł nam w twarz, a dziś to nam nie potrzeba Niemców, my sami sobie plujemy w twarz. " I to prawda, wystarczy zajrzeć do bełkotu pod tekstem "kto przyjdzie na debatę?". Jesteśmy chorzy na wszystko. Nadejdzei chyba trzecia fala emigracji (po zarobkowej i polityczne) - fala wstydu.