Magazyn koscian.net
2007-07-25 11:41:38Nie ten gaz!
Nie wszystkie palniki się zapalają, niektóre tylko w połowie, a nawet na pełnym ogniu woda gotuje się dwa razy dłużej...
- Starsi ludzie wpadają w panikę. Nie śpią po nocach, bo boją się, że coś wybuchnie. Nie wiedzą, czy gaz jest wyłączony, czy tylko nie ma ognia. Może cały czas się ulatnia? - wylicza pani Anna z Kościana. Kłopoty ze zmianą gazu mnożą się, ale ma być lepiej. W sieci wciąż jeszcze nie płynie gaz, na który czekaliśmy.
Miało być tak pięknie, a jest jak zawsze. Nie wszyscy odbiorcy gazu otrzymali ulotkę informującą o zmianie i o akcji wymiany dyszy.
- Miała to na zlecenie PGNiG wykonać firma inkasencka. Wiemy, że do wielu osób ta informacja w ogóle nie dotarła. Przepraszamy. Będziemy firmę z tego rozliczać - informuje Leszek Łuczak, pełnomocnik ds. PR Wielkopolskiego Operatora Systemu Dystrybucyjnego Sp. z o. o. Grupy Kapitałowej Polskie Górnictwo Naftowe i Gazowe S. A.
Kto w ubiegłym tygodniu chciał zasięgnąć informacji pod numerem infolinii 0-800 100 111, nic nie zdziałał.
- Telekomunikacja śle do nas listy z przeprosinami, ale z powodu awarii nie udało się uruchomić numeru na czas. Infolinia więc czynna jest dopiero od piątku, 20 lipca, godziny osiemnastej - wyjaśnia dalej rzecznik.
Dlaczego pod poznańskim numerem Działu Przestawiania Zakładu Gazowniczego w Poznaniu ( 061 8545 558) nie sposób było w tym czasie kogokolwiek zastać, nie wiadomo. A mieszkańcy miasta i gminy Kościan pytań do gazowników mieliby sporo.
Gaz z lokalnych złóż płynie w sieci od kilku dni i od kilku dni nawarstwiają się problemy. Wydajność maszynek gazowych spadła i to bardzo.
- Wodę na herbatę stawia się na gazie, idzie się obejrzeć film, i jak ten się skończy, to akurat jest gotowa - informuje pan Zdzisław.
Pani Bożena z Kościana w piątek czternaście naleśników smażyła półtorej godziny.
- Z przerażeniem myślę o zimie. Woda ogrzewana gazem jest zdecydowanie chłodniejsza. O tej porze roku to nie przeszkadza, ale zimą? Dziś byli u mnie monterzy i mam nadzieję sytuacja się poprawi. Jeśli nie, chcę stary gaz - mówi pani Jola.
- Gaz albo się nie pali w ogóle, albo pali się tylko połówka palnika! Starsi ludzie wpadają w panikę. Boją się, że coś wybuchnie. Przychodzą do mnie po pomoc, a co ja mogę? - pyta pani Anna.
Plotki nabierają rozmiarów i tempa. Ponoć w blokach to gazu ludzie nie mają w ogóle i głodni chodzą. Nikt głodny z tego powodu do gazety jednak jeszcze nie zadzwonił. Na forum koscian.net pojawiają się sugestie, że może nie było warto rezygnować ze starego gazu. Pisze się nawet o skandalu. Z zebranych przez nas informacji wynika, że najwięcej kłopotów mają osoby, które korzystają ze starego sprzętu. I dopóki monterzy (za darmo - przyp. red.) nie zainstalują nowych dysz, problemy będą, choć lada dzień sytuacja ma się poprawić.
- Puszczenie nowego gazu nie zostało chyba najlepiej skoordynowane, bo wypadło akurat w czasie, kiedy w Kościanie jest kilkudniowa przerwa techniczna. Dlatego w sieci jest nie kościański gaz, a wydobyty w Brońsku. Ten z Brońska jest mniej kaloryczny i mogą pojawiać się kłopoty z jego zapaleniem - wyjaśnia Leszek Łuczak.
Sytuacja winna się więc poprawić niebawem, a wrócić do normy po wizycie monterów w naszym domu. Ruszyło ich w obie gminy około setki, ale mają do odwiedzenia ponad dziesięć tysięcy domostw.
- Niestety, trzeba się uzbroić w cierpliwość - mówi rzecznik.
Tam, gdzie monterzy już byli, też zdarzają się jeszcze kłopoty, ale i zadowolonych nie brakuje.
- Wizytą byłem zaskoczony, ale pan był bardzo miły, uwinął się w piętnaście minut i jeszcze przy okazji przeczyścił mi piecyk, choć to nie leżało już w jego obowiązkach. Kłopotów z gazem nie mam żadnych. Wszystko działa jak należy - informuje czytelnik.
Przypomnijmy, monterzy o wizycie w naszym domu powiadamiać nas winni wkładając na dwa dni przed datą wizyty do skrzynki pocztowej informację. (Al)
GK 30/2007